poniedziałek, 30 czerwca 2014

LINK DO NOWEGO BLOGA !!

Tak to już teraz !! 
Nowy blog jest gotowy ! Prolog zamieszczony teraz tylko czekajcie na pierwszy rozdział !!

SERDECZNIE ZAPRASZAM : 

niedziela, 29 czerwca 2014

One Shot "Nie był tym za kogo się podawał" cz. V

Zamknęłam się w pokoju i usiadłam na balkonie... Zobaczyłam przez domem pełno paparazzi...
- Jeszcze tego brakowało... - powiedziałam i weszłam z powrotem do pokoju zasłaniając okna, żeby nic nie widzieli.. Zakradłam się do kuchni i zabrałam ciasto. Wchodząc schodami do pokoju usłyszałam, że ktoś za mną idzie.
- Co ty robisz ? - usłyszałam znajomy głos..
- Ciii... Bo jeszcze rodzice cię usłyszą - powiedziałam odwracając się.
- Violetta co ty robisz
- Lu .. ja nie chce tylko się widzieć z rodzicami .. Chodź - pociągnęłam przyjaciółkę za rękę i poszłyśmy do mojego pokoju.
- Jak się czujesz ? - zapytała gdy usiadłyśmy.
- Sama nie wiem... - mówiłam nabierając na łyżeczkę ciasto.
- A co z Leonem ? - powiedziała niepewnie.
- Nie chce o nim rozmawiać... Po prostu nie był tym za kogo się podawał a ja idiotka się w nim zakochałam..
- Dobra koniec tego dołującego tematu - powiedziała Lu i wstała - Jutro idziemy na bankiet więc musisz sobie kupić sukienkę i zresztą ja też - powiedziała poważnie.
- A od kiedy ty chcesz iść na bankiet i to jeszcze w sukni !! - zaśmiałam się.
- Dla ciebie to normalnie wszystko zrobię ! - uśmiechnęła się.
Na zakupach spędziłyśmy kilka godzin.. Ale to i tak mnie nie rozweseliło..

/Następnego dnia/
Obudziłam się w południe i zaczęłam szykować na bankiet.. Wykąpałam się, umalowałam, uczesałam gładkiego wysokiego koka i ubrałam suknie... Do tego wysokie szpilki i byłam gotowa.. Wszystko zajęło mi ze 2-3 godziny. Przeglądałam się w lustrze gdy do mojego pokoju weszła Victoria.. Stanęła za mną.
- Wyglądasz ślicznie... Uśmiechnij się - powiedziała i się zaśmiała.
- Jakoś nie mam ochoty.. - powiedziałam bez entuzjazmu - Muszę tylko to przeżyć..
- Tak mi przykro... - powiedziała po chwili a ja się do niej przytuliłam. Po chwili już wchodziłam do limuzyny i jechałam na "imprezę". Gdy wychodziłam z auta paparazzi zaczęli robić zdjęcia.
- Violetta powiedz nam o swoim wyjeździe i o swoim chłopaku !!- zaczęła jedna z reporterek.
- Słucham ?! - powiedziałam zdziwiona. Jedna kobieta podała mi gazetę. Na okładce było moje zdjęcie z Leonem jak trzymamy się za ręce.. Szybko weszłam do środka..
- Zapraszamy.. Teraz zatańczy ojciec z córką - powiedział facet do mikrofonu. Podszedł do mnie tata i podał mi rękę..
- Zatańczysz ze starym prykiem - zaśmiał się. Chwyciłam dłoń i weszłam z nim na parkiet. Leciała wolna piosenka.
- Kochanie ja chciałem cię przeprosić za to wszystko co ci zrobiłem - powiedział cicho.
- Przecież chciałeś mnie chronić ...
- To nie jesteś zła ? - zapytał patrząc mi prosto w oczy.
- Nie jestem zła... Tylko strasznie się na tobie zawiodłam - powiedziałam. Poczułam, że do oczu napływają mi łzy..
- Przepraszam - powiedziałam cicho i szybko wyszłam z sali. Poszłam w stronę wyjścia na ogród..  Było zimno i ciemno. Stanęłam przy murku i opanowywałam płacz..
- Zimno ci ? - usłyszałam znajomy głos. Po chwili poczułam marynarkę na swoich plecach a obok mnie stanął..
- Leon.. - powiedziałam cicho.
- Musiałem cię zobaczyć .. - uśmiechnął się.
- To kim dzisiaj jesteś ? - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy z uśmiechem.
- Hmmm... Zastanówmy się... Będę ty świetnym, przystojnym .. - przerwałam mu.
- I skromnym - zaśmiałam się.
- Taa... gościem który świetnie się bawił z piękną brunetą z ślicznymi oczami... w której się zabójczo zakochał - powiedział z uśmiechem.
- A okej ... No to ewentualnie mogę z tobą zatańczyć - zaśmiałam się.
- Dla mnie to zaszczyt ... - ukłonił się z uśmiechem. Chwyciłam go za rękę i chciałam iść na salę.
- Ale zaraz zaraz... - zatrzymał mnie i przyciągnął do siebie.
- Ja jeszcze coś muszę zrobić - spojrzał mi prosto w oczy. Ułożył rękę na moim policzku i delikatnie ale namiętnie pocałował mnie w usta..

THE END 

To już ostatnia część :) Mam nadzieję, że podoba wam się opowiadanie... 
A już jutro po południu możecie się spodziewać linku do nowego bloga z magią !! 
W ankiecie która jest na samej górze na pasku po lewej stronie tuż nad informacjami głosujcie jak ma nazywać się blog :) Czas macie jutro do godziny 15 !! ;) 
Jutro pojawi się kolejny rozdział i prolog oraz rozdział 1 na nowym blogu !! :*
No to do zobaczenia !! Pa Pa <3

One Shot "Nie był tym za kogo się podawał" cz. IV

Obudziłam się a Leona nie było obok mnie.. Była tylko jego bluzka i spodnie. Ubrałam jego bluzkę i założyłam majtki i poszłam go poszukać.. Usłyszałam jego głos przy jeziorku.
- Tak wiem .. Daj mi jeszcze czas... - mówił do słuchawki.
- Leon ? Z kim rozmawiasz ? - zapytałam.
- Yyy.. Ja już muszę kończyć ... - powiedział i się rozłączył.
- Kto to był ?- zapytałam podchodząc do niego.
- Moi znajomi .. Już się za mną stęsknili.. - zaśmiał się i pocałował mnie w usta.
- Chcę, żebyś wiedziała, że to była najpiękniejsza noc jaką spędziłem i te wszystkie chwile razem spędzone zapamiętam do końca.. - uśmiechnął się a ja mocno się do niego przytuliłam.
- Ja też tego nigdy nie zapomnę - powiedziałam z szerokim uśmiechem.
Po godzinie już szliśmy w stronę parady... Całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Leon opowiadał swoje historie z dzieciństwa... Dużo się śmiałam bo to co on robił jak był mały było bardzo zabawne...
- Leon patrz już jesteśmy !! - powiedziałam rozradowana. Chłopak szeroko się uśmiechnął. Zaczęliśmy przedzierać się przez tłum ludzi w poszukiwaniu mojej przyjaciółki.
- Ludmiła !! - krzyknęłam z szerokim uśmiechem. Mocno sie do niej przytuliłam.
- Viola ! Jednak jesteś ! No i świetnie wyglądasz.. - zaśmiała się.
- Tak to sprawa tego chłopaka - powiedziałam i złapałam Leona za rękę.
- To jest Leon i jest ze mną od samego początku mojej małej wyprawy - powiedziałam z szerokim uśmiechem.
- A.. - powiedziała zdziwiona - Violu mogłabym z nim chwile porozmawiać sama ? - zapytała.
- Yyy... No okej to ja pójdę się rozejrzeć - odpowiedziałam trochę zdziwiona i poszłam.

/Leon/
- O co chodzi ? - zapytałem.
- O czym rozmawiałeś z jej ojcem ? - zapytała poważnym i złym głosem.
- Nie wiem o czym ty mów- nie dała mi dokończyć.
- Oj nie ściemniaj ! Widziałam cię jak z nim rozmawiasz jeszcze przed dyskoteką !! W co ty pogrywasz..
- No tak prawda rozmawiałem z nim i co z tego..
- Kazał ci jej pilnować ? - zapytała. Nic nie odpowiedziałem.
- On kazał ci jej pilnować !! No nie niewierze !! - mówiła wnerwiona.
- Błagam cię nic nie mów Violi.. - zacząłem spokojnym głosem. Chciała coś powiedzieć ale zasłoniła usta ręką.
- O co chodzi ? - zapytałem.
- Leon... - usłyszałem po chwili znajomy głos. Odwróciłem się i zobaczyłem Viole.. Miała łzy w oczach.
- Ja ci to wyjaśnię.. - mówiłem spokojnie i podszedłem do niej.
- Jak mogłeś mi to zrobić... ? - mówiła a po jej policzku słynęły łzy.
- Violetta ja .. - złapałem ją za rękę.
- Nie dotykaj mnie - mówiła spokojnie.
- Viola..
- Zostaw mnie ! - krzyknęła i odsunęła się.. - Zostaw mnie .. - powiedziała spokojnie. Odwróciła się i pobiegła.
- Violetta ! - krzyknąłem i ruszyłem za nią.

/Violetta/
Zaczęłam się przeciskać przez tłum, żeby być jak najdalej od niego... Jak ja mogłam się w to wrobić ... Jak on mógł mi to zrobić?
Szybko przedarłam się przez tłum i zaczęłam iść drogą powrotną. Po chwili poczułam jak ktoś mnie łapie za nadgarstek.
- Violetta zaczekaj - mówił spokojnie.
- Zostaw mnie.. - powiedziałam zapłakana.
- Daj mi to wyjaśnić błagam .. - stanął przede mną i widziałam jego smutek w oczach.
- Nie chce cię znać ... - powiedziałam i wyminęłam go i ruszyłam w dalszą drogę.
- Przyjąłem tą propozycje twojego ojca bez problemu... - mówił głośno ale ja szłam dalej - Ale stało się coś czego się nie spodziewałem - gdy to usłyszałam zatrzymałam się.. - Ja.. Ja zakochałem się w tobie i nie wiedziałem co mam zrobić.. Bałem się ci powiedzieć bo wiedziałem, że cię stracę... Ale też wiedziałem, że jeśli się dowiesz to i tak i tak mnie zostawisz.. Nie chciałem tego bo za bardzo się w tobie zakochałem - mówił stojąc za mną. Odwróciłam się wiedząc, że on tam jest i uderzyłam go z otwartej ręki w policzek.
- Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś a teraz gadasz mi takie rzeczy... Tyle osób mnie oszukało w życiu i myślałam, że ty będziesz inny.. A ty zrobiłeś mi najgorsze świństwo jakie można w ogóle zrobić..  - mówiłam zapłakana.
- Kocham cię ... - złapał mnie za rękę.
- Ja... Ja się w tobie zakochałam .. Ale ... Ale teraz ci zupełnie nie wierze ... - gdy powiedziałam ostatnie słowa za mną stanął helikopter. Wiedziałam, że to po mnie bo siedzieli w nim Victoria i Brad... Zapłakana wsiadłam do helikoptera i zaczęliśmy odlatywać. Widziałam jeszcze w szybie załamanego Leona..

/Kilkanaście godzin później/
Weszłam do domu i zobaczyłam stojącego na korytarzu tatę.
- I jak było ? - zapytał.
- Teraz przesadziłeś tato...- mówiłam zapłakana.
- Córciu ale ja chciałem cię tylko chronić ...
- Chronić ?! - oburzyłam się - Jak mogłeś mnie ochronić w tak podły sposób ... Nie wierze, że mogłeś mi to zrobić... Nie chce z tobą rozmawiać.. - ominęłam go i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i płakałam.. To było najgorsze co mnie spotkało w moim małym życiu. Po jakimś czasie zasnęłam.

/Następnego dnia/
Obudziłam się z samego rana. Podeszłam do lustra i się przeraziłam... Włosy potargane, popuchnięte oczu od płaczu, czarne kreski na polikach od makijażu a przede wszystkim pustka w oczach i złamane serce...
Poszłam do własnej łazienki i napuściłam ciepłej wody do wanny... Zdjęłam ubranie i weszłam to wanny pełnej wody.. Siedziałam w niej i płakałam.. Nie mogę się pozbierać po tym całym oszustwie.. Po wyjściu ubrałam się i pomalowałam. Uczesałam koka i zeszłam na dół na śniadanie. Moi rodzice już siedzieli przy stole.
- Dzień dobry kochanie - powiedzieli jednocześnie rodzice. Nic im nie odpowiedziałam tylko usiadłam przy stole i zaczęłam jeść śniadanie.
- Nic się do nas nie odezwiesz ? - zapytała spokojnie mama.
- Mam do was prośbę... Następnym razem jak będziecie mi dawali nowych ochroniarzy to proszę uprzedźcie mnie, żebym więcej przez to nie cierpiała.. - miałam łzy w oczach - Bo w tej chwili zabawiliście się moimi uczuciami i zraniliście mnie najbardziej jak tylko mogliście ! - ostatnie słowa powiedziałam dosyć głośno i po moim policzku spłynęła łza.. Wstałam od stołu i bez słowa pobiegłam do swojego pokoju.

~.~
Będzie jeszcze jedna część :) Dodam ją dzisiaj wieczorem ;* Mamy wakacje więc będzie więcej opowiadań i rozdziałów ! 
Może podacie jakies nowe propozycje na nazwe bloga z magią ? bo na prawdę mam wszystko gotowe oprócz nazwy a chciałabym wam już podac linka do bloga ;/ 

czwartek, 26 czerwca 2014

One Shot "Nie był tym za kogo się podawał" cz III

To.. to było coś niesamowitego ... Gdy on mnie pocałował czułam się jak w niebie.. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.. Uśmiechnęłam się szeroko a on speszony odwrócił się i usiadł w normalnej pozycji patrząc się przed siebie.
- To ja was zawiozę do hotelu - uśmiechnął się facet który prowadził bryczkę.
- Ale my nie mamy hotelu - powiedziałam cicho.
- Oooo... No to prześpicie się u mnie - powiedział radośnie. Gdy byliśmy już na miejscu zaprowadził nas do sypialni..
- Specjalnie dla was łóżko małżeńskie.. - uśmiechnął się i wyszedł.
- To co jak spędzimy tę noc..- zbliżyłam się do niego.
- Ja będę spał na ziemi - powiedział Leon i zaczął rozkładać koc na ziemi.
- Jak to ? - zdziwiłam się.
- Posłuchaj chcę, żebyś wiedziała, że ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył... - powiedział zatrzymując mnie a mi od razu uśmiech spadł z twarzy.
- Co ? - zapytałam cicho.
- Nie chciałem tylko, żeby nas zobaczyli policjanci i kelnerzy...
- Czyli ten pocałunek nic dla ciebie nie znaczył ...? - zapytałam. Miałam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko.
- Nic... - powiedział cicho. Kiwnęłam głową i odwróciłam się w stronę balkonu.
- Gdzie idziesz ? - zapytał.
- Chcę zostać sama ... - powiedziałam i usiadłam na krzesełku na balkonie.

/Następnego dnia- Leon/
Obudziłem się i zacząłem rozglądać po pokoju..
- Viola ? - powiedziałam. Zobaczyłem obok mnie małą karteczkę.
~ Dziękuję, że towarzyszyłeś mi w tej beznadziejnej podróży ale na Paradę miłości pojadę sama... ~
- Cholera !! - wydarłem się i szybko ubrałem. Zbiegłem na dół i zacząłem szukać gospodarza.
- Wie pan może gdzie jest ta dziewczyna co ze mną tu nocowała ?
- Pożegnała się i poprosiła o pieniądze na pociąg do Berlina - powiedział spokojnie.
- A kiedy wyszła ? - zapytałem szybko.
- Jakieś 10-15 minut temu - powiedział a ja szybko wybiegłem i ruszyłem w kierunku stacji. Zobaczyłem, że właśnie pociąg do Berlina zaraz ma odjeżdżać. W ostatniej chwili wskoczyłem do jednego z wagonów. Zacząłem chodzić po tym małych pokoikach i szukać Violetty... W końcu ją znalazłem.. Siedziała smutna oparta o szybę.
- Szybka jesteś - powiedziałem i usiadłem obok niej. Dopiero teraz zobaczyłem, że ma zamknięte oczy. Uśmiechnąłem się i przykryłem ją kocem.

/Violetta/
Obudziłam się i zobaczyłam przed sobą śpiącego Leona. Kopnęłam go w kostkę. Ten się szybko zerwał ze snu.
- Ała !! Za co to ?! - zapytał oburzony.
- Co ty tu robisz do cholery ?! - zapytałam wnerwiona.
- Posłuchaj mnie nie zostawię cię w połowie drogi samej ...
- Daruj sobie ...
- Dlaczego ty jesteś taka wkurzona ?!
- Bo udajesz, że nic się nie stało !! Dla mnie jednak to coś znaczyło ... - dokończyłam spokojnie.
- Violetta ja.. - nie dałam mu dokończyć.
- Siedź cicho i nie odzywaj się do mnie ... - powiedziałam poważnie. Siedzieliśmy w ciszy ale Leon cały czas się na mnie patrzał... Po kilkunastu godzinach męczącej i milczącej jazdy w końcu się zatrzymaliśmy. Pędem wyszłam z pociągu.. Zostało jeszcze kilka kilometrów do Berlina. Zaczęłam iść drogą w stronę Berlina.
- Zaczekaj - mówił Leon.
- Nie.. Błagam cię zostaw mnie.. - powiedziałam cicho i zobaczyłam, że jedzie z oddali ciężarówka. Nic nie mówiłam Leonowi i w ostatniej chwili zatrzymałam ją i szybko wsiadłam po czym ruszyła..
- No ej !! - wydarł się Leon który biegł za nami. W końcu ciężarówka się zatrzymała a chłopcy pomogli wejść Leonowi na pakę.. Siedział na przeciwko mnie a ja siedziałam pomiędzy tymi facetami. Jeden z nich zaczął gładzić mnie po udzie...
- Możesz ją zostawić ?! - wydarł się Leon.
- A co coś ci się nie podoba ... - zapytał poważnie. Ten drugi facet też zaczął mnie macać..
- Zostawcie mnie ! - wydarłam się. Po chwili jeden z nich mnie uderzył.. Powieki mi się osunęły i już nic nie czułam..
Gdy otworzyłam oczy poraziło mnie jasne światło... Leżałam na ziemi na śpiworze... Strasznie mnie bolała głowa.
- Wszystko okej ? - usłyszałam łagodny głos.. Uniosłam wzrok do góry i zobaczyłam Leona...
- Co się stało i gdzie jestem ? - zapytałam cicho.
- Jesteśmy na jednym z obozów.. Na tej ciężarówce facet cię uderzył i straciłaś przytomność. Niosłem cię jakieś pół kilometra i trafiłem na ten obóz ... Poprosiłem ich o pomoc. Już jest wszystko okej i nawet odzyskałem nasze pieniądze ... - uśmiechnął się. Ból powoli ustępował.
- Idę się wykąpać .. - powiedziałam i wstałam powoli z pomocą Leona.
- Czekaj pomogę ci.. - powiedział Leon.
- Co chcesz się ze mną kąpać ? Nagle zdanie zmieniłeś ? - powiedziałam oburzona.
- O daj spokój.. - wstałam i poszłam do jeziorka.. Rozebrałam się i weszłam do chłodnej wody.. Była świetna. Gdy wyszłam już ubrana podszedł do mnie jakiś chłopak.
- Cześć mała .. - powiedział z dziwnym wyrazem twarzy.
- Yyy... Cześć - lekko się zaśmiałam.
- Masz może ochotę na małe co nieco w namiocie ? - zapytał. On jest naćpany..
- Eeee... Zostaw ją.. Odejdź stąd - podszedł Leon i odgonił kolesia.
- Co teraz nie dopuszczasz do mnie nikogo ? - zapytałam lekko wkurzona.
- Cooo? - zdziwił się.
- Dlaczego ty nie chcesz mówić co czujesz ?! - uniosłam głos. Nic nie odpowiedział. Odwróciłam się i chciałam ruszyć ale Leon złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
- Okej ... Prawda jest taka, że nie zniosę widoku jakiegoś kolesia przy tobie... Nie chce, żeby coś ci się stało bo bardzo ale to bardzo mi się podobasz ... - powiedział po czym mnie pocałował...
Spędziliśmy piękną noc ... no i doszło do sami wiecie czego...

~.~
Kolejna część !! ;* Dodaję już dzisiaj bo mi się nudzi xd Będzie jeszcze jedna część ale to już będzie ostatnia :) Mam nadzieję, że wam się podoba :)) Chociaż były te dwa komentarze pod I częścią .... 
Trochę mnie to smuci nie ukrywam ale jakoś trzeba przeżyć ... 
Dobra ja spadam spać ^^ To Pa Pa :* <3

One Shot "Nie był tym za kogo się podawał" cz II

Gdy byliśmy an dworcu Leon usiadł na krzesłach a ja poszłam zadzwonić do mamy, żeby się nie martwiła.
- Cześć mamo - powiedziałam do słuchawki.
- Hej kochanie ... Gdzie jesteś? Bardzo się o ciebie martwimy - powiedziała spokojnie.
- Nie masz się czego bać nic sobie nie zrobię.. - zaśmiałam się.
- Jest na dworcu autobusowym - usłyszałam przez słuchawkę w tle.
- No nie wierze !! Namierzacie mnie !! - krzyknęłam do słuchawki.
- Kochanie to dla twojego dobra .. Jedzcie po nią - usłyszałam ojca. Szybko się rozłączyłam. Zobaczyłam, że kawałek dalej jest lotnisko. A z tego co wiem to niedługo wylatuje samolot do Paryża...
- No to zobaczymy czy mnie znajdziecie.. - powiedziałam cicho pod nosem. Pobiegłam w stronę Leona.
- Wiesz dzięki, że ze mną byłeś ale niestety muszę biegnąć bo zaraz mam samolot - powiedziałam szybko i wybiegłam z dworca.
- Violetta ! - krzyknął i pobiegł za mną. Weszłam do taksówki a on razem ze mną i pojechaliśmy na lotnisko. Na miejscu wypłaciłam kasę z bankomatu i w ostatniej chwili kupiliśmy bilety na samolot. Gdy już siedzieliśmy na miejscach zaczęłam wyjmować z telefonu kartę a następnie ją połamałam ja na kawałki.
- Co ty robisz ? - zdziwił się Leon.
- Psuję kartę - uśmiechnęłam się.
- A po co ?
- Żeby nie wiedzieli gdzie jestem ? - odpowiedziałam pytaniem.
- A co gliny cię poszukują..? - zaśmiał się.
- Nie tylko mój tata - powiedziałam.
- A twój tata jest ? - zapytał.
- Prezydentem - powiedziałam mu na ucho.
- A no tak..
- I co nie szokuję cie to ? - zdziwiłam się.
- Nie .. Od samego początku to wiedziałem - zaśmiał się.
- Jednak kolor włosów nie pomógł ... Ale jeśli nikt mnie nie rozpoznał to dlaczego ty ?
- Po twarzy ... Widziałem cię kilka razy w telewizji i w gazetach ..
- A może opowiesz mi coś o sobie ? - powiedziałam z uśmiechem.
- Nazywam się Leon Vardes mam 23 lata, uwielbiam muzykę i lubię fotografować..
- O to podobnie jak ja... Ja mam 19 lat i również uwielbiam muzykę - uśmiechnęłam się.
- Ciekawe.. - powiedział ze sztucznym uśmiechem po czym usiadł wygodnie i przymknął oczy..
Po 1,5 godziny byliśmy już na miejscu. Zaczęliśmy zwiedzać Paryż.. Pierwsze co to poszliśmy na wieże Eifla. Robiliśmy sobie dużo zdjęć i świetnie się bawiliśmy.  Gdy byliśmy na szczycie wierzy spotkaliśmy jednego chłopaka.
- Cześć - uśmiechnął się - Jestem Federico - podał nam dłoń.
- Ja jestem Violetta a to jest Leon. Co robisz w Paryżu ? - zapytałam.
- Ja jeżdżę po świecie i zwiedzam. Ale obecnie kieruję się na paradę miłości -powiedział z szerokim uśmiechem.
- My też - odwzajemniłam gest.
- O to może będziemy podróżowali razem ? - zapytał.
- No pewnie, że tak - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.

/oczami Leona/
- Łiii.. Cieszę się niezmiernie - mówiłem ze sztucznym uśmiechem.
- Oj Leon rozchmurz się trochę - zaśmiała się Viola..
- Wiecie ja tylko wykonam jeden telefon i już możemy iść - mówiłem podchodząc do budki telefonicznej.
- Okej ja się nią zajmę - powiedział Fede. Wybrałem numer do Brad'a. Gdy zaczęło się łączyć rozejrzałem się dookoła i nigdzie nie mogłem znaleźć Fede i Violetty.
- Cholera !! - wydarłem się i odłożyłem słuchawkę i zacząłem ich szukać. Biegałem i wołałem ich. W szedłem na most i zacząłem się rozglądać.
- O Leon ! - powiedziała wychodząca ze sklepu z maskami Viola z Fede.
- Chodź zobacz jak tu jest fajne. Czuje się niesamowicie ! - uśmiechnęła się szeroko.
- A ja jeszcze chwila i dostał bym zawału.. - powiedziałem pod nosem i zacząłem iść na nimi.

/oczami Violetty/
Zjedliśmy po drodze obiad i dalej zwiedzaliśmy Paryż.  Wieczorem gdy już zjedliśmy kolację Fede się z nami pożegnał.
- Grupowy przytulas na do widzenia ? - powiedział Fede rozkładając z uśmiechem ręce.
- No pewnie - zaśmiałam się i przytuliłam się. A po jakimś czasie namawiania Leon też się przytulił.
Fede poszedł a ja usiadłam przy stoliczku a Leon robił zdjęcia.
- Może pójdziemy już poszukać jakiegoś miejsca do spania ? - zapytałam.
- Okej - uśmiechnął się.
- Dobra to tylko zapła... - zatrzymałam się. Zaczęłam nerwowo szukać portfelu..
- Co się stało ? -zapytał Leon.
- Mój portfel ... - powiedziałam cicho - Fede zabrał mi portfel.
- Co ?! - zaczął przeglądać swoje kieszenie .... - JA też nie mam !
- Dobra poszukaj czy masz jakieś drobne albo cokolwiek - powiedziałam.. Mieliśmy tylko kilka dolarów... Zobaczyłam, że mała grupka ludzi zaczęła mi się przyglądać i szeptać coś wskazując na mnie... Chyba mnie zaczynają rozpoznawać ...
- Leon ja muszę uciekać ... - powiedziałam cicho.. Powoli wstałam z miejsca.
- Dlaczego ? - zapytał. Zobaczył, że patrze się na tych ludzi i od razu zrozumiał.
- Okej wycofaj się powoli- chwycił mnie za rękę. Po chwili już zaczęliśmy uciekać a tuż za nami biegła policja i ze dwóch kelnerów z restauracji krzycząc coś po francusku ... Pewnie dlatego, że nie zapłaciliśmy. Leon cały czas trzymał mnie mocno za rękę.. Schowaliśmy się za ogromne drzewo. Policjanci i kelnerzy przebiegli obok i nie zauważyli nas.. Niedaleko nas stała bryczka z końmi .. Podeszliśmy do niej.. Zaczęłam głaskać konie a Leon podszedł do faceta.
- Dobry wieczór.. Mógłby pan nas przewieź bryczką ? - zapytał.
- Tak - uśmiechnął się szeroko.
- Ale nie mamy pieniędzy... - powiedziałam.
- A to jak nie ma pieniędzy to nie ma przewózki.. - powiedział poważnie.
- Ale prosimy.. - powiedziałam błagalnie - my jesteśmy parą.. I .. niedługo chcemy wziąć ślub ale nasi rodzice nie chcą się zgodzić .. - objęłam Leona za szyję.
- Tak.. Wie pan .. Zakazana miłość .. - powiedział Leon.
- Oh... No dobrze... Wsiadajcie - powiedział. Leon pomógł mi wejść i po chwili sam usiadł obok mnie. Zaczęliśmy jechać ślicznym parkiem..

/Oczami Leona/
Było na prawdę fajnie.. Ten numer, że jesteśmy parą wypalił.. Przed nami był mostek pod którym mieliśmy przejechać. U góry zobaczyłem policjantów i kelnerów... Chyba nadal nas gonili.. Nie mogą nas rozpoznać!! Zobaczyłem, że obok nas przejeżdżała całująca się para.. Może to wypali. Skierowałem się w stronę Violetty i czule ją pocałowałem.

~.~
Kolejna część !! Mam nadzieję, że wam się podoba i zaczniecie komentować xd Jutro albo jeszcze dzisiaj postaram się dodać następną część :) 
Mam jeszcze pomysł na dwa One Shoty ale jeśli będzie mało komentarzy pod poprzednimi One Shotami to nie wiem czy dodam ;/ A więc teraz wszystko zostawiam dla was.. Jeśli zaczniecie komentować to dodam w sobotę/niedziele następne Osy.. A jeśli nie to dokończę ten Os i więcej nie dodam.. 
A rozdział zostanie dodany w niedziele albo poniedziałek <3 

Nareszcie już koniec tej szkoły !! Jeszcze tylko jutro wytrwać na apelu i papa !! hahahahah... 
Szybko to minęło ... xd  WAKACJE <3 JUHUUUUU ;D

One Shot "Nie był tym za kogo się podawał" cz. I

Czasami ciężko jest być córką prezydenta.. A szczególnie przed wyborami. Robią wszystko, żeby skompromitować rodzinę prezydenta. Mam 19 lat a nie mam własnego zdania, nie mogę sama wyjść ani nic robić.. Ciągle chodzi za mną kilku ochroniarzy.. To nie jest życie.. To jest niewola.. Co dwa trzy dni ubieram długą balową sukienkę i idę na bankiet. Mam tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę Ludmiłę.. Wiem, że ona nie jest moją przyjaciółką dla pieniędzy bo woli ze mną wyjść jak normalny człowiek do baru bo jakieś frytki czy coś .. Ale oczywiście mój ojciec nie pozwala nam na takie "wybryki" bo jeszcze paparazzi zrobią nam zdjęcie i trafi na okładkę wielu gazet.
- Błagam cię tato pozwól mi iść na ten koncert .. - prosiłam swojego ojca.
- Nie nie nie i jeszcze raz nie !
- Ale tato nie rozumiesz, że chce chodź raz zrobić coś normalnego jak zwykły człowiek ?!
- Violetta ale ty nie jesteś taka jak inny i musisz się z tym pogodzić - stwierdził.
- Okej a jeśli pojadą ze mną goryle ? - zapytałam.
- Kochanie nie mów tak na ochroniarzy - zaśmiała się mama - German pozwól jej iść do tej szkoły.. Będzie dobrze chroniona.. - zaczęła przekonywać tatę..
- No okej okej - uległ. Zaczęłam piszczeć i skakać z radości.
-  Obiecujesz?
- Obiecuję - uśmiechnął się.
- Dziękuję dziękuję dziękuję !! Kocham cię bardzo bardzo bardzo !! Ale tylko dwóch ochroniarzy okej?- przytuliłam go i pobiegłam do pokoju.
- Nie... - powiedział.
- Skarbie ... - skinęła głową mama.
- Okej.. - powiedział cicho i poszedł. Rozradowana zadzwoniłam do Lu i jej powiedziałam, żeby szykowała się na zabawę.
O godzinie 15 zaczęłam się szykować na imprezę bo o 16.30 miałyśmy samolot do Hiszpanii. Ubrałam ciemne dżinsowe spodnie i jasno brązową bluzkę na ramiączkach a do tego krótka dżinsowa kurteczka. Zrobiłam mocny makijaż i przefarbowałam włosy na ciemny blond, żeby ludzie mnie nie rozpoznawali. Wyszłam tylnym wyjściem i razem z dwójką ochroniarzy podjechałam na lotnisko. Polecieliśmy razem z moją przyjaciółką do Hiszpanii na koncert. Dla mojego taty to nie jest aż tak duży wydatek..  Bardzo lubiłam ty ochroniarzy. Był to Brad i Viktoria. Zawsze wpasowali się w tłum a nie tak jak prawie wszyscy ubierali garnitury i ciągle mówili przez mikrofoniki co się ze mną dzieje.. Po prostu trzymali się niedaleko i spoglądali co robię. Właśnie szłam z Lu w stronę wejścia na koncert.
- Nie mogę uwierzyć, że ojciec mnie puścił - zaśmiałam się i zaczęłam iść tyłem przed przyjaciółką.
- Tak ja też nie - zaśmiała się. Nagle na kogoś wpadłam.
- Przepraszam - odwróciłam się. Zobaczyłam wysokiego bruneta z zielonymi oczami.. Uśmiechnęłam się.
- Nic się nie stało - odwzajemnił gest. Lu pociągnęła mnie w stronę wejścia a ja i on nadal się na siebie patrzyliśmy. Gdy weszłyśmy zaczęłam się cieszyć.
- Widziałaś jakie ciacho ?! - powiedział z szerokim uśmiechem.
- Jest takich tu więcej - zaśmiała się. Bawiliśmy się świetnie !! Czułam się niesamowicie ale do czasu...
- Bez jaj !! - oburzyłam się. Na sali okazało się, że było pełno moich ochroniarzy !! Większość znałam z widzenia .. Jak ojciec mógł złamać obietnice !! Pociągnęłam przyjaciółkę za rękę i weszłyśmy do łazienki..
- Oszukał mnie ! Na sali jest pełno ochroniarzy !!
- Trzeba mu się jakoś odpłacić ... - uśmiechnęła się szeroko co oznaczało, że ma świetny plan ... Przebrałyśmy jedną dziewczynę podobnie do mnie i wypuściliśmy na parkiet. Od razu się złapali.. Zaraz obok toalet było wyjście awaryjne. Lu sprawdziła czy jest otwarte a wtedy migiem się wymknęłam.
- Tak ! - ucieszyłam się. Nagle zobaczyłam jak jeden ochroniarz wybiegł z klubu - Cholera !! - powiedziałam i szybko pobiegłam w jedną z uliczek. Akurat tam wsiadał jakich mężczyzna na motor.. Szybko do niego podbiegłam.
- Cześć ! Błagam cię mógłbyś mnie szybko stąd wywieź ? - zaczęłam mówić szybko.
- A co uciekasz przed kimś ? - zaśmiał się.
- No tak jak by - również się zaśmiałam. Chłopak podał mi kask i już po chwili odjechaliśmy. Jechało za nami cały czas czarne auto czyli ochroniarze..
- Błagam cię zgubisz ich ?! - powiedziałam mu. On tylko się uśmiechnął i mocno przyspieszył zaczął jeździć jakimiś uliczkami ale nie tak łatwo można ich zgubić. W końcu wjechał w ciemną uliczkę a czarny samochód pojechał dalej i nas ominął. Zeszłam z motoru i zaczęłam się cieszyć.
- Tak ! - uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam cieszyć.
- A o co tak właściwie chodziło ? - zapytał.
- Eee.. Sprzeczka z ochroniarzami - powiedziałam niepewnie.
- Dobra to dzięki za podwózkę - uśmiechnęłam się i odwróciłam w przeciwnym kierunku .
- Zaczekaj - powiedział. Nie będę was okłamywać ale miałam cichą nadzieję, że mnie zatrzyma. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam w jego stronę. Teraz stał na przeciwko mnie.
- Tak ? - zapytałam.
- I co masz zamiar teraz zrobić ? - zapytał. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam plakat z "Parada Miłości". Pamiętam, że Lu mi mówiła, że na to pojedzie.. Może się spotkamy.
- Pojadę na Paradę miłości - uśmiechnęłam się do niego.
- Ale przecież to w Berlinie - zdziwił się.
- Jest za pięć dni więc uda mi się coś jeszcze zwiedzić - powiedziałam z uśmiechem.
- Wiesz, że busem to jedzie się tam ponad 20 godzin stąd ?
- Tak wiem.. Więc będę jechała na kilka stacji, żeby coś pozwiedzać.
- To będzie cię sporo kosztowało ...
- Raz się żyje - zaśmiałam się i poszłam w kierunku przystanku busów. Po chwili ten chłopak szedł obok mnie.
- A ty co ? - zaśmiałam się.
- Dotrzymam ci towarzystwa - uśmiechnął się.
- Leon - podał mi dłoń.
- Violetta - uścisnęłam rękę chłopaka.

~.~
To jest drugi Os jako podziękowanie za 55 tys wyświetleń ;* Jeśli ktoś nie czytał poprzedniego to znajduje się pod tym postem ;) Bardzo mnie zasmuciło, że nikt nie skomentował poprzedniego posta z Os... ;c
Ten One Shot będzie złożony z kilku części :) To jest podobne do filmu Córka Prezydenta ale co tam xdd 
Mam nadzieje, że chociaż kilka osób skomentuję chociaż ten Os ... ;c 

A tak z innej beczki xd Słuchajcie mam już prawie wszystko na nowego bloga oprócz jednej bardzo ważnej rzeczy... Nazwy dla bloga xdd Może macie jakieś fajne pomysły ?? 

wtorek, 24 czerwca 2014

Z okazji 55 tysięcy wyświetleń !!

Bardzo chciałam wam podziękować za wejścia na mój blog i mam nadzieję, że wraz z nowym blogiem będzie ich więcej !! :* A o to mój mały podarunek dla was jest to jeden z kilku :))

One Shot
Uczymy się przez całe życie... 

Nowa szkoła, nowe korytarze, nowi znajomi, nowe uczucia... Czuję się jak bym dopiero zaczynała swoje życie... To jest coś pięknego.. Teraz jest moja chwila, moja szansa na lepsze życie... 
Mój ojciec zawsze trzymał mnie przy sobie.. Nie pozwalając mi się z nikim zaprzyjaźnić a nawet nikogo poznać.. Teraz to się zmieni.. Mam 17 lat i pierwszy raz pójdę do szkoły.. Zawsze miałam prywatne lekcje prowadzone w domu w różnych krajach.. Długo nie spędziliśmy czasu w jednym miejscu ale teraz wróciliśmy do Buenos Aires i zamieszkamy tu na dłuższy czas. 
Dostałam się do Studio "One Beat". Jest to szkoła muzyczna.. Uwielbiam tańczyć, śpiewać i robić wszystko co związane z muzyką. Gram na pianinie i gitarze. 
Właśnie wychodzę z domu na pierwszą lekcje w studiu. 
- Violetta ! - zawołał mnie tata.
- Tak ? - zapytałam z uśmiechem.
- Odwiozę cię - odwzajemnił gest. Nie mogłam się nie zgodzić.. Nie chce się kłócić z nim ani nic ... Po prostu jestem jego jedyną córką więc chce dla mnie jak najlepiej.. A w dodatku sam mnie wychowuje więc próbuje mu to ułatwić.. Moja mama zmarła gdy miałam 5 lat.. Zginęła w wypadku samochodowym. Jechała w trasę koncertową i jej autokar się rozbił... Dlatego też mój tata nie chciał, żebym interesowała się muzyką bo uważał, że to ona uśmierciła mamę... Ale po jakimś czasie go przekonałam i zgodził się abym zaczęła naukę w studiu. 
Podjechaliśmy pod szkołę. Pocałowałam tatę na do widzenia i otworzyłam drzwi, żeby wyjść z auta. 
- Powodzenia Violu - uśmiechnął się. Posłałam mu szeroki uśmiech i weszłam do szkoły. 
Serce biło mi jak oszalałe.. Cała w skowronkach zaczęłam iść korytarzem. Zapatrzona w świetne sale i ludzi wpadłam na kogoś.
- Oj! Przepraszam cię - powiedziałam.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się brunet. Miał piękne zielono-niebieskie oczy.. I szeroki śliczny biały uśmiech... 
- Jestem Leon - mówił podając mi rękę. 
- Violetta - uśmiechnęłam się i uścisnęłam dłoń chłopaka.
- Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem.
- Tak to jest mój pierwszy dzień w tej szkole.. 
- Może w czymś ci pomóc ? - zapytał z tym ślicznym uśmiechem. Zauważyłam, że przyglądają nam się jego koledzy.
- Nie dzięki - uśmiechnęłam się - Jakoś sobie poradzę.
- Na pewno ? 
- Tak na 100% - odpowiedziałam i poszłam. 
Po lekcjach zadowolona poszłam w stronę domu. Poznałam dwie świetne dziewczyny Cami i Fran. Są bardzo miłe i przyjacielskie.. Kto wie może za jakiś czas będzie to piękna przyjaźń. 

/Trzy tygodnie później/
Codziennie spotykam się z dziewczynami i gadam z Leonem a gdy siedzimy w domach to piszemy smsy albo gadamy przez internet. Bardzo miły z niego chłopak. Nigdy bym nie przypuszczała, że na samym początku poznam takiego fajnego chłopaka. 
Wchodzę właśnie do szkoły i przechodząc obok sali od muzyki usłyszałam rozmowę Maxiego i Federica <kumplów Leona> .
- Jak myślisz wygra ten zakład ? - zapytał Maxi.
- Nie wiem ale jest coraz bliżej tej laluni.. Jeśli wygra to będzie miał sporo kasy.. - zaśmiali się. O czym oni
mówią ? A jeśli to chodzi o mnie i Leona ? O co tu chodzi do cholery ?!
Czy to jest możliwe, że on mógłby mi tak zrobić ?
W sumie nie znam go za długo ... Trochę to mi się wydawało dziwne, że szkolny przystojniak za którym szaleją wszystkie dziewczyny nagle "bierze się" za nieznaną mu nową dziewczynę. Nie wiem co mam o tym myśleć. Odeszłam od sali zamyślona. Zobaczyłam, że w moim kierunku idzie Leon z uśmiechem.
- Cześć - powiedział.
- Hej - odwzajemniłam gest udając, że nic mi nie jest.
- Masz może ochotę się przejść do baru obok albo coś ? - zapytał.
- Nie wiesz...  Yyyy.. Ja mam zaraz lekcje - powiedziałam szybko i go wyminęłam.
- Wszystko okej ? - zapytał.
- Tak - kiwnęłam głową i szybkim krokiem ruszyłam do sali.
Po lekcjach migiem znalazłam się w domu. W szkole nie mogłam się w ogóle skupić.. A Leona cały czas unikałam. Zjadłam obiad i poszłam do swojego pokoju. Odpaliłam laptopa i oglądałam posty na Facebooku. Nagle usłyszałam jak dzwoni mój telefon. "Leon" ... Co teraz ? Odebrać czy nie ?
- Nie ma się czego bać .. - powiedziałam sama do siebie. Wzięłam oddech i odebrałam telefon.
- Cześć - powiedziałam.
- Hej - usłyszałam jego głos - Co u ciebie ? W szkole jakoś nie mogłem na ciebie trafić.. Coś się stało?
- Yyy.. nie ... - powiedziałam niepewnie.
- Na pewno ? - zapytał.
- A wiesz... Właściwie tak.. - powiedziałam cicho.
- Co się sta.. - nie dałam mu dokończyć.
- Założyłeś się z kolegami o mnie ? - zapytałam teraz pewnie. Nic nie odpowiedział... 
- Wszystko jasne .. - powiedziałam smutno - Cześć.. 
- Nie Viola zaczekaj ja ci to wytłumaczę.. - zaczął mówić cicho i smutno.
- Nie Leon.. Nie trzeba.. Tak szczerze to jest moja wina bo cię polubiłam .. - powiedziałam i rozłączyłam się. 
Po moim policzku spłynęła łza tworząc mokrą i czarną kreskę na moim policzku a za nią zaczęły lecieć kolejne swoim własnym torem, żeby później zniknąć i spaść na ziemie.. Byłam zawiedziona.. Jak można tak bawić się czyimiś uczuciami ? Czy ja wyglądam na pustą idiotkę o którą można się zakładać ?! Pewnie sobie myślicie, że jestem nienormalna płacząc przez kogoś kogo znam kilkanaście dni. Zanim weszłam do tej szkoły nawet nie przypuszczałam, że na samym początku może coś takiego spotkać.. Gdybym to wiedziała to nawet nie szła bym do tej szkoły..
Zamknęłam laptopa i próbowałam się uspokoić ...
~ Nie możesz płakać przez kogoś takiego ~ pomyślałam. Otarłam łzy i położyłam się na łóżku.
Do wieczora telefon dzwonił kilkanaście razy i dostałam pełno sms'ów. A ze dwa albo trzy razy przyszedł do mojego domu ale uprzedziłam tatę i resztę, żeby go nie wpuszczali.
Przez dwa następne dni nie przychodziłam do szkoły.. Codziennie Leon albo przychodził do domu albo dzwonił kilka naście razy.. Jak na razie nie chce się z nim widzieć.
- Violu... - powiedziała moja ciocia wchodząc do pokoju i siadając obok mnie na łóżku - Chyba nie będziesz wiecznie tu siedziała ? - zaśmiała się i mnie przytuliła.
- Dlaczego nie ? Przecież mogę się zamknąć i udawać księżniczkę zamkniętą w wierzy - zaśmiałyśmy się.
- Wiem, że pierwsze takie uczucia bolą ... Gdy się na kimś zawodzisz lub gdy kogoś tracisz.. Ale dzięki nim wiesz na przyszłość, żeby nie popełnić kolejnego takiego samego błędu. Zobaczysz, że wszystko i tak będzie okej prędzej czy później.. Przez całe życie będziesz się uczyła i doznawała nowych uczuć.. Na początku zawsze jest trudniej ale z czasem będzie o wiele lepiej - uśmiechnęła się.
- Dziękuję ci Angie .. - przytuliłam ciocię.

/Następnego dnia/
Postanowiłam iść do szkoły.. Będę silna .. Nie pozwolę, żeby jakiś chłopak zniszczył początek mojej historii. Ubrałam dżinsowe spodnie i bluzkę na krótki rękaw. Lekko się pomalowałam i ubrałam buty na koturnie. Zeszłam na dół na śniadanie.
- O moja mała królewna w końcu wyszła z pokoju - zaśmiał się tata. Zasiadłam do stołu i wraz z resztą zjedliśmy smaczne śniadanie przygotowane przez naszą gosposie Olgę. Chwyciłam torebkę i wyszłam z domu. Szłam w stronę szkoły. Nagle stanęłam wryta w ziemię.. Kawałek przede mną stał Leon z bukietem pięknych tulipanów. Delikatnie się uśmiechnął.
~ Bądź twarda !! ~ pomyślałam. Przewróciłam oczami i odwróciłam się i zaczęłam iść w przeciwną stronę.
- Zaczekaj, zaczekaj !! - stanął przede mną Leon.
- Czego chcesz ?! Co masz kolejny zakład ? - zapytałam wkurzona i zawiedziona.
- Nie.. Posłuchaj przyznaję się, że na początku założyłem się z kolegami...
- O no gratulacje za szczerość ! - zaśmiałam się wkurzona.
- Daj mi dokończyć .. - powiedział spokojnie - Przez kilka dni to był zakład ... Ale później poznałem to śliczną, miłą i kochaną dziewczynę która zawróciła mi w głowie i przewróciła mój świat do góry nogami...
Wiele razy próbowałem ci powiedzieć o tym ale bałem się, że stracę to wszystko... Po prostu zakochałem się w tobie i nie mogłem sobie wybaczyć tego, że cię okłamałem.. Błagam cię wybacz mi ...
- Skąd mam wiedzieć, że tym razem to też nie jest zakład ? - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Po prostu mi uwierz - delikatnie się uśmiechnął. Pomyślałam chwile... Chyba każdy zasługuje na drugą szansę... Delikatnie się uśmiechnęłam i kiwnęłam twierdząco głową. Chłopak szeroko się uśmiechnął i ułożył swoją dłoń a moim policzku. Spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie mnie pocałował..

niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 21 "Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ?!"

To było strasznie dziwne ... Skąd tak nagle Gregorio się zmienił i dlaczego pyta o Diego ...
- Coś mi tu nie gra .. - powiedział obejmując mnie Leon.
- Tak Gregorio strasznie dziwnie się zachowywał - stwierdziłam. Przestaliśmy o nim rozmawiać i szliśmy do Resto w ciszy. Ale nie przeszkadzało mi to... Wystarczyła mi tylko jego obecność...
Gdy doszliśmy do baru do Leona zadzwonił telefon. Okazało się, że ma próbę z chłopakami i musi wracać. On pobiegł do studia a ja szłam w stronę baru. Nagle ktoś mi zakrył oczy.
- Zgadnij kto to...
- Damian nie strasz mnie tak - powiedziałam poważnie.
- Przepraszam - odsłonił mi oczy a ja się do niego odwróciłam. Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek jako przywitanie.
- Co u ciebie  ? -zapytał.
- Wszystko okej - uśmiechnęłam się. Nagle poczułam wibracje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam ten dziwny numer. Odebrałam.
- Halo ? - cisza - Halo ?! - ponowna cisza - No odezwij się w końcu ?! - wydarłam się i po chwili usłyszałam cichy śmiech i koniec... Ta osoba się rozłączyła..
- Kto to .? - zapytał zdziwiony Damian.
- Nie wiem od kilku dni ktoś do mnie wydzwania a jak odbieram to jest cisza a na końcu cichy śmiech...
- Co ?! Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ?! - powiedział oburzony i lekko zmartwiony.
- Spokojnie ktoś sobie pewnie jaja robi ... - próbowałam go uspokoić.
- Jakie spokojnie ?! Violetta czy ty nie rozumiesz, że może stać ci się krzywda ?! Przypominam ci, że na wolności są te debile którzy zrobili ci krzywdę !! - był strasznie zły...
- Przepraszam Damian nie wiedziałam, że to może być aż niebezpieczne ... - mówiłam i przytuliłam go na uspokojenie.
- Obiecaj mi, że będziesz na siebie uważała ..- powiedział mi szeptem na ucho.
- Obiecuję - odpowiedziałam.
- Będę cię pilnował i sprawdzał czy wszystko okej ... Nie wiadomo co się może stać... Spodziewaj się ode mnie wiadomości i telefonów ... Muszę mieć stale pewność, że wszytko jest okej ..
- Spokojnie Damian nie jestem córką prezydenta .. - zaśmiałam się.
- Ale dla mnie twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze .. - mówił penie i troskliwie. Nic nie odpowiedziałam tylko spuściłam głowę - Po prostu martwię się o ciebie i nie chce, żeby coś ci się stało.. - dokończył i po prostu poszedł. Zamyślona weszłam do baru i usiadłam przy stoliku. Podszedł do mnie brat Fran Luca i zapytał czy coś zamawiam.
- Tak poproszę sok z pomarańczy.. - powiedziałam a on kiwnął głową i się uśmiechnął - A Luka jest może Fran ? - zapytałam.
- Tak powiem jej, żeby zeszła- uśmiechnął się a ja mu podziękowałam. Po chwili dostałam swój sok a zaraz po tym przyszła Fran i usiadłam na przeciwko mnie.
- Hej.. - uśmiechnęła się.
- Cześć - odpowiedziałam.
- Coś się stało ? Bo masz taką dziwną minę..
- Boje się dwóch rzeczy.. - powiedziałam patrząc się w sok.
- Jakich ? - zapytała.
- Tego, że Damian coś do mnie czuje ...
- No to akurat widać i słychać ... - powiedziała zdziwiona.
- Co ? - zapytałam nie odciągając wzroku od soku.
- Widzę przecież jak on się na ciebie patrzy, jak do ciebie mówi i jak się przy tobie zachowuje.. Od razu można zauważyć, że .. - nie chciała dokończyć - że zakochał się w tobie... - nic nie odpowiedziałam tylko dalej zamyślona patrzałam się w sok.
- A to drugie ? - zapytała po chwili. Spojrzałam się na nią smutnymi oczami.
- Że ja też do niego coś czuje ...

~.~
Tam Tam Tam... !! Viola zakochała się w Damianie ??  Założę się, że będą leciały komentarze typu "Nie !! Zabije !! Tylko nie to !!! " hahahahaha xd no ale nic... Coś się musi dziać a teraz coraz bardziej zbliża się akcja którą chciałam już napisać !! Uh... Nie mogę się powstrzymać, żeby nie dodać już tego rozdziału z tą akcją !! hahahahaha ale bądźcie cierpliwi .... hihihiihihihihih xd 
Bardzo dziękuję Adusi x za to, że napisała aż tyle imion :D Co bardzo mi pomogło xd mam już dużo pomysłów na postacie również dzięki niej xd podsunęła mi pomysły z tymi postaciami :) 
Ale obiecuję ci, że część imion które napisałaś pojawią się w opowiadaniu ;* 
No to ja spadam xd Do następnego ! Pa Pa <3
Lofki was ;* 

Rozdział 20 "Wisiorek"

Film był świetny... Było w nim romantycznie ale też śmiesznie i wzruszająco. Leon zabrał mnie po kinie na kolację. Siedzieliśmy i zamówiliśmy już jedzenie.
- Kochanie..- zaczął.
- Tak ? - zapytałam z uśmiechem.
- To dla ciebie- powiedział po czym podał mi czerwone pudełeczko z jasną kokardką. Było średniej wielkości.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się. Zaczęłam się zastanawiać co to może być .. Mam nadzieję, że nie pierścionek zaręczynowy bo na to nie jestem gotowa ... Kocham go ale to był by zbyt szybki krok na przód.. Odczepiłam śliczną kokardkę i powoli otworzyłam czerwone pudełeczko. Zaniemówiłam...
- Nie wiedziałem czy ci się spodoba ale mam dużą nadzieję że tak - uśmiechnął się.
Był to wisiorek w kształcie srebrnego serca a w środku niego były dwie nachodzące na siebie literki "V" i "L" z małymi brylancikami..
- Leon ... Ja.. Ten wisiorek jest cudowny .. - aż zakręciła mi się łezka w oku - Nie wiem jak mam ci dziękować..
- To ja powinienem ci dziękować, że przy mnie jesteś .. - powiedział po czym namiętnie mnie pocałował.
Po skończonej kolacji odwiózł mnie do domu i czule się ze mną pożegnał. Weszłam do domu cała w skowronkach... Czułam się niesamowicie... Ten dzień lepiej nie mógł się zakończyć.
Nagle zadzwonił mi telefon... Myślałam, że to Leon więc od razu odebrałam.
- Halo - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.. Nikt nie odpowiedział.. Po prostu cisza.
- Halo ? - powtórzyłam.. Wtedy usłyszałam cichy śmiech i osoba się rozłączyła..
- Dziwne .. - powiedziałam po czym zasnęłam.

/Trzy dni później/
Wstałam o godzinie 7.30 i zaczęłam się szykować do szkoły. Pierwszą lekcje mamy z Gregorio... Na pewno da nam wycisk na zajęciach tanecznych... Ostatnio trochę zaczęłam się interesować co u Diego ale jakoś szybko mi to przechodziło. Aż tak już mnie nie interesowało co on robi... Zostawił mnie bez słowa i zerwał przez jakąś karteczkę ... Żałosne..
Ubrałam spodnie dżinsowe i jasną luźną bluzkę a do tego buty na koturnie. Włosy zostawiłam rozpuszczone i delikatnie się pomalowałam. Chwyciłam jabłko i wyszłam z domu. A tuż przed nim zastałam...
- Leon - uśmiechnęłam się szeroko.
- Hej słonko - odwzajemnił gest i mocno mnie przytulił.
- Co ty tu robisz ? - zapytałam.
- Chciałem po ciebie przyjść i razem poszlibyśmy do studia - uśmiechnął się.
- Okej to chodźmy - powiedziałam. Chłopak złapał mnie za rękę i razem poszliśmy na zajęcia. Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Cieszę się, że go mam i mam nadzieję, że zostanie przy mnie już na zawsze ...
Takie marzenie każdej dziewczyny ...
Weszliśmy do szkoły i skierowaliśmy się do szatni. Szybko się przebrałam i już byłam gotowa na kolejne wrzaski, piski, złośliwości, docinki, obrazy... Po prostu byłam gotowa na jedną wielką męczarnie.
Usłyszałam dzwonek i ruszyłam na zajęcia. Zobaczyłam idąc do sali jak Ludmiła kłóciła się o coś z Gregorio..
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że to nie są żarty Ludmiła  - powiedział spokojnym głosem.
- Gregorio ale to jest prawda ... - mówiła przez zęby i poszła. Nauczyciel stał jeszcze przez chwile osłupiały i złapał się za głowę. Wolałam się nie wtrącać więc poszłam na sale. Przywitałam się z Fran i Cami.
- Hej Violu - powiedziały chórkiem.
- Cześć dziewczyny - odpowiedziałam z uśmiechem. Zaczęłyśmy trochę rozmawiać dopóki do sali nie wszedł Gregorio.
- Dobrze dzieciaki drogie... - zaczął spokojnym głosem a wszyscy nie mogli w to uwierzyć - Może na początku trochę się rozciągniemy a później poćwiczymy układ... - powiedział z delikatnym uśmiechem.
- Zacznijcie po mnie powtarzać i trochę próbujcie już sami zatańczyć a na sam koniec zatańczymy wszyscy razem - powiedział i zaczął pokazywać kroki. To do nowej piosenki którą piszemy bo niedługo mamy występ... Nie mogę się doczekać .!!
Wszyscy zdziwieni zaczęli powtarzać kroki .. O dziwo jak ktoś się pomylił czy nie mógł sobie poradzić Gregorio zamiast krzyczeć tak jak to zawsze robił to podchodził i zaczął mu pokazywać kroki i pomagać..
To kompletnie nas zaskoczyło.. O co tu chodzi ?!
Gdy już lekcja się skończyła chwyciłam swój ręczniczek i butelkę z wodą i już miałam wychodzić gdy ktoś mnie zatrzymał.
- Violetta zaczekaj .. - powiedział nauczyciel.
- Tak o co chodzi ? - zapytałam. Gdy wszyscy już wyszli on zaczął.
- Chciałem cię zapytać czy wiesz może kiedy wróci Diego ? - zapytał spokojnie.
- Nie nie wiem ... Nic mi nie mówił kiedy wraca a nawet mi nie powiedział, że wyjechał... - odpowiedziałam.
- A nie masz z nim czasem żadnego kontaktu ?
- Nie niestety nie mam .. A można wiedzieć o co chodzi ? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie tylko dosyć długo go nie ma i ma sporo opuszczonych godzi lekcji i nie wiadomo czy nadąży z materiałem... - powiedział niepewnie.
- A okej to jeśli coś będę wiedziała to dam panu znać - powiedziałam również niepewnie a on kiwnął głową. Wyszłam ze zdziwioną miną z sali i od razu zostałam zaatakowana pytaniami od przyjaciół czego chciał ode mnie Gregorio..

~.~
Rozdział miał być w środę ale coś mi nie pykło xd Nie miałam zbytnio czasu bo pojechałam na imprezę do cioci i tak trochę to się przeciągnęło... 
Ale mam dobrą wiadomość !! Otóż zaczęłam już robić nowego bloga związanego z magią... hihihihi xd 
Wymyślam już imiona bohaterów, prolog, pierwszy rozdział i oczywiście tytuł ;P 
Może zaproponujcie jakieś imiona ? Tak napiszcie pomysły na 4 imiona< 2 dla dziewczyny i 2 dla chłopaka>
Co więcej niedługo może pojawić się Os <3 Mam ciekawy pomysł na One Shot'a a nawet na 2 ^^ 
Ale to dopiero w przyszłym tygodniu xd 
A już w piątek zaczynają się wakacje !!! Uhuhuhuhuhu <3 
A dziś jest pierwszy kalendarzowy dzień lata !! < a pogoda do dupy ale ok hahahah> 
U mnie pada jest zimno i wgl chuj*** xd <ups... xd> No to mam zarąbiste lato ahhh... :D 
Dobra to ja już nie zanudzam .. Do zobaczenia Cześć i Pa Pa <3 

piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 19 "Kocham cię"

W drzwiach zastałam ...
- Leon ? - zapytałam zdziwiona.
- Chciałem się dowiedzieć czy wszystko okej ... - mówił cicho i ze smutkiem.
- Tak jest okej.. Możesz już iść - chciałam zamknął drzwi ale chłopak zatrzymał je ręką.
- Zaczekaj.. Chciałem cię jeszcze przeprosić.. Poniosło mnie .. Nie powinienem tak odejść bez posłuchania co masz do powiedzenia..
- Leon tłumaczyłam ci co się zdarzyło a ty mi nie uwierzyłeś .. Jak możemy tworzyć parę jeśli ty mi nie ufasz?
- Wiem .. Przepraszam.. Po prostu zależy mi na tobie i nie chce cię stracić - mówił to trzymając mnie za ręce. Delikatnie się uśmiechnęłam i przytuliłam się do niego.
- Kocham cię - powiedziałam z uśmiechem a Leon nic nie odpowiedział. Trochę mnie to zasmuciło ale starałam tego nie pokazywać...
- Może pójdziemy sobie do kina ? - zapytał po chwili.
- Tak okej .. Tylko Damian jest u mnie..- zauważyłam na jego twarzy lekką złość ale po chwili znikła.
- To przyjdę po ciebie za godzinę - uśmiechnął się sztucznie i pocałował mnie w policzek a następnie poszedł. Zamknęłam drzwi i z uśmiechem powędrowałam na górę.
- Kto to był ? - zapytał leżący na łóżku Damian.
- Leon.. - Damian z pozycji leżącej przeszedł do pozycji siedzącej. Kucnąłem na przeciwko niego i uśmiechnęłam się szeroko - ...i pogodziliśmy się i jesteśmy razem a za godzinę idziemy na randkę - byłam cała w skowronkach. Damian sztucznie się uśmiechnął.
- Cieszę się - powiedział cicho.
- A co to za mina ? - zapytałam zdziwiona.
- Jaka mina - zaśmiał się - Uwierz mi na prawdę się cieszę z twojego szczęścia - uśmiechnął się i mnie przytulił. Posiedział ze mną przez chwile a następnie poszedł do domu. A ja zaczęłam się szykować na moją randkę !!...
Zaczęłam przeszukiwać moje nowe ciuchy...
- Hmmm... Co by tu ubrać .. - mówiłam patrząc na ubrania. Ubrałam kremową sukienkę i buty na korku i platformie pod kolor, do tego białe kolczyki, lekki makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone [Kilk]
Byłam już gotowa.. Jeszcze tylko przejechałam pomadką usta i poprawiłam włosy i już słyszałam dzwonek do drzwi.
- Viola do ciebie !! - krzyknął tata.
- Już idę ! - odkrzyknęłam i jeszcze raz przejrzałam się w lustrze.

~Leon~
Stałem niepewnie obok Germana a ten co chwila pożerał mnie wzrokiem.
- A więc jesteś z Violą tak ? - zaczął.
- Tak jestem z nią - powiedziałem niepewnie.
- Proszę cię, żebyś jej nie skrzywdził - powiedział spokojnie.
- To na pewno się nie zdarz.. - nie dokończyłem bo usłyszałem stukanie obcasów.. Wiedziałem, że to Viola. Spojrzałem się na schody i poczułem, że latam... Ona wyglądała tak pięknie .. Jak anioł a nawet jeszcze lepiej. Z uśmiechem powędrowała w moją stronę.
- Wyg... Wyglądasz.. - nie mogłem się wysłowić a Viola szeroko się uśmiechnęła pokazując swoje piękne białe ząbki .. A następnie pocałowała mnie delikatnie w usta a ja ułożyłem dłoń na jej gładkim policzku i przedłużyłem pocałunek. Wtedy cały stres minął .. Wszystko jest  proste gdy ona jest przy mnie..
- Wyglądasz prześlicznie .. - w końcu się wypowiedziałem.
- Kchem kchem.. <to miał być kaszel xd> - przerwał nam German. Razem z Violą zaśmialiśmy się- Bawcie się dobrze - dokończył i ucałował Violę w polik a mi podał rękę na do widzenia a przy tym wykonał gest rękoma, że mnie obserwuje .. Viola udała, że tego nie widziała i razem wyszliśmy z domu.
Podeszliśmy do mojego < a właściwie mojego ojca> ferrari... Otworzyłem jak dżentelmen Violi drzwi i podałem jej rękę aby pomóc wejść do auta.
- Dziękuję - uśmiechnęła się szeroko. Zamknąłem drzwi i usiadłem za kierownicą.

~.~
Tam tam <3 taki słodki rozdział xd Ale, żeby nie było teraz będzie przez jakiś czas spokój z Leonettą hihihih... Zajmę się innymi parami :3 ... Fedemiła ? a może Fedeceska ? Albo Marcesca ? A Naxi ? 
Napiszcie w komentarzu jakie byście chcieli zobaczyć pary a ja coś już wykombinuję.. 
Zaczynam smutać :c Ostatnio macie bardzo mało aktywności w komentarzach ... Co prawda wyświetlenia idą bardzo szybko w górę bo zaraz będzie 50 tysi ... Albo nawet już jest.. nie wiem.. Ale najważniejsze jest dla mnie to, żebyście wyrazili swoją opinię .. Po prostu to motywuje mnie do tego żebym dalej pisała.. Zobaczcie ile komentarzy pisaliście w wcześniejszych rozdziałach a ile napisaliście w poprzednim .. 
Moim zdaniem to jest duży spadek aktywności a było już tak pięknie ;c 
Mam nadzieję, że jakoś się zmotywujecie ;c


A teraz taka inna informacja do Damciaris i Caroline Blanco :3 <przepraszam jeśli coś źle napisałam>
Damciaris - zaczęłam czytać twojego bloga i przyznam, że nawet mi się podoba :D Bardzo dobrze piszesz i ciekawie się zapowiada ta historia. 

Caroline Blanco - Juz wcześniej dałaś linka do swojego bloga ale teraz się zebrałam, żeby o tym napisać xd Przeczytałam część twoich rozdziałów i na pewno niedługo pojawi się w zakładce to co czytam :D W weekend nadrobię w rozdziałach i raczej będe stałą czytelniczką :D 
Masz talent i nie marnuj jego :* 

No to to wszystko co miałam wam do przekazania a więc papa :*  

środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 18 "Cały sklep wykupiłaś ?!"

Gdy tata odjechał usiadłam na miękkiej trawie... Wpatrywałam się w nazwisko wyryte w kamieniu i jego małe zdjęcie..
- A więc to ciebie miałam w głowie .. - uśmiechnęłam się - Wiesz ja też bardzo kocham motory.. Chyba również dzięki tobie.. - zaśmiałam się a po moim policzku spłynęła łza.
- Źle mi, że nie ma cię teraz przy mnie .. Chciałabym się w ciebie wtulić .. Chodzić z tobą na spacery kłócić się o byle co.. i żebyś mnie chronił przed niebezpieczeństwem.. Po prostu czuć, że mam kochane rodzeństwo.. - zaśmiałam się i spuściłam wzrok. Już po chwili uśmiech znikł z mojej twarzy i pojawiły się łzy.. Łzy bezsilności..
- Tak cholernie chciałabym mieć cię przy sobie.. - mówiłam płacząc - Dlaczego musiałeś się zabić na tym pieprzonym motorze ! .. - krzyczałam zapłakana. Nikt tędy nie chodził. Skuliłam nogi i schowałam w nie głowę płacząc. Później cały czas patrzałam się w jego zdjęcie a łzy same spływały mi powoli po policzkach. Siedziałam tak dosyć długo..  Słońce już ledwo było widać na horyzoncie a jednak nadal było ciepło...
Nagle poczułam, że ktoś obok mnie siada. Od razu rozpoznałam kto to gdy poczułam woń perfum.
- Skąd wiedziałeś, że tu będę... ? - zapytałam nadal nie odczepiając wzroku od zdjęcia Lucasa.
- Twój tata mi powiedział.. Przecież obiecałem, że przyjdę zobaczyć czy jest wszystko okej - uśmiechnął się
Spojrzałam się w stronę Damiana i wtuliłam się w niego. Ten mnie objął i ucałował mój czubek głowy.
- To twój brat ? - zapytał.
- Tak.. Jeździł na motorze. to była jego pasja ... Zginął na wyścigach gdy miałam 5 lat.. - powiedziałam cicho. Siedzieliśmy tak w ciszy ale nam to nie przeszkadzało. Cały czas byłam w niego wtulona a on bawił się delikatnie moimi włosami. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się w moim pokoju... Był taki śliczny.. Obok łóżka na stoliczku była karteczka.
" Jak byłaś w szpitalu wszystko poukładałem mam nadzieję, że ci się podoba /Damian "
Uśmiechnęłam się do kartki i otworzyłam swoją szafę.. Dopiero teraz zauważyłam, że nie mam żadnych ładnych rzeczy... Zeszłam na dół do taty i poprosiłam go czy mógłby mi dać trochę kasy na zakupy ...
A on zaczął się uśmiechać szeroko i dał mi swoją kartę mówiąc przy ty "Tylko bez szaleństwa!!"
Zaczyna się powoli wszystko układać.. Może to mnie trochę uspokoi.. Poszłam na pieszo do centrum handlowego i zaczęłam chodzić po wszystkich sklepach. Miałam już kilka torebek przepełnionych spódniczkami, spodenkami, bluzkami i sukienkami... Nie sądziłam, że aż tak będzie mi to dawało uśmiech na twarzy.. Przynajmniej przez chwile nie myślałam o Leonie ... Siedziałam w kawiarence i piłam kawę. W końcu zdecydowałam napisać sms'a do Damiana czy ma może ochotę do mnie dołączyć. Nie zbyt mu się uśmiechało chodzić po sklepach ale w końcu udało mi się go namówić.. Już po chwili widziałam jak idzie w moim kierunku. Przywitał się ze mną całując mnie w policzek. Posiedzieliśmy przez chwilkę i gadaliśmy.
Głównie rozmowa opierała się na tym jak się czuje ...
- Viola nie powiedziałem ci czegoś .. - zaczął Damian.
- Ale związane z czym ? - zapytałam niepewnie.
- Leon był wczoraj u ciebie w szpitalu jak spałaś i się pytał jak się czujesz...
- To nie jest aż takie straszne.. - zaśmiałam się.
- Ale to nie jesteś zła ? - zapytał.
- No oczywiście że nie - zaśmiałam się - musiałbym być idiotką żeby o coś takiego się obrazić.. Jak by mu zależało to by przyszedł do mnie do domu dowiedzieć się jak się czuje .. - skończyłam rozmowę i razem ruszyliśmy do sklepów. Kupiłam jeszcze kilka par butów i na koturnie, korku i płaskie <baleriny, adidasy, trampki> no i trochę kosmetyków i biżuterii .. Pojechaliśmy ze wszystkimi torbami do mojego domu. Cały bagażnik był zapakowany..
- Ile ty tego kupiłaś ? - zaśmiał się Damian otwierając bagażnik.
- Nie wiem ale na pewno starczy mi do końca życia - zaczęliśmy się śmiać i weszliśmy ze wszystkim do domu. Tata zrobił wielkie oczy gdy zobaczył taką dużą ilość zakupów.
- Co ty cały sklep wykupiłaś ?! - zaczął się śmiać.
- Oj przestań - machnęłam ręką - To nie aż tak dużo..
- No na pewno - powiedzieli jednocześnie Damian i tata. Razem z Damianem weszliśmy z torbami do mojego pokoju. Chłopak rozłożył się na łóżku a ja zaczęłam rozpakowywać torebki. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Viola otwórz !! - krzyknął tata. Zeszłam na dół, żeby otworzyć..
A w drzwiach zastałam ....

~.~
Tam tam tam tam... Tak wiem miało być 10-20 min ale tak jakoś wyszło xdd... 
Kogo zastała Viola w drzwiach ???... Hmmm.. ciekawe pytanie ... 
Tak Viola miała kiedyś brata ... Tak jak pisałam to wpadłam na taki pomysł xdd Dzisiaj dwa rozdziały ze względu na to, że miałam dosyć sporą dawkę weny... hiihh i już mam ciekawe pomysły na dalsze rozdziały ... huhuhu ... 
Czyżby Damian coraz bardziej zbliżał się do Violi ? 
Co może się w związku z tym stać ? 
Co z Leonem ? 
Co będzie dalej ? 
Dlaczego zadaje te idiotyczne pytania ? 
Nie wiem.. Czy ktoś zna odpowiedź na te pytania ? 
hahahah sorcia rozpiera mnie energia na sam koniec dnia xdd 
Dobra ja teraz zmykam lulu ... A więc miłej nocy i wytrzymajcie jeszcze do piątku i weekend !! 
Jeszcze tylko 12 dni do końca roku szkolnego... uhhh... Jeszcze troszkę ... spokojnie.. spokojnie... xdd
No to pa ! <3 

Rozdział 17 " Nie możesz mi tego zabronić"

Nic nie czułam tylko słyszałam głosy.. Widziałam zamazane punkty biegnące w moją stronę..
- Viola błagam ocknij się... Błagam cię obudź się - mówił Damian chyba ale nie jestem pewna.
- Wezwijcie pogotowie ! - krzyknęła dziewczyna.
- Już tu jadą - stanął obok jakiś chłopak.
- Viola nie rób mi tego... Błagam otwórz oczy.. Powiedz coś .. - słyszałam smutny i zmartwiony głos. Poczułam jak kładzie swoją rękę na moim policzku i delikatnie ją gładzi. Ostatnie co pamiętam to biały wóz i dwie osoby biegnące w moim kierunku. Dalej już tylko ciemność.... Co jakiś czas miałam zamazany obraz jadąc karetką ale to trwało kilka sekund..
Obudziłam się w białym pomieszczeniu.. Strasznie bolała mnie głowa. Chciałam się podnieść ale zakręciło mi się w głowie.
- Spokojnie ... Viola połóż się.. - usłyszałam głos Damiana i poczułam jego dotyk na moim barku. Trzymał mnie za rękę.
- Co się stało ? - zapytała po chwili.
- Jechałaś na motorze i wyskoczyłaś z górki i chyba źle upadłaś i miałaś wypadek.
- Straciłam panowanie nad maszyną.. - powiedziałam.
- A mówiłam ci, że to są groźne maszyny ..- powiedziała zmartwiona Lara.
- Po prostu straciłam panowanie nad nią ... Zdarza się ... - cicho mruknęłam.
- Dziewczyno nie wiesz nawet jak ja się wystraszyłam... ! - uniosła głos.
- I nie tylko ona... - ciągnął Damian - Prosiłem cię, żebyś nie robiła nic głupiego..- powiedział ale ciszej niż Lara. Siedzieliśmy w ciszy. Nikt się nie odzywał.. Lara zerkała co chwile w okno a Damian cały czas trzymał mnie delikatnie za rękę i delikatnie gładził kciukiem powodując u mnie miłe dreszcze. Co jakiś czas się na niego spojrzałam a on się uśmiechał. Boje się, że zacznę coś do niego czuć ... Że coś nas połączy... Boje się.. Po prostu się boje..
Po chwili do sali wszedł lekarz i serdecznie się uśmiechnął.
- O już się obudziłaś - stanął na przeciwko łóżka i uśmiechnął się.
- A właściwie jak długo spałam ? - zapytałam.
- Jakieś 4-5 godzin - powiedział - Ale to było spowodowane tym, że uderzyłaś się w głowę gdy by nie kask miałabyś wstrząs mózgu. A no i miałaś bardzo osłabiony organizm... Ostatnio mało jesz chyba ? - powiedział i spojrzał się na mnie.
- Zdarza mi się ostatnio mniej zjeść albo w ogóle ale nie tak, że nic nie jem ...
- A już myślałem, że się głodzisz .. - zaśmiał się.
- A kiedy będę mogła wyjść stąd ? - zapytałam.
- Za chwile.. Już masz ciśnienie w normie i wszytko jest w porządku jesteś delikatnie poobijana ale nie widzę tu nic szczególnego, żebyś miała zostać na dłużej - mówił przeglądając moją kartotekę po czym się uśmiechnął.
- Dziękuje - powiedziałam z uśmiechem. Lekarz wyszedł a do sali wbiegł tata.
- Tata ?! - zapytałam zdziwiona siedząc na łóżku.
- Viola.. Przepraszam.. Przyjechałem jak najszybciej mogłem. Nic ci nie jest ? Co się stało ..? - mówił z troską.
- Nic mi nie jest.. Jechałam na motorze i straciłam panowanie nad pojazdem i tyle.. - powiedziałam cicho.
- Viola błagam cię nie jeździj na motorze... - mówił cicho i spokojnie.
- To my może już pójdziemy.. - powiedziała Lara..
- Tak.. - zaczął Damian - Później do ciebie przyjdę zobaczyć jak się czujesz - powiedziała z uśmiechem i ucałował mój policzek ... Po chwili razem z Larą wyszli.
- Nie możesz mi tego zabronić... Będę jeździła bo kocham to kocham .. - powiedziałam pewna siebie.
- Chodź pokażę ci coś .. - powiedział ze smutkiem. Wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do auta. Nie jechaliśmy długo.. Po chwili się zatrzymaliśmy przy jakiejś średniej wielkości górce. Na samej górze było drzewo i jeden kamień.
- Po co tu przyjechaliśmy ? - zapytałam.
- Chodź - wyciągnął rękę w moją stronę.. Z niepewnością ją złapałam i razem weszliśmy na górę. Powiewał delikatny wietrzyk.. Stanęliśmy na samej górze przy... przy grobie ?
- Lucas Castillo ... - przeczytałam cicho.
- To był twój brat.. - zaczął cicho ojciec.
- Mój.. Mój brat ? Ja miałam brata ?! - zapytałam zdziwiona.
- Tak... Był dużo starszy od ciebie..Jak się urodziłaś on miał 17 lat.. Też uwielbiał jeździć na motorach. Kochał je najbardziej na świcie. Brał udział w wyścigach z najlepszymi .. Aż w końcu na jednym z wyścigów rozbił się.. i ... i on.. - ciężko było mu to powiedzieć.
- Zginął .. - dokończyłam.. Miałam łzy w oczach.
- Tak.. Stało się to gdy miałaś 5 lat..
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś ... - łzy mi spływały po policzkach - Dlaczego ?
- Bałem się, że stanie ci sie to co jemu.. Że jeśli powiem ci o tym to zainteresujesz się motorami.. On już od małego pokazywał ci motory i opowiadał ci o nich albo zabierał na przejażdżki po podwórku..
- To jego mam we wspomnieniach .. To on mi się często śni .. Mogłeś mi o nim powiedzieć ..
- Przepraszam po prostu się o ciebie bałem...
- Bałeś się o mnie ?! Od śmierci mamy nie rozmawiałeś ze mną i w ogóle się mną nie przejmowałeś.. - mówiłam przez łzy - miałeś gdzieś mnie i moje życie... Nie mogłam się z nikim zaprzyjaźnić alni nawet poznać..
- Viola ja cię bardzo za wszystko przepraszam nie wiem ile razy jeszcze mogę ci mówić, że żałuje wszystkiego i chce odzyskać swoją córkę... - mówił ze smutkiem. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. W końcu po prostu przytuliłam się do niego.. Usłyszałam tylko jak odetchnął i mocno mnie przytulił. Gdy od siebie się odsunęliśmy miał łzy w oczach..
- Tato mogła bym tu zostać sama..? - zapytałam po chwili.
- Tak pewnie .. - powiedział z uśmiechem i pojechał do domu.

~,~
Kolejny rozdział :* Teraz poświęcę się wam i zacznę już pisać kolejny xd Za jakieś 10-20 min go dodam :* 
No to pa <3 
W następnym rozdziale napiszę większą notkę xd

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 16 "To koniec.."

Wstałam wcześniej bo śnił mi się jakiś koszmar ... Coś z jakimś potworami czy coś .. Na pewno był idiotyczny ale też straszny.. Nie chciało mi się iść szukać w pudłach ciuchów więc wzięłam koszulę taty i nałożyłam na siebie. Była dosyć długa. Na pewno przekraczała moje pośladki i leciała jeszcze w dół.. Nie rozumiem po co mu takie wielkie koszule.. Zeszłam na dół do kuchni i zaczęłam robić śniadanie. Rozstawiłam dwa talerze na stole i zobaczyłam jak Damian schodzi po schodach zaspany w samych bokserkach...
- Hej .. - powiedział.
- Cześć.. I idź ubrać bluzę - zaśmiałam się. on tylko kiwnął głową i poszedł z powrotem.. Ale on ma umięśniony brzuch.. W ogóle jest bardzo dobrze zbudowany.  Rozłożyłam na stole różne przekąski.
- Damian śniadanie gotowe ! - wydarłam się na cały dom.
- Już idę ! - odkrzyknął. Schodził po schodach zakładając koszulkę. Spojrzałam w jego stronę i zamarłam..
- L... Le.. Leon.. - powiedziałam zdziwiona. A on stał zły i załamany na środku pokoju z bukietem róż. Spojrzał się na Damiana a później na mnie..
- Nie mogę w to uwierzyć ... - mówił cicho.
- Nie Leon to nie to co myślisz.. - próbowałam się wytłumaczyć. Miałam łzy w oczach.
- Nie chce tego słuchać... To koniec .. - powiedział zły i rzucił bukietem i wyszedł z domu trzaskając przy tym mocno drzwiami.
- Leon !! - krzyknęłam zapłakana.
- Viola ja z nim pogadam - powiedział Damian.
- Nie... ja z nim pogadam - powiedziałam i wybiegłam zapłakana za Leonem.
- Leon zaczekaj ! - krzyknęłam.
- O nie rób scen.. - powiedział smutnym głosem ale jednocześnie złym - Wiem, że nie przyszedłem się z tobą spotkać wczoraj i przeprosiłem a ty mi się tak odgrywasz ...  Nie sądziłem, że jesteś taka..
- Ale Leon do niczego nie doszło - mówiłam zapłakana.
- Tak to jak wytłumaczysz to, że jesteś w koszuli a on schodził ze schodów ubierając się ?! A no i jeszcze to, że w ogóle u ciebie był !! .. - nie mogłam wydusić z siebie słowa. W oczach Leona widziałam smutek - Jesteście razem ? - zapytał cicho.
- Co? ... Nie nie nie.. Leon posłuchaj on tylko u mnie nocował bo byłam sama w domu i się bałam ... Rozumiesz ? Spaliśmy w oddzielnych pokojach i ..
- Nie wymyślaj bajek ...
- Ale Leon to prawda ! - krzyknęłam zapłakana.
- Nie chce cię więcej widzieć ... - powiedział i odszedł. Łzy lały mi się strumieniami... Po chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Damiana. Momentalnie się do niego przytuliłam zapłakana.
- Przepraszam to moja wina ... - powiedział cicho.
- Nie to nie jest twoja wina.. - powiedziałam i otarłam łzy - widocznie aż tak bardzo mnie nie kocha jeśli mi nie wierzy. ..
- Nie mów tak..
- Ale taka jest prawda- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. Ominęłam go i poszłam do domu. Zaczęłam się ubierać ..
- Co robisz ? - zapytał Damian.
- Muszę coś zrobić - mówiłam omijając go. Chłopak złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
- Nie rób nic głupiego.. - mówił ze smutkiem. Nic nie odpowiedziałam tylko wyrwałam rękę i poszłam przed siebie. Szybkim krokiem doszłam na tor. Prawie nikogo nie było...  Poza Larą która naprawiała motor i jakiegoś chłopaka który teraz dopiero zakładał kask i wjeżdżał na tor.
- Hej - uśmiechnęła się Lara.
- Cześć.. Dałabyś mi jakiś motor do pojeżdżenia ? - zapytałam oschle.
- No dałabym ale wiesz, że to są groźne maszyny..
- Tak wiem to dasz mi czy nie ? - powiedziałam ponownie tym samym głosem. Lara podała mi kostium i naszykowała motor. Po 5 minutach już odpalałam silnik. Ten dźwięk głaskał mój słuch i doprowadzał do dreszczy na całym ciele.. Szybko wjechałam na tor i już szalałam. Chciałam się odstresować.. "wyżyć", wyszaleć..

~Damian~
Bałem się, że Viola coś sobie zrobi. Dlatego poszedłem za nią i zgubiłem ją na torze. Podszedłem do jednej dziewczyny co stała przy motorze.
- Cześć widziałaś może taką dziewczynę średniego wzrostu, z krótkimi włosami ? - zacząłem opisywać Violę.
- Violette ? - zapytał.
- Tak .. - kiwnąłem twierdząco głową a dziewczyna pokazała na tor.
- Ta w czerwonym kostiumie.. - powiedziała i patrzała się na nią razem ze mną. Violetta zaczęła podjeżdżać pod górę i wyskoczyła w górę.. Gdy spadła jej motor już nie wyjechał z za górki.. Wyjechał tylko chłopak
który jechał za nią ..
- Violetta ! - krzyknęła Lara i pobiegła w stronę wypadku a ja za nią..                                                                              

~.~
Kolejny rozdział.. Tym razem mamy wypadek i rozstanie..  Mówiłam, że coś się stanie ... Na tym gifie to nie patrzcie na tą Viole co jest na początku..xd Po prostu nie mogłam dobrze tego uciąć .. Najważniejszy jest wypadek i reakcja Lary ;) No to do następnego :* <3
Kolejny rozdział już niebawem ...! Chyba, że zasypiecie ten post komentarzami to pojawi się wcześniej... dzisiaj albo jutro.. ihihihiihhiih xd Pa Pa <3

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 15 " Nowe miejsce "

Staliśmy tak przez chwile. Przytuleni do siebie z uśmiechami na twarzy a on delikatnie głaskał moją głowę...
Czułam się niesamo.. Stop !! Tak nie może być ! Co ja wyprawiam ... Szybko odsunęłam się od Damiana i nerwowo zawinęłam kłębek włosów za ucho...
- Coś nie tak ? -zapytał zdziwiony.
- Tak... Bo .. bo.. To wszystko.. - nie widziałam jak mam to powiedzieć - To jak ze mną przebywasz mnie przytulasz to zaczynam być z tego powodu szczęśliwa.. Zaczynam tęsknić za tobą - mówię nerwowo.
- No to chyba dobrze.. - uśmiechnął się.
- Nie właśnie nie ... - powiedziałam poważnie - Ja kocham Leona i nie chce go zranić .. Daj mi czas.. chce trochę pobyć sama..
- No ale będziesz tęsknić - zaśmiał się.
- Damian to nie jest śmieszne ! - mówiłam coraz bardziej zdenerwowana.
- Dobrze przepraszam.. Ja po prostu nie chce, żeby coś ci się stało ..
- Rozumiem i szanuje to.. Ale nie chce, żeby między nami stało się coś co zepsuje moje relacje z Leonem...- odwróciłam się na pęcie i poszłam w stronę domu. Damian złapał mnie za nadgarstek i stanął przede mną.
- Posłuchaj mnie .. Obiecuję ci, że nie zrobię nic głupiego ... - kiwnęłam tylko twierdząco głową - Możesz dasz się odprowadzić do domu.
- Okej - uległam i razem poszliśmy w stronę mojego domu. Po drodze dostałam wiadomość od taty, że jedzie na jakieś spotkanie i wróci za dwa dni, Esmeralda i jej okropne córki jadą gdzieś do rodziny i wrócą za trzy dni a Fede pojechał na tydzień do swojej cioci. No świetnie .. zostanę sama..
- Coś nie tak ?- zapytał gdy zobaczył zmartwioną minę.
- Nie tylko będę sama w domu prze dwa dni.. Wszyscy gdzieś pojechali a ojciec wróci po jutrze wieczorem...
- To może zadzwoń do Leona.. Niech zostanie z tobą na noc..
- Nie.. On robi coś ze swoimi rodzicami.. Boje się sama zostać..
- No to ja zostanę z tobą .. -  uśmiechnął się szeroko Damian.
- Nie wiem czy to dobry pomysł..- mówiłam niepewnie.
- Ale spokojnie .. Nic nie będę kombinował - zaśmiał się. W końcu się zgodziłam.. Weszliśmy do mnie i od razu zaprowadziłam go do mojego pokoju. Była dopiero godzina 10 rano.. Więc jeszcze mamy dużo dużo czasu do wieczora. Coś wcześnie wyszłam na ten spacer ... A co tam..
Otworzyłam mu drzwi do pokoju a on stanął jak wryty i nic się nie ruszał.
- Co to ma być ? Porównując ten pokój do reszty domu to to jest.. - nie dałam mu dokończyć.
- Masakra - dokończyłam i przewróciłam oczami.
- Ale dlaczego ? Jak reszta domu jest tam wypasiona ?
- Mój ojciec się mną nie przejmuje a odkąd wprowadziła się tu moja okropna macocha ze swoimi córkami to zajęły mój piękny pokój małą garderobę i wyrzucili mnie tutaj..
- Tak nie może być ... Idziemy do mnie. Mam tam jakieś farby trzeba ożywić to miejsce. Pojedziemy do sklepu meblowego autem mojego ojca i coś ci kupimy.
- Ale ja nie mam kasy przy sobie - powiedziałam. Damian pociągnął mnie za rękę, żebym wstała i szeroko się uśmiechnął.
- Ale ja mam ..
- Nie mogę cię o to .. - nie dał mi dokończyć.
- Nic nie mów .. - zaśmiał się - Ja chce ci to dać i nie chce, żebyś się narzucała.
- Damian ale ja- ponownie nie dał mi dokończyć.
- Ciiii.... Zabawimy się - zaśmiał się i złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Pojechaliśmy do jego domu zabraliśmy farby i ruszyliśmy do sklepu meblowego. Zaczęliśmy się rozglądać i wybierać coś ładnego i wygodnego no i oczywiście ja chciałam brać coś najtańszego ale on się upierał przy swoim i kazał mi nie patrzeć na cenę... Kupiliśmy średniej wielkości beżową komodę, tego samego koloru biurko, łóżko i małą szafkę. Średniej wielkości dość pojemną szafę i lampkę nocną. No i Damian wybierał jakieś ozdoby i różne duperele... Wieczorem około godziny 18 mieli przywieź meble. W domu byliśmy w sklepie dwie godziny więc do przyjazdu mebli mieliśmy 6 godzin. W tym czasie Damian, jego młodsza siostra Alex i ja zaczęliśmy malować pokój. Dwie ściany były w kolorze purpurowym a reszta w kolorze kremowym.. Wszystko ślicznie wyglądało.. W tym czasie tata Damiana i jego kolega zakładali panele na podłogę. Wszystko szło tak szybko.. Akurat gdy przyjechały meble to kończyliśmy już malować a na podłodze widniały panele. Wszystkie meble postawili na środku pokoju ponieważ ściany jeszcze były wilgotne. Podziękowałam i pożegnałam siostrę, tatę Damiana i jego kolegę. Jedliśmy właśnie kolację.
- Dziękuję - powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
- Nie ma za co .. - puścił mi oczko.
- Jest za co .. Dałeś mi nowe miejsce - powiedziałam a on szeroko się uśmiechnął. Gdy zjedliśmy ja poszłam spać do sypialni ojca a Damian spał w pokoju gościnnym na górze.

~.~
Rozdział 15 !! Uhuhuhu <3 Tak dłuższy hihi <3 Cieszcie się xd  W kolejnym rozdziale coś się stanie ... mmhmhmh... A jeszcze później to się dopiero będzie działo hahahaha.... xd Kolejny rozdział pojawi się jutro :* 
No to Pa <3 

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 14 "Czuję się bezpiecznie"

Nagle usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju.
- Nie chce z nikim rozmawiać !! - wydarłam się. Po chwili drzwi się otworzyły a do pokoju wszedł Fede.
- Viola .. - powiedział po czym podszedł do mnie i przytulił.
- Fede jak ja mu mogę dać szanse jak on nic o mnie nie wie...
- Chociaż niech spróbuje.. - pogadaliśmy jeszcze chwilę i Fede poszedł. Posprzątałam w moim pokoju. Przebrałam się, umalowałam i wyszłam z domu. Umówiłam się z Leonem w kawiarence. Usiadłam przy stoliczku i zamówiłam sobie małą kawę.. Uwielbiam tutaj pić kawę.. Jest po prostu niesamowita..
Czekałam na mojego kochanego misiaczka już dłuższą chwilę. W końcu do niego zadzwoniłam i nic.. Nie odebrał. Po chwili dostałam sms'a "Przepraszam cię Violu ale nie przyjdę muszę pomóc mojej mamie w zakupach.. Bardzo cię przepraszam i obiecuję, że ci to wynagrodzę.. Kocham cię skarbie / Leon" 
- No nic.. - pomyślałam i wypiłam ostatnie łyczki kawy. I ruszyłam do domu. Zaczynał się teraz weekend więc miałam wolne z czego się cieszę.

/Dwa dni później/
Spędziłam świetny weekend. Poszliśmy z Leonem na basen, oglądaliśmy filmy i takie tam.. Ale jedno mnie dziwi przez ten czas Damian się w ogóle nie odzywał. Trochę dziwne.. Chodzę właśnie alejkami w parku. Jestem na takim dłuższym niedzielnym spacerze. Szłam miastem w stronę domu. Przechodziłam obok starych bloków gdy nagle ktoś mnie pociągnął za rękę. Strasznie się wystraszyłam.
- Violetta .. - powiedział po czym spojrzał mi w prosto w oczy.
- Damian ... Wiesz jak mnie wystraszyłeś ?! Po cholerę tak się skradasz.. ?!
- Wcale nie.. Ja po prostu tędy szedłem gdy cię zobaczyłem to zatrzymałem cię i pociągnąłem do cienia bo w słońcu jest za ciepło ..
- No okej już mi się nie musisz tłumaczyć .. Dlaczego się tak długo nie odzywałeś .. ?
- Długo ? Minęły jakieś 2-3 dni ..
- No to jest nawet długo.. Ale powiedz mi dlaczego się nie odzywałeś ...
- Chodź się przejdziemy.. - powiedział z poważną miną. Wyszliśmy z cienia i poszliśmy do parku.
- Posłuchaj mam złe wieści .. - mówił..
- Matko nie strasz mnie tak... - zaśmiałam się delikatnie. Jego mina była aż za poważna więc śmiałam się jeszcze bardziej.
- Viola ci faceci co w tamten dzień chcieli cię zgwałcić tydzień temu wyszli z więzienia... - powiedział cicho i poważnie. Momentalnie przestałam się śmiać .. Znowu powrócił ten strach.
- Jak to ? Przecież mieli siedzieć tam o wiele dłużej ?! - zapytałam zdenerwowana.
- Ale wypuścili ich wcześniej widocznie mieli dobrych adwokatów.. - zaniemówiłam.
- Ale nie ma się czego bać prawda ? Przecież nie przyjdą po mnie ponownie - zaczęłam nerwowo się śmiać.
- Nie mogę ci tego obiecać ... Nie wiadomo jak oni zareagują .. Podejrzewam, że to była ich sprawka z oknem ...
- Nie.. Damian posłuchaj mnie .. Skąd oni mogli by wiedzieć gdzie się znajduje i co robię .. To jest nienormalne...
- Violetta wszystko jest możliwe .. Obiecuję ci, że na pewno nie pozwolę, żeby oni albo ktokolwiek coś ci zrobił.. Obiecuję .. - powiedział po czym mnie przytulił.. Czułam się w jego ramionach tak bezpiecznie...

~.~
Proszę rozdział  14 <3 Trochę krótki ale co tam xd Akcja coraz bardziej się rozkręca.. mmmm... <3 ahahahaha xd Dobra to ja teraz idę się uczyć .. -,- muszę z polaka poprawić sprawdzian -.- żal... 
Nie chce mi się ;c Dzisiaj albo jutro dodam kolejny rozdział <3 No to do jutra albo do dzisiaj ;3 
Pa Pa <3 

One Shot "Miłość jest bliżej niż myślisz" cz. II

Następnego dnia przyszłam z podniesioną głową do szkoły. Natalia mnie szturchnęła, bo zobaczyła, że Leon idzie..
- O patrz kto idzie - uśmiechnęła się do mnie. Nic nie odpowiedziałam. Zauważyłam, że zaczęli się chichrać... Co mnie bardzo zabolało.. Pobiegłam na dół do małego schowka.. Tak zawsze wchodziłam gdy miałam chwile załamki.. Zaczęłam płakać...
- Boże jaka ja byłam głupia ... - mówiłam do siebie. Siedziałam tak tam dosyć długo... Nagle drzwi się powoli otworzyły. Po chwili ponownie się zamknęły a obok mnie usiadł mój kochany przyjaciel.
- Nie przejmuj się tym dupkiem ... - powiedział cicho i mnie objął.
- Skąd wiesz ? - zapytałam po chwili.
- Ja już o tym wiedziałem zanim do tego doszło .. Słyszałem jak się zakładają ..
- Wiedziałeś o tym i mi nie powiedziałeś ?! Dziękuję za taką przyjaźń ! - wydarłam się na niego zapłakana i wyszłam. Na szczęście była lekcja więc nikt mnie nie widział tak rozmazanej. Byłam już prawie przy wyjściu gdy nagle z jednej klasy wyszedł Leon... Spojrzał się na mnie i nic nie powiedział .. minę miał smutną i wystraszoną ? Pobiegłam szybko do domu i zamknęłam się w pokoju.
Podłączyłam ładowarkę i zaczęłam ładować telefon który padł mi w szkole. Czekałam aż się załączy.. Po chwili zaczęło mi przychodzić milion sms'ów.... Nieodebrane połączenia od Fede, Naty, mamy i siostry... Ciekawe co ona chciała <moja siostra> ? Odkąd wyjechała na studia to z nią nie gadałam ... Poszłam wziąć kąpiel.. Puściłam gorącą wodę i zdjęłam szybko ubranie po czym weszłam pod prysznic. Wtarłam w swoje ciało ulubiony żel a włosy umyłam ulubionym szamponem. Następnie spłukałam ciało i poszłam w ręczniku do pokoju. Ubrałam dresy i luźną bluzę a włosy związałam w niedbałego koka. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę i wślizgnęłam się pod koc.. Na dworze padało i było zimno więc musiałam się okryć... Trochę to dziwne bo u nas zawsze jest ciepło a tu proszę niespodzianka .. Włączyłam sobie jakąś komedie ale w ogóle jej nie oglądałam tylko cały czas myślałam nad wszystkim i nad niczym.. Cały czas płakałam... Nagle do pokoju wbiegła Natalia...
- Matko Ludmiła nawet nie wiesz jak ja się wystraszyłam... - powiedziała zdyszana - Ciągle cię szukałam i dzwoniłam.. Pytałam się co ciebie w szkole i nikt nic nie widział a jak zapytałam Fede to też nie chciał mi powiedzieć ... Możesz mi łaskawie pow.. - nie zdążyła dokończyć bo jej przerwałam.
- Leon się o mnie założył - powiedziałam ze łzami w oczach.
- C... Co ? - powiedziała ze zdziwieniem.
- Po prostu chciał się z czegoś pośmiać.. A Fede o tym wiedział i nic mi nie powiedział ... - mówiłam przez łzy. Naty nic nie powiedziała tylko mnie przytuliła. Przez trzy dni nie chodziłam do szkoły.. Nie chciałam tam się pokazywać bo wszyscy już wiedzieli o tym zakładzie... Dostawałam pełno sms'ów i nieodebranych połączeń od Fede. Kilka razy nawet tu przyszedł ale mu nie otwierałam.
Właśnie brałam worek ze śmieciami i szłam w stronę drzwi wyjściowych. Przekręciłam gałkę i wyszłam na zewnątrz.. To co zobaczyłam zaskoczyło mnie.
- Przepraszam cię.. Błagam cię wybacz mi .. Dowiedziałem się o tym chwilę przed całą akcją z tym zakładem. Chciałem cię dogonić ale gdy wybiegłem ze szkoły ty już wsiadłaś i odjechałaś.. Cholernie cię przepraszam .. Błagam cię wybacz mi.. Bardzo mi na tobie zależy i nie chce cię stracić.. - mówił ze smutkiem. Położyłam worek na ziemi i spojrzałam mu się w oczy.
- Fede.. Wybaczam ci.. - uśmiechnęłam się - nie mogłam bym się na ciebie długo gniewać .. To ty byłeś jesteś i będziesz przy mnie zawsze...
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć - zbliżył się.
- O co chodzi ? - zapytałam.
- Kocham cię Ludmiło ... - uśmiechnęłam się szeroko a on delikatnie musnął moje wargi.

The End <3

~.~
To już jest ostatnia część tego Os :D Ale mam jeszcze pomysł na kolejny ... Kto wie może go dodam a może nie... hahahah xd  
Dobra ja się biorę za dokończenie rozdziału 14 i już niedługo będziecie mogli go przeczytać ! <3 
Tak że biorę się do pracy ! No to Pa <3

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 14...

Haha żarcik xdd Srorcia że nie dodałam kolejnej części Os i rozdziału ale musiałam się uczyć xd
Wiecie koniec roku to jakoś trzeba wszystko popoprawiać ;p
Ale Obiecuje, że rozdział i Os będzie dodany jutro <3
Więc jeszcze chwilkę wytrzymajcie xdd
No to do jutra !! :*