piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 26 " Madryt " cz 4

* Violetta *
Już koniec występu. Właśnie szłam zapłakana i załamana schodami. Diego mnie bardzo zranił..
- Violetta ! - usłyszałam jego głos. Odwróciłam się, biegł po schodach w moją stronę. Przyśpieszyłam ale na końcu schodów mnie zatrzymał..
- Zostaw mnie ! - wydarłam się na niego.
- Posłuchaj mnie ! - spojrzałam cała zapłakana w jego oczy. Zauważyłam, że też był bliski płaczu - Przepraszam cię za to ... Ja tak naprawdę nie chciałem tego zrobić ... Powiedziałem jej tak, żeby już się odczepiła... Kocham cię i nie mógł bym ci czegoś takiego zrobić.... Błagam cię wybacz mi ... - kręciłam przecząco głową cała zapłakana.
- Dlaczego .. - wydusiłam z siebie - Dlaczego mi to zrobiłeś Diego !?
- Nie chciałem tego .... Nie miałem wyboru!
- Zawsze jest jakiś wybór i nie mów mi takich bzdur.. Zraniłeś mnie i nie chce cię już znać..
- Błagam cię wybacz - kręciłam przecząco głową. Starłam łzę i szybko odeszłam.. Nie chciałam więcej go oglądać. Szłam przez park, cały czas myśląc o Leonie i o tym oszuście Diegu...
Przypomniało mi się ja rozmawiałam z Diegiem.
Mówił mi, że nigdy nie zrobi i nie zrobi mi krzywdy.
Byłam wtedy na niego zła o Ludmiłe.
Mówił też jak mnie kocha i nigdy nie odpuści.
Nigdy mnie nie okłamie... Teraz wszystko się zmieniło... Jaka ja byłam głupia .... Leon mi tyle razy mówił, że oni coś knują, że chcą mnie skrzywdzić ... A ja się tylko na niego darłam i nie słuchałam wtedy kiedy chciał mnie ochronić... Przypomniałam sobie chwile kiedy go przyłapałam jak podsłuchiwał ich rozmowę ... Byłam głupia nie słuchając go....
Mogłam mu od razu uwierzyć ... Ale ja głupia musiałam wymyślać jakieś idiotyczne wymówki...
Zaczęłam biec aleją... Byłam zapłakana i miałam słabą widoczność.... Nagle na kogoś wpadłam ... Spojrzałam się w górę .. Leon ... Spojrzał mi się prosto w oczy i nic nie mówiąc mocno mnie przytulił.. Wypłakałam mu się w koszule....
- Spokojnie będzie dobrze - próbował mnie pocieszyć..
- Przepraszam cię za wszystko - powiedziałam..
- Nie masz za co ... - objął mnie - Idziemy ? Za niedługo mamy samolot. Tam odpoczniesz i spokojnie się wyśpisz - powiedział z lekkim uśmiechem. Pokiwałam głową na "tak".

* Leon *
Z jednej strony dobrze, że Viola się dowiedziała o Diegu ale z drugiej teraz strasznie cierpi a ja tego nie chce...

~ 3 godziny później ~
Właśnie wchodzimy do samolotu. Każdy miał swój jeden rząd foteli na których mógł się rozłożyć. Ja i Viola siedzieliśmy w jednym rzędzie, bo nie chciałem jej zostawiać samej. Położyła głowę na moim wygodnym barku i po chwili zasnęła. Ja też się chwilę zdrzemnąłem. Miałem dziwny sen... Stoję przy ołtarzu ubrany w garnitur. Za mną stali wszyscy moi koledzy ze studia a na przeciwko mnie wszystkie dziewczyny ze studia.. Tylko nie było tam Violetty i jeszcze do tego Lary.. Nagle na końcu korytarza pojawiła się panna młoda ... Maiła śliczną, długą, wijącą się po ziemi suknie ślubną. Na głowie miała welon który zasłaniał jej twarz. Nie wiedziałem kto to jest. Podeszła do mnie. Stanęliśmy przed ołtarzem. Ksiądz z uśmiechem zapytał.
- Czy ty .... - nie usłyszałem nazwiska - chcesz zostać żoną Leona Vardes'a ?
- Tak chcę - odpowiedział znajomy mi głos.
- A czy ty Leonie chcesz zostać mężem ....- znowu nie usłyszałem imienia.
- Tak ... - powiedziałem niepewnie.
- Zostajecie mężem i żoną a teraz możesz pocałować swoją żonę - mówił uśmiechnięty ksiądz. Po woli odsłoniłem twarz mojej żony. Zobaczyłem uśmiechniętą twarz Violetty. Szeroko uśmiechnąłem się i z przyjemnością pocałowałem moją kochaną, żonę.
- Leon obudź się ! - otworzyłem oczy. Viola siedziała obok mnie z lekkim  uśmiechem.
- Tak żono moja ?
- Żono ? - zapytała zdziwiona.
- A tak sobie powiedziałem dla żartu - kurcze ... jednak to był sen... szkoda ..
- Śmieszny żart - powiedziała i lekko się uśmiechnęła.
- O proszę ... Śmieszek ci wrócił.
- A to tak tylko, żeby nie myśleć o tym wszystkim ... - znowu posmutniała.
- Przepraszam - wydukałem.
- Nie masz za co .. Chodźmy, bo przed chwilą wylądowaliśmy.
- Okej - wstałem razem z Violą i poszliśmy do wyjścia. Szliśmy razem.
- Leon ...
- Tak ?
- Wiesz, że ja za jakieś trzy dni wyjeżdżam ....
- No tak zapomniałem ...
- Ale postanowiłam z powrotem przyjechać.. W końcu niedługo moje 18-naste urodziny...
- Tak ? Nie wiedziałem - zacząłem się śmieć. Spojrzała na mnie zdziwiona - No przecież żartuje...
- Wiedziałam ...
- Violetta ! - darł się Diego.
- Ona nie chce z tobą rozmawiać - zasłoniłem Viole.
- Nie ciebie wołam... Viola ...
- Odejdź stąd ... - powiedziała stojąc cały czas za mną.
- Błagam ...
- Nie rozumiesz jakiegoś słowa ?! Masz stąd iść już ! I nawet nie próbuj się do niej zbliżać... - powiedziałem stanowczo. Objąłem Viole i wyszliśmy przed lotnisko.
- A gdzie twój tata ? - zapytałem.
- W Hiszpanii a Angie gdzieś musiała wyjechać...
- To może pojadę z tobą do domu, bo przecież nie będziesz siedziała tam sama...
- Dziękuję ... A może jak ci rodzice pozwolą to spędzisz u mnie ze dwie noce ?
- Na pewno się zgodzą a poza tym nie zostawię cię samej - uśmiechnąłem się. Pokiwała głową na tak. Poszliśmy na parking gdzie stało moje auto. Otworzyłem Violi drzwi i zapakowałem nasze bagaże.
- Najpierw pojedziemy do mnie na obiad a później do ciebie okej ?
- Tak - powiedziała z lekkim uśmiechem. Gdy weszliśmy do mojego domu, moja mama przywitała nas przy wejściu.
- Cześć kochanie ! - mówiła z uśmiechem - Violetta ! Jak miło cię widzieć !
- Tak... Mamo ja będę przez jakieś dwie noce spał u Violi i jej pomagał, bo jest sama w domu i nie chce jej zostawić.
- Dobrze Leon dobrze. Tylko tam nie szalejcie !
- Mamo błagam cię ! - powiedziałem przez zęby a wiola zaczęła się chichotać pod nosem.
- To zapraszam na obiad - usiedliśmy w trójkę przy stole, Viola, moja mama i ja a mojego taty nie było bo musiał gdzieś wyjechać. Po obiedzie poszedłem do pokoju wziąć świeże ubrania i resztę moich "męskich" rzeczy. Gdy byliśmy już u Violetty, pokazała mi pokój w którym będę spał.
- Okej to ja tylko położę torbę i coś może obejrzymy.
- Super to ja idę na dół - szybko się rozpakowałem i poszedłem razem z Violą obejrzeć film. Zjedliśmy małą kolacje. Gdy już byliśmy w swoich pokojach. Viola przysłała mi sms'a
Jak chcesz to przyjdź do mnie spać, bo nie chce być sama.
Od razu poszedłem szybko do jej pokoju i położyłem się obok niej. Ułożyła głowę na mojej klatce. Miała duże łóżko więc bez problemu się pomieściliśmy.
- Leon ...
- Tak ?
- Dziękuję ci za wszystko - patrzała mi się prosto w oczy. Minęła chwila ciszy. Powoli zbliżyłem się do niej a nasze wargi połączyły się w pocałunku. Po wszystkim Viola wtuliła się we mnie i oboje zasnęliśmy.


                                                                      ~.~
Tak jak przeczytaliście Leonetta powróciła ! <3 Do Diegoletty raczej już nie wrócę ale nie jestem pewna xD Kolejny rozdział już jutro! Dziękuję za komentarze i wyświetlenia ! <3

                                                      CZYTASZ=KOMENTUJESZ

1 komentarz:

  1. czytam i komentuje świetny rozdział zresztą jak wszystkie

    Ola Verdas :)

    OdpowiedzUsuń