czwartek, 14 maja 2015

One Shot

Moi drodzy! 

Przesyłam wam informację, że kolejna część OS i kolejny rozdział na pewno nie pojawią się w najbliższym czasie. Mam teraz bardzo dużo sprawdzianów i projektów do zrobienia zważywszy na to że zbliża się koniec roku. Podejrzewam, że większość z was musi teraz piłować, żeby wyjść z dobrymi ocenami. Na pewno nic się nie pojawi do końca tego i przyszłego tygodnia, a nie wiem jak z ostatnim tygodniem maja. W każdym bądź razie mam nadzieję, że nie będziecie źli czy coś. :) 
Do zobaczenia za nie wiadomo kiedy i bardzo przepraszam za te wszystkie problemy. :C 

huhuhu... Ale wyszło poważnie, elegancko i profesjonalnie :D hahahaha BARDZO WASZ PRZEPRASZAM MISIAKI MOJE <3 

wtorek, 5 maja 2015

One Shot "Remember me" cz. IV

Siedziałem na ławce przed szpitalem i tępo patrzałem się przed siebie. Cały czas w głowie rozbrzmiewały mi jej słowa – Kim ty jesteś? Kim ty jesteś? Kim ty jesteś? – Ona mnie nie pamiętała.  

- C-co? – zapytałem się zdziwiony, a mój głos zaczął się łamać.
- Kim jesteś? – powtórzyła szeptem.
- Skarbie.. Błagam n-nie… - poczułem palące łzy w oczach –Ja mam na imię Leon i jestem… jestem… - nie dałem rady – Przepraszam.. – odpowiedziałem szeptem, a po moim policzku spłynęła łza. Odwróciłem się szybko i opuściłem sale.
- Leon! – usłyszałem Germana.. Nie chciałem z nikim rozmawiać, dlatego jeszcze szybciej opuściłem szpital.
Gdy w myślach odtworzył mi się tamten moment, po prostu zakryłem twarz dłońmi i płakałem. Moja Viola mnie nie pamiętała.. Nie pamiętała o naszej miłości, o naszej przyjaźni, o tym jak pierwszy raz ją spotkałem, o tym jak pierwszy raz ją pocałowałem. Nie pamiętała niczego.. To jest coś strasznego. Patrzeć na osobę, która jeszcze kilka dni temu mówiła ci jak bardzo cię kocha, jak w jej oczach dostrzegałeś ogromne szczęście, miłość, a w twoich ramionach czuła bezpieczeństwo.  Nie pamięta nic.. Kompletna pustka.
- Leon… - obok mnie usiadła Lou. Dla niej też to było trudne. Bardzo się przyjaźnią z Violą i są dla siebie jak siostry, których w tej chwili Viola nie pamięta – Powinieneś być teraz z Violą. Nie chce nikogo słuchać i jest podenerwowana. Nie wie co się dzieje.. Proszę cię idź do niej.. ona cię potrzebuje..
- Jak mnie potrzebuje skoro do cholery nic nie pamięta! – uniosłem głos – Przepraszam.. Po prostu tak nie miało być.. ja nie mogę jej stracić..
- Więc nie pozwól.. – szepnęła. Patrzałem na nią chwilę, a ona posłała mi lekki uśmiech.
*
Stanąłem przed jej drzwiami niepewny czy wejść do środka. Patrzałem się w drzwi, jak ostatni idiota i wstrzymałem oddech. Zamknąłem oczy i wziąłem jeden, głęboki, uspokajający wdech. Chwyciłem klamkę i nacisnąłem ją. Szybko wparowałem do środka, ale zastygłem w bezruchu, gdy Viola na mnie spojrzała.
- J-ja..Emm.. – odchrząknąłem i odwróciłem się z zamiarem wyjścia. Przymknąłem powieki, gdy usłyszałem jej cichy głos.
- Leon, proszę… - po kilku sekundach odwróciłem się w jej stronę. Zamknąłem powoli drzwi i stałem tam ze spuszczonym wzrokiem.  Spojrzałem na nią niepewnie, a ona delikatnie się uśmiechnęła. Wziąłem głęboki wdech i usiadłem przy jej łóżku.
- Viola ja..J-ja.. Cholera nie wiem co powiedzieć – schowałem twarz w dłonie.
- Prawdę.. – szepnęła. Spojrzałem prosto w jej czekoladowe oczy.
 - Jestem twoim narzeczonym – mój głos był cichy i drżał. Viola zrobiła większe oczy i wstrzymała oddech. Uniosła rękę, na której widniał pierścionek zaręczynowy.
- O mój boże.. – szepnęła. Teraz się już nie wycofam. Powiem wszystko..
- Znamy się już 5, a właściwie 6 lat. Za dwa miesiące miną  6 lat znajomości.. Oświadczyłem ci się w twoje urodziny…
- Ostatnie co pamiętam to to, że razem z tatą mieliśmy wyjechać z Madrytu i wrócić do Buenos Aires – szepnęła łamiącym się głosem – A teraz nagle budzę się i widzę w około siebie ludzi, których nie znam, jestem zaręczona..- zauważyłem, że w jej oczach zaczynają się zbierać łzy, a głos drży.
- Hej.. – złapałem jej dłoń i delikatnie jeździłem kciukiem po jej powierzchni – Pomogę ci.. Poradzimy sobie.. Kocham cię, jak jakiś wariat i nie pozwolę ci się załamać. Byłem przy tobie od samego początku i nadal będę – uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła mój gest ze łzami w oczach.
- Dziękuje.. –szepnęła – Nie wiem dlaczego, ale wydajesz mi się taki bliski, a jednocześnie tak bardzo daleki..
- Jakoś to naprawimy – splątałem nasze palce, a Viola przeniosła wzrok na nasze splecione dłonie i po kilku sekundach delikatnie się uśmiechnęła i mocniej ścisnęła moją dłoń.
Po tygodniu lekarze pozwolili jej wrócić do domu. Zatrzymałem się przed naszym mieszkaniem i wysiałem szybko z auta. Stanąłem przed drzwiami Violi i pomogłem jej wysiąść z auta. Wziąłem jej torbę i nie pewnie wyciągnąłem w jej stronę rękę. Nie patrzałem się w jej oczy tylko tępo wpatrywałem się w moją dłoń z zaciśniętymi ustami. Po chwili chwyciła moją dłoń i ścisnęła lekko. Spojrzałem w jej oczy z wyraźną ulgą uśmiechnąłem się. Otworzyłem przed nią drzwi i wpuściłem ją pierwszą. Weszła niepewnie i zaczęła się rozglądać po wnętrzu. Przeszła przez salon i skręciła o kuchni. Poszedłem za nią ze zmarszczonymi brwiami. Stanąłem w drzwiach kuchni i patrzyłem na jej poczynania. Przejechała dłonią po blacie i stanęła po chwili w miejscu. Wyciągnęła rękę w górę i otworzyła szafkę ze szklankami. Wyciągnęła jedną i zamknęła szafkę, a następnie przeszła kawałek i wyciągnęła z dolnej szafki wodę. Uniosłem o góry brwi ze zdziwienia. Nalała sobie wody do szklaki i wpatrywała się w nią.
- Nie wiem skąd o tym wiem.. Widzę ten dom pierwszy raz, a czuje jakbym tu mieszkała od wieków.. – szepnęła.
- Mieszkamy tu razem od 3 lat… - oparłem się o framugę i przyglądałem się jej – Czyli coś ci się przypomina. Jakieś drobne rzeczy, czyny..
- Tak.. Chyba masz rację – lekko się do mnie uśmiechnęła – Nalać ci też? – zapytała niepewnie, a ja pokręciłem głową nadal się w nią wpatrując.
- Emm.. Gdzie jest mój pokój? – zapytała po dłuższej chwili ciszy.
- Pokażę ci – lekko się uśmiechnąłem i ruszyłem w stronę sypialni. Co chwila się oglądałem czy aby na pewno idzie za mną. Weszliśmy na górę i stanąłem przed drzwiami sypialni. Otworzyłem drzwi  i przepuściłem ją przodem.
- To jest nasza sypialnia – szepnąłem – Jeśli jesteś zmęczona to możemy się położyć i..
- Posłuchaj – przerwała mi cicho – J-ja nie.. – zmarszczyłem brwi – My n-nie… - spuściłem wzrok, gdy zrozumiałem o co jej chodzi.
- Emm.. Tak, pewnie, okej.  Prześpij się, tam masz łazienkę – wskazałem drzwi obok – A przez drzwi przy oknie wejdziesz do garderoby.. – nie bardzo wiedziałem jak się zachować – Ja będę spał na kanapie czy coś..
- Leon ja..
-  Nie daj spokój – uśmiechnąłem się do niej uspokajająco – jest wszystko w porządku – puściłem jej oczko dla rozluźnienia i wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół i poszedłem w kierunku kuchni. Wyjąłem z lodówki piwo, a po chwili namysłu wziąłem cały czteropak. Rozsiadłem się na kanapie i włączyłem telewizor. Otworzyłem puszkę piwa i w tym samym momencie usłyszałem jak Viola puszcza w łazience wodę. Przymknąłem powieki i lekko się uśmiechnąłem, gdy w mojej głowie odtworzyły się wspólne kąpiele. Zaraz ten uśmiech mi zszedł, bo bardzo zapragnąłem teraz być z nią… Pragnąłem przytulić ją do siebie, zaśpiewać jej do snu, w łóżku ogrzać ją własnym ciałem. Ale nie mogłem tego zrobić.. Nie mogłem bo ona mnie nie pamięta. Ta myśl dobiła mnie jeszcze bardziej. Wypiłem puszkę piwa jednym duszkiem i otworzyłem następną. Kilka kolejnych wypiłem w niecałą godzinę. Wstałem z kanapy i podszedłem do barku. Otworzyłem szafkę z mocniejszym alkoholem i wyciągnąłem butelkę whisky. Uniosłem ją i przechyliłem głowę. Przyglądałem jej się z przymrużonymi powiekami i po chwili wzruszyłem ramionami. Położyłem ją na blacie i wyjąłem szklankę. Otworzyłem butelkę i stałem z opartymi rękami o blat, uważnie przyglądając się temu co naszykowałem. Westchnąłem i niepewnie zalałem połowę szklanki alkoholem. Chwyciłem szklankę i jeszcze chwilę się na nią patrzałem.
- Nie rób tego, proszę.. – usłyszałem szept i zastygłem w bezruchu w połowie swojego czynu. Miałem już otwartą buzie i chciałem napić się zawartości tej szklanki, ale powstrzymał mnie jej szept. Zamknąłem buzie i odwróciłem się ze zmarszczonymi brwiami w jej kierunku.
- Dlaczego? – zapytałem głupio – chce mi się pić.. – zrobiłem minę małego szczeniaczka. Wywinąłem dolną wargę układając ją w podkowę i zrobiłem maślane oczka. Viola delikatnie się zaśmiała.
- Lubię twój śmiech i lubię jak to ja jestem jego powodem – powiedziałem cicho lekko bełkotliwym tonem.
- Leon, nie powinieneś tyle pić.. – przyjrzała mi się uważnie ze zmarszczonymi brwiami – Czy ty m-masz problem z alkoholem? – zapytała cicho i niepewnie. Od razu rozjaśniło mi się w głowie i momentalnie wytrzeźwiałem.
- Nie, nie, nie, nie, nie – zacząłem szybko i zbliżyłem się do niej. Patrzała na mnie niepewnie – J-ja.. Po prostu to jest dla mnie cholernie ciężkie i martwię się strasznie o ciebie… - szepnąłem- to jest takie odreagowanie i wiem, że jest niewłaściwe, ale to bardzo ale to bardzo rzadko się zdarza, żebym po to sięgał. Musisz mi uwierzyć… - spojrzałem błagalnie w jej oczy – Nie zrobię ci krzywy.. – szepnął.
- Wiem i jakoś czuje, że nie zrobisz mi krzywdy i nie ma się czegoś bać. Już na samym początku jak widziałam, że sięgasz po piwo to coś dziwnego poczułam.. Nie strach, raczej zmartwienie. Tak jak bym wiedziała, że to nie oznacza jakiegoś niebezpieczeństwa, tylko jakiś nie wiem.. Problem? Kłopot? Po prostu poczułam wtedy, że muszę do ciebie zejść i tak jakoś… Sama nie wiem – zaśmiała się nerwowo i schowała twarz w dłonie. Uśmiechnąłem się i chwyciłem delikatnie jej dłonie i odsunąłem od twarzy.
- Mógłbym cię przytulić? – zapytałem niepewnie.
- Pewnie, że tak – uśmiechnęła się przyjaźnie. Od razu przyciągnąłem ją do siebie. Viola oplotła swoje ramiona wokół mojej talii i ułożyła głowę na mojej klatce. Jedną ręką jeździłem po jej plecach, a drugą po włosach i delikatnie ucałowałem czubek jej głowy.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem – szepnąłem ledwo słyszalnie. Viola mocniej się do mnie przytuliła. Delikatnie bujałem nami na boki i tak staliśmy jakiś czas.
*
Rano obudziły mnie hałasy w kuchni. Otworzyłem oczy i przeciągnąłem się na kanapie. Wszystkie kości mnie strasznie bolały. Spanie na kanapie za każdym razem kończy się takim bólem. Wstałem i w samych bokserkach pomaszerowałem do kuchni, po drodze ziewając i przeciągając się. Wszedłem do kuchni i przetarłem zaspane oczy. Z uśmiechem na twarzy podszedłem do Violi i objąłem ją od tyłu, a następnie pocałowałem w ramie.
- Cześć Koch… - Viola odskoczyła ode mnie jak oparzona i rozszerzyła swoje oczy.
- Boże! – pisnęła – Wystraszyłeś mnie. Nie rób tak więcej – mruknęła i wróciła do swoich czynności. Zmarszczyłem brwi i chciałem zadać jej pytanie o co jej chodzi, ale od razu rozjaśniło mi się w głowie. No tak.. Ona przecież nie pamięta, jak co rano ja albo ona tak się witaliśmy. Jak obejmowałem ją w pasie i skradałem pocałunku. Jak specjalnie nauczyłem się wstawać wcześniej od niej, żeby popatrzeć jak śpi i zrobić jej pyszne śniadanie do łóżka. Jak każdego dnia pokazywałem jej, jak bardzo ją kocham. Ona tego nie pamięta. Tak po prostu… I chociaż to cholernie boli i myśl, że może mnie już nie pamiętać mnie zabija, to ja będę walczył. Jeśli zapomniała, że mnie kocha to przeżyjemy wszystko od początku i znów będę mógł się w niej zakochać. Od nowa…
- Tak, przepraszam.. To był głupi pomysł – potarłem kark.
- Czy mógłbyś się ubrać? – zapytała cicho tępo wpatrując się w blat.
- Tak, jasne – mruknąłem i odwróciłem się na pięcie. Ruszyłem do sypialni i po krótkim prysznicu i ubraniu się, wyszedłem z sypialni. Zamarłem w połowie kroku i z szerokimi oczami wpatrywałem się w sylwetkę Violi. Stała przed białymi drzwiami, znajdującymi się obok sypialni. Trzymała klamkę i nacisnęła ją, ale drzwi nie ustąpiły.
- Leon co tam jest? – zapytała ze zmarszczonymi brwiami.
- Takie tam stare rzeczy… Nic ważnego.. – odpowiedziałem szybko.
- Dlaczego czuję, że tam jest coś ważnego..? – bardziej stwierdziła niż zapytała.

- Nie przejmuj się tym.. – uśmiechnąłem się lekko w jej kierunku – Chodźmy na śniadanie – przepuściłem ją przodem. Po kilku sekundach ruszyła nadal ze zmarszczonymi brwiami. Odetchnąłem z ulgą, że dała spokój. Z bólem odwróciłem się w stronę tych drzwi i wpatrywałem się w nie. Poczułem lekkie pieczenie oczu i mocno zacząłem mrugać, żeby odgonić łzy. Odchrząknąłem i ruszyłem na dół. Ona nie może się dowiedzieć. Bynajmniej nie teraz…

***
Wiem wiem wiem.. Pewnie jesteście wściekli, że tak długo nie dodawałam i że skończyłam w takim momencie i pewnie że krótki. PRZEPRASZAM :C Wiem zawaliłam, ale mam sporo teraz na tym moim głupim łbem i ledwo wiąże jeden koniec z drugim.. Nie powiem ciężko jest wszystkiego dopilnować i wgl robić wszystko na czas ale cóż .. 
A co do OS to jak myślicie co kryje się za drzwiami??? Co Leon próbuje ukryć? :D huhu mówię wam będzie ciekawie. jeszcze może jedna albo ze dwie części i koniec OS i zacznę dodawać rozdziałki ^^ 

JESZCZE NIECAŁE 2 MIESIĄCE I WAKACJE !! JEEEEE <3  

piątek, 1 maja 2015

One Shot

Wybaczcie, że nie dodaje, ale mam mało czasu na pisanie niestety :c
Postaram się w weekend dokończyć pisać czwartą część.
Jeszcze raz przepraszam za tak długi odstęp między częściami!!! :CCCC