czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 66 " Warto spróbować "

* Violetta *
Oderwałam się od Leona i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Przepraszam to tak nie powinno być.. - powiedziałam ze łzami w oczach i odbiegłam od niego.
- Violetta ! - krzyknął. Biegłam szybko do domu. W połowie drogi bolały mnie nogi od koturnów więc je zdjęłam i biegłam na boso. Niestety tuż pod domem przebiegłam po szkle i rozcięłam sobie prawą stopę po lewej stronie... Weszłam do domu a z mojej stopy kapała krew.
- Violetta ! - wydarł się Fede.
- Co ci się stało ?! -podbiegł do mnie wystraszony i pomógł mi iść.
- A więc bolały mnie stopy, bo biegłam i zdjęłam buty i przed chwilą pod domem nie zauważyłam szkła no i się rozcięłam..
- Masz szczęście, że lekko.. Jedziemy do szpitala - powiedział i zaniósł mnie do szpitala. Leżałam na łóżku i czekałam na lekarza. Po chwili ktoś wszedł do sali.
- Viola nic ci nie jest ? - zapytał zmartwiony.
- Co ty tu robisz i skąd wiesz, że tu jestem ?
- Fede do mnie zadzwonił ... - spojrzałam się na Fede a on nerwowo się uśmiechnął.
- Chce wiedzieć tylko czy wszystko okej ..
- Jest okej mam tylko trochę rozciętą stopę. Możesz już iść ... - powiedziałam i odwróciłam głowę.
- Eeej.. - powiedział z lekkim uśmiechem i odwrócił moją głowę.
- Będę tu bo cię kocham - uśmiechnęłam się a on lekko musnął moje usta. Gdy się odsunął lekko przygryzłam dolną wargę a do sali weszła pielęgniarka.
- Doktor powiedział, że szwów nie potrzeba zakładać ale musisz mieć zawiązaną nogę  - uśmiechnęła się.
- Dziękuję - lekko się uśmiechnęłam. Pielęgniarka owinęła mi stopę i puściła do domu. Oczywiście Leon był troskliwy i niósł mnie na barana.

* Trzy godziny później *
*Leon*
Zawiozłem Viole i Fede do domu. Dobrze, że jest weekend to Viola nie musi nigdzie chodzić. Zaniosłem ją do pokoju i ułożyłam na łóżku. Poszedłem do kuchni po wodę dla niej.

* Violetta *
Siedziałam z Fede w pokoju.
- Boisz się ? - zapytał.
- Ale czego ? - odpowiedziałam pytaniem.
- Że cię zrani ...
- Boję się .. Ale kocham go i warto spróbować.. - uśmiechnęłam się lekko. Po chwili do pokoju wszedł uśmiechnięty Leon ze szklanką wody.
- Proszę kochanie - uśmiechnął się.
- Dziękuję - odwzajemniłam gest i napiłam się wody. Fede wyszedł z pokoju. Leon cały czas patrzał się na mnie z uśmiechem.
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - zaśmiałam się.
- Tęskniłem za tobą ... - uśmiechnął się.
- Widzisz co zrobiłeś - wskazałam na moje zaczerwienione policzki.
- Dzięki tym rumieńcom jesteś coraz bardziej seksowniejsza i nie mogę się powstrzymać, żeby cię nie pocałować .. - zaśmiał się i złączył nasze ustaw w czułym pocałunku. Zasnęliśmy w swoich objęciach.

~ Następny dzień ~
Gdy się obudziłam to Leona nie było już przy mnie. Chciałam wstać i iść do łazienki.
- A ty gdzie się wybierasz .. - zatrzymał mnie Leon.
- Do łazienki ? - zaśmiałam się.
- To może pójdę z tobą ? - powiedział i poruszył śmiesznie brwiami..
- Nie dzięki poradzę sobie jakoś - uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie w usta.
- Ale cię tam zaprowadzę - powiedział i chwycił mnie w talii i przerzucił przez ramię. Zaczęłam się śmiać.
- Postaw mnie ! - krzyczałam śmiejąc się. W końcu postawił mnie na środku łazienki i wyszedł. Wykonałam poranne czynności i zaczęłam skakać na jednej nodze do schodów.
- Czekaj misek pomogę ci .. - powiedział troskliwie Leon i złapał mnie jak pannę młodą i zniósł po schodach.
- Nie musisz mi ciągle pomagać - uśmiechnęłam się.
- Ale chce - odwzajemnił gest. "Wskoczyłam" do kuchni i wzięłam sobie owoce i wodę. Leon oczywiście pomógł mi wejść na górę. Bardzo za nim tęskniłam. Gdy leżałam w pokoju a Leon poszedł na chwile do domu zostałam sama bo Fede poszedł gdzieś z Lu a tata pojechał na spotkanie a Angie jest na jakimś spotkaniu w studiu... Strasznie się nudziłam.. Chwyciłam gitarę i zaczęłam na niej brzdąkać..
- Ładnie grasz ... - usłyszałam znajomy mi głos. Gdy zobaczyłam co to za osoba nie mogłam uwierzyć własnym oczom...

~.~
PRZEPRASZAM ! PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM! przepraszam, że nie dodawałam ale po pierwsze nie miałam czasu bo szkoła.. Po drugie nie miałam weny.. A po trzecie piszę jeszcze opowiadania na dwóch innych stronkach... A więc mamy kolejny rozdział... A NO I MAMY LEONETTE <3 
Jeśli chcecie czytać te opowiadanie co piszę inne to macie linki (one są na fb) 
Pierwsza historia:

Druga historia:

W pierwszej historii początek historii to pierwsze zdjęcie i to samo jest w drugiej historii :) Nie jest ona o Leonettcie xd Może wam się spodoba a może nie :) Oczywiście nadal będę prowadzić tego bloga :) Później będzie dorosła Leonetta ale już będzie w niej mniej rozdziałów bo około 20-30 a ta historia prawdopodobnie skończy się tak na 80 rozdziale :) Zależy jeszcze czy będę miała pomysły xd 
Myślałam tez, żeby założyć jeszcze jednego bloga ale nie będzie on o Violettcie tylko coś takiego jak te historię co wam linki podałam :) ale jeszcze nie jestem pewna xd
Dobra bo trochę się rozpisałam xd Czekam na wasze komki i do następnego ;*

A JUŻ NIEDŁUGO 20 TYS WYŚWIETLEŃ !! 
DZIĘKUJĘ !! <3

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 65 " Nie wierze..."

* Violetta *
Zaniemówiłam a łzy zaczęły mi się lać po policzkach.
- Błagam cię nie płacz... - mówił smutny i załamany - proszę cię daj mi to wytłumaczyć.. - miał strasznie smutne oczy..
- Odejdź stąd ... - powiedziałam cicho..
- Proszę ... 
- Odejdź i nigdy nie wracaj ! - wydarłam się na niego - Nie chce cię widzieć ... 
- To nie tak jak myślisz kotku .. 
- Nie mów tak do mnie ! - mówiłam zapłakana - Zostaw mnie w spokoju bo ja już ci nie wierze ... A teraz odejdź i udawajmy, że się nigdy nie widzieliśmy i poznaliśmy..
- Nie rozumiesz, że cię kocham do cholery ! Zależy mi na tobie jak na nikim innym ! Nie chce cię stracić ! Uwierz mi, że to nie prawda co dają te jebane media ! Nigdy bym ci tak nie zrobił ! To zdjęcie to fotomontaż ! Nie wiesz nawet jak bardzo mi na tobie zależy ! - krzyczał ze łzami w oczach.. 
- Żegnaj Harry... - powiedziałam zapłakana i zamknęłam drzwi.. Oparłam się o nie i zaczęłam płakać..
- Violetta... - mówił smutno.. - Wiem, że tam jesteś ... Kocham cię i przepraszam za wszystko.. Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz.. Uważaj na siebie kochanie - mówił spokojnie i odszedł... Zaczęłam jeszcze mocniej płakać... Skuliłam się i schowałam zapłakaną twarz.. 
- Już spokojnie mała ... - powiedział cicho Fede i mnie objął.. Wtuliłam się w niego a on pocałował mnie w czubek głowy..
- Ciii... Spokojnie ... - powtarzał cicho.

Siedziałam pół dnia w pokoju i nic nie mówiłam a łzy spływały mi powoli po policzkach... Fede i Lu cały czas się mną opiekowali.. Przynosili mi jedzenie, picie i cały czas pytali się czy jest okej.. Nic im nie odpowiadałam ani nie jadłam i piłam... Mój wzrok był wlepiony w jeden punkt.. Harry kilka razy do mnie próbował się dodzwonić i zostawiał pełno wiadomości... Po kilku godzinach postanowiłam się przejść... Starłam tylko tuż z moich policzków i przebrałam się. Poszłam do parku.. Chodziłam po ślicznych alejach ale one nawet mnie nie rozweselały.. Nagle zobaczyłam Leona ale on mnie nie dostrzegł.. Miał ręce schowane w kieszeni i spuszczoną głowę...
- Le ... - nie dokończyłam bo podeszła do niego Steph.. Cały czas oglądałam scenę.. Najpierw rozmawiali ale nic nie słyszałam bo byłam za daleko.. Po chwili ona go pocałowała... Wzięłam głęboki wdech i jak najszybciej uciekłam z tamtego miejsca... Strasznie mnie to zabolało... Czemu akurat jest z nią ...
Usiadłam zapłakana na schodach i wbiłam wzrok w ziemie.. Nagle zobaczyłam cień.. Spojrzałam obok i zobaczyłam buty.. Leon ma podobne.. Powoli jechałam wzrokiem w górę i zobaczyłam ciemne oczy bruneta.. Uśmiechnął się lekko a ja odwzajemniłam gest.. Po chwili usiadł obok mnie a ja się serdecznie uśmiechnęłam..
- Nie płacz przez niego i być może przeze mnie... -  patrzał mi prosto w oczy..
- Skąd wiesz, że akurat przez ciebie .. - spuściłam głowę.
- Zobaczyłem jak odbiegasz od miejsca w którym Steph mnie..
- Nie kończ - powiedziałam cicho.
- Dobrze ale chce, żebyś wiedziała, że między nami a mówię tu o Steph i o mnie to nic między nami nie ma..
- Wiesz w takie bajeczki to ja nie wierze.. - zaśmiałam się i otarłam łzy.
- A dlaczego sądzisz, że ja i ona..
- Paraduje po TWOIM domu w TWOJEJ koszuli - podkreślałam słowo "twoim" - a no i zapomniała bym.. Przed chwilą się całowaliście - powiedziałam z uśmiechem, który po chwili znikł.
- Wiesz daruj sobie.. Mam jeszcze inne problemy.. - powiedziałam i wstałam.

* Leon *
Nie wytrzymałem.. Ten idiota ją zranił i jeszcze do tego ja.. Szybko wstałem i za nią pobiegłem.
- Musisz mi uwierzyć.. - mówiłem a ona dalej szła przed siebie. W końcu doszliśmy do miejsca przy którym pierwszy raz ją pocałowałem.. Stanęła i wzięła głęboki wdech.
- Pamiętasz.. - zapytałem niepewnie..
- Jak mogłabym zapomnieć .. - lekko się uśmiechnęła. Postanowiłem zaryzykować.. To nic może mnie odrzuci a może przyjmie.. Muszę spróbować.. Teraz albo nigdy... Zbliżyłem się do nie jej i spojrzałem prosto w oczy... Dzieliły nas minimetry... Nie mogłem się powstrzymać..
Złączyłem nasze usta w namiętnym, pełnym uczucia pocałunku.. To było coś niesamowitego...


~.~
Oto kolejny rozdzialik... :3 No i mamy Leonette.. Ale jeszcze może być nie do końca razem :D Następny rozdział nie wiem kiedy ale na pewno nie będzie za tydzień xd Może dodam jutro a jak nie to we wtorek :3 
Czekam na wasze opinie i dziękuję za wyświetlenia i komentarze !! <3 

piątek, 21 lutego 2014

Rozdzial 64 " Zaczekaj ! "

* Violetta *
Bylam bardzo zdziwiona jej widokiem ...  I nawet zazdrosna...
- Przepraszam, że wam przeszkodziłam... - powiedziałam zapłakana i odeszłam..
- Zaczekaj! - krzyknął Leon i złapał mnie za nadgarstek..
- Leon nie musisz mi sie tlumaczyć.. Nie jestesmy razem i mozesz sypiac z kim chcesz...
- Nie to nie tak...
- Na prawde nie trzeba...
-Co się stało...?
-Nie ważne... jakoś przeżyje...- powiedziałam zapłakana i wsiadłam do auta i odjechałam... Wbiegłam zapłakana do domu i zamknęłam się w pokoju..  Nagle uslyszalam pukanie do drzwi..
- Nie chce z nikim rozmawiac !- wydarlam sie - zostawcie mnie w spokoju..
- Viola to ja.. - usłyszałam smutny głos Fede...
- Fede.. - powiedzialam cicho i poszlam otworzyc drzwi .. Gdy tylko mnie zobaczył od razu mnie przytulił...
- Widziałem ....- powiedział cicho i mocniej przytuliłam przyjaciela/brata...
- Byłam idiotką ... Mogłam w ogóle w te nie włazić ale ja myślałam, że on będzie tym który mnie nie zrani...
- Bardzo mi przykro... - usiedliśmy na łóżku a ja cały czas płakałam.
- Jeszcze do tego... Leon .. on..
- Co Leon?
- On jest ze Stephe.. - schowałam głowę w dłonie..
- Spokojnie będzie dobrze..

* Leon *
Strasznie mi głupio, że Violetta nas zobaczyła... Weszliśmy do domu i usiedliśmy do stołu..
- Przepraszam .. - powiedziała cicho.
- Nie musisz przepraszać..
- Gdyby nie ja to ona by nie pomyślała..- nie dałem jej dokończyć...
- Że ze sobą spaliśmy i że jesteśmy razem ...  - Usiadłem na kanapie a Steph poszła do kuchni.. Po chwili wraca i siada niedaleko mnie... Nagle usiadła na mnie w rozkroku i spojrzała mi się prosto w oczy..
- A dlaczego tak nie może być ...? - lekko się uśmiechnęła i zaczęła mnie namiętnie całować...

* Ludmiła *
Widziałam co ten idiota Harry zrobił w telewizji.. Właśnie idę do domu Violetty... Trudno, że jest tam Fede ale jakoś muszę wytrzymać.. Otworzył mi właśnie ten idiota..
- Ludmiła ... - uśmiechnął się i chciał mnie przytulić ale się odsunęłam..
- Kochanie proszę cię - przerwałam mu.
- Nie mów tak do mnie ... Idź do swojej laluni i jej tak mów.. Przyszłam do Violi - powiedziałam stanowczo i poszłam na górę..
- Ludmiła ... - zaczął za mną podążać.. Szybko zamknęłam drzwi do pokoju Violi.. Leżała na łóżku i była zapłakana.. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Ten idiota na ciebie nie zasługiwał ... - powiedziałam.
- Dziękuję, że jesteś ..- blado się uśmiechnęła i mnie przytuliła.
- Ludmiła błagam cię porozmawiaj ze mną ! - usłyszałam głos Fede. Zaczął mocno uderzać w drzwi.
- Fede zostaw mnie ! Nie chce z tobą rozmawiać! - wydarłam się.
- Czemu ? - zapytała mnie Viola.
- Widziałam go z inną dziewczyną przed naszą randką - powiedziałam smutno.
- Musicie sobie to wyjaśnić... - powiedziała i wstała.
- Ale ja nie chce z nim tego wyjaśniać..
- Błagam .. - powiedział Fede..
- Nie podsłuchuj !! - powiedziałyśmy jednocześnie.
- Ja idę się ogarnąć jakoś do łazienki a ty rozmawiasz z tym idiotą...
- Eeeejjj - zajęczał Fede -  otworzyła mu drzwi i wyszła z pokoju zamykając nas.

* Violetta *
Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Następnie lekko się pomalowałam i ubrałam luźną bluzę i getry. Weszłam do pokoju i zastałam całujących się zakochanych. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Czyli się pogodziliście - uśmiechnęłam się a oni się zaśmiali. Usłyszałam dzwonek do drzwi.. Zeszłam na dół i otworzyłam.
- Błagam cię porozmawiajmy ... - powiedział smutnym głosem Harry.. Stałam jak słup i nie wiedziałam co powiedzieć...

~.~
Kolejny rozdział ^^ Przepraszam za swoją nieobecność ale miałam karę xd Rozdział trochę krótki ale jest xd Następny obiecuje, że będzie dłuższy.! Dziękuję za komentarze i wyświetlenia ;** 

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 63 " Powrót "

* miesiąc później *
* Violetta *
Właśnie wracam do mojego domku... Siedzimy teraz w samolocie.. Ja i Leon siedzimy obok siebie.
- Wiem kochanie ja też tęsknie... - mówiłam przez telefon..
- Nie wiesz nawet jak mi smutno bez ciebie ..
- Musimy jakoś wytrzymać ..
- Viola obiecuje, że w weekend przyjadę do ciebie ..
- Mówisz już to kolejny raz a i tak nie przyjeżdżasz...
- Tym razem mi się uda bo już mam kupiony bilet..
- Nie mogę się już doczekać - uśmiechnęłam się.
- Ja tez.. Kocham cię Violu ..
- Ja ciebie też Harry - powiedziałam i się rozłączyłam. Spuściłam głowę..
- Wszystko okej ? - zapytał Leon..
- Tak jest okej - powiedziałam i się sztucznie uśmiechnęłam.
- Przecież widzę, że jest źle za dobrze cię znam - mówił i dotknął mojego noska..
- Po prostu wiem, że on nie przyjedzie ...
- Zobaczysz będzie dobrze - lekko się uśmiechnęłam.

~ Kilka godzin później ~
* Leon *
Właśnie lądujemy. Gdy wyszliśmy z lotnika rzucili się na nas nasi przyjaciele..
- Violetta ! - wykrzyknęły dziewczyny i rzuciły jej się na szyję. Przywitałem się z chłopakami i razem ruszyliśmy do domów. Odwiozłem Viole pod jej dom i pomogłem wnieść walizki.
- Violetta ! - krzyknęła uradowana Angie i przytuliła siostrzenicę.
- Cześć Angie ! - uśmiechnęła się promiennie Viola. Podszedł do niej German i mocno ja przytulił..
- Cześć tato - powiedziała cicho..
- Wybaczysz mi ? - zapytał po chwili.
- Nie nie jestem zła tylko zraniona i zawiedziona... Nigdy więcej tak nie rób..
- Obiecuję.
- Kocham cię tato - uśmiechnęła się.
- Ja ciebie też. Leon możemy porozmawiać ? - zwrócił się do mnie.
- Tak pewnie .. - weszliśmy do jego gabinetu. Usiadłem wygodnie na krześle a German za biurkiem.
- O co chodzi ? - zapytałem.
- Chciałem cię przeprosić .. Byłem kompletnym egoistą ..  Byłem zazdrosny o to, że moja córka z tobą mieszka.. Po prostu ona pierwszy raz tak zrobiła i to jest trochę trudne dla ojca..
- Rozumiem nie musi pan przepraszać ważne, żeby pan teraz dobrze traktował swoją córkę.
- Dziękuję ci.. - chciałem już wyjść ale mnie zatrzymał - A Leon ?
- Tak?
- Czy ty i Violetta ?
- Nie niestety nie jesteśmy razem ... - powiedziałem i wyszedłem. Pojechałem do domu i rozpakowałem swoje walizki.. Zrobiłem sobie mały obiad i włączyłem jakiś film.. Tak zleciał mi cały dzień.. Wieczorem usłyszałem dzwonek do drzwi.. Niechętnie wstałem z wygodnej kanapy i poszedłem otworzyć.. Zdziwiłem się gdy zobaczyłem zapłakaną z małą torebką..
- Stephe ?
- Cześć Leon... - mówiła zapłakana.. Zauważyłem, że jest cała mokra i, że deszcz pada na dworze..
- Co się stało ?
- Pomożesz mi ?
- Pewnie wchodź.. - pokazałem ręką aby weszła do domu. Zaprowadziłem ją do garderoby.. Były tam ubrania dla dziewczyn. Miałem take na zapas ..
- Idź do łazienki się przebierz i powieś ubrania na suszarce a ja zrobię ci ciepłej herbaty..- pokiwała głową i poszła do łazienki.. Po kilkunastu minutach zeszła na dół ubrana w luźną bluzę i getry... Usiadła obok mnie na kanapie i zaczęła pić herbatę.. Owinąłem ją kocem.
- Co się stało ? - zapytałem.
- Moi rodzice wyjechali i mnie tu zostawili.. Nie mam pracy, mieszkanie zaraz mi zbiorą.. Nie wiem co mam robić - powiedziała i wybuchła płaczem.. Przytuliłem ją do siebie..
- Ciii.. spokojnie .. Pomogę ci .. Zamieszkaj u mnie i tak mam kilka wolnych pokoi.. Znajdziesz pracę a jak już będziesz miała kasę to kupisz sobie mieszkanie..
- Dziękuję ... - powiedziała zapłakana.
- Nie ma za co - uśmiechnąłem się - idź do któregoś z pokoi i się wyśpij i odpocznij. Poszła na górę do pokoju i zasnęła.

* Violetta *
Właśnie leżę na łóżku i płaczę... Zobaczyłam w telewizji coś czego się obawiałam .... Harry całował się z jakąś laską ...
- A o to zdjęcia przystojnego piosenkarza u boku swojej kobiety - pokazali ich zdjęcie - fotograf dokonał zdjęcia dzisiaj w południe. Co za szok ! W końcu możemy zobaczyć jego drugą połówkę ! - mówiła reporterka. Wkurzona wyłączyłam telewizję i zapłakana zadzwoniłam do niego.
- Jak mogłeś ! - wydarłam się do słuchawki.
- Viola spokojnie ja ci to wytłumaczę ..
- Nie ! Już wiem dlaczego nie przyjeżdżałeś do mnie ..
- Nie Vila to nie prawda ..
- Nie przyjeżdżałeś bo pieprzyłeś się z tą suką ! Z nami koniec .. Zostaw mnie w spokoju .. Cześć - rozłączyłam się i rzuciłam telefon o ścianę... To nic, że się rozbił przynajmniej nie będzie do mnie dzwonił ... Zapłakana rzuciłam się na poduszkę a gęste łzy z makijażem lały mi się po policzkach.. Płakałam całą noc...

~ Następny dzień ~
* Leon *
Wstałem rano i poczułem śliczny zapach..Byłem w samych luźnych bokserkach Poszedłem do kuchni i zobaczyłem jak Steph gotuje ...
- Nie musiałaś - zaśmiałem się.
- Musiałam się jakoś odwdzięczyć - uśmiechnęła się - Przepraszam ale nie miałam co ubrać więc wzięłam twoją koszulę..
- Dobrze nawet ładnie ci w niej - odwzajemniłem gest.. Zaczęliśmy jeść śniadanie i cały czas się śmialiśmy..

* Violetta *
Postanowiłam pójść do Leona.. Nic z sobą nie robiłam bo wiedziałam, że i tak zaraz będzie tak samo.. Na twarzy miałam rozmazany makijaż a łzy nadal mi się lały po policzkach.. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam..  Nagle otworzył mi pół nagi, roześmiany Leon..
- Violetta - powiedział cicho zdziwiony.. Usłyszałam jak przełyka ślinę ... Nagle podbiegła do niego również roześmiana Steph i do tego w jego koszuli !!
- Kto przy.. - zaniemówiła jak mnie zobaczyła... 
~.~
Tak oto udało mi się napisać dzisiaj rozdział :D Chcieliście, żeby Viola była zazdrosna to może tak będzie :D Jesteście ciekawi reakcji Violi na to wszystko.. ? Harretty chyba już nie będzie ale nie jestem pewna xd 
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem ! To dzięki nim napisałam dzisiaj kolejny rozdział ! ;*
Do następnego !! 

Rozdział 62 " Jesteś przewidywalna .."

* Leon *
Zauważyłem, że na kanapie siedzi Harry... Pomachał mi i lekko się uśmiechnął. Gdy się oderwaliśmy od siebie spojrzałem jej prosto w oczy.
- Niespodzianka - uśmiechnąłem się.
- Jejku ale się cieszę ! Chodź wejdź. Właśnie z Harrym oglądamy filmy - uśmiechnęła się.
- Nie wiesz ja chyba nie będę wam przeszkadzał..
- Chodź Leon - złapała mnie za rękę i wciągnęła do środka. Usiadłem na fotelu a Viola obok Harrego który ją objął...
- Kiedy masz koncert ? - zapytałem po chwili...
- Za jakieś dwie godziny mam próbę a koncert o 20.00 - wstała i poszła po picie dla mnie. Po chwili przyszła z powrotem i dała mi szklankę i usiadła obok Harrego.
- Jesteście razem ? - zapytałem niepewnie...
- Harry możesz nas zostawić samych ? - spojrzała mu prosto w oczy a ten pocałował ją delikatnie w usta i wyszedł z pokoju..
- Dobrze wiedzieć - powiedziałem i napiłem się.
- Od kiedy ? - powiedziałem spokojne.
- Leon ..
- Od kiedy ?! - trochę się uniosłem.
- Od wczoraj ...
- To ja ci mówię, że za tobą tęsknie, że cię kocham a ty po chwili związujesz się z nim.. - powiedziałem lekko wkurzony.
- O co ci chodzi Leon ?! Przecież nie jesteśmy razem a ja mogę robić co zechce !
- Przyleciałem tu specjalnie dla ciebie a ty jesteś z tym debilem !
- Przestań ! - mówiła a w jej oczach zobaczyłem łzy - Mogłeś tu w ogóle nie przyjeżdżać ... - powiedziała spokojnie i wybiegła z pokoju.
- Vio.. Violetta ! - krzyknąłem.

* Violetta *
Co on sobie myśli, że przyjedzie tu i będzie okey ? Jak tak się zachowuje to w ogóle nie musiał przyjeżdżać.. Wsiadłam w taksówkę i pojechałam na plaże ... Powiedziałam ochroniarzom, żeby nie jechali za mną.. Zdziwiłam się bo zrozumieli ... Wysiadłam przed wejściem na plażę i poszłam w kierunku ogromnych kamieni przy wodzie na końcu plaży.. Było już dosyć późno o tej godzinie mało osób jest na plaży bo robi się już ciemno a słońce zaczyna zachodzić .... Usiadłam na jednych z kamieni i skuliłam nogi.. Patrzałem ze spokojem i lekkim uśmiechem jak promienie ostatnie promienie słońca zachodzą... To jest piękny widok .. Ogromna pomarańczowa kula wygląda jak by wpadała do morza... Coś niesamowitego... Nagle poczułam jak ktoś obok mnie siada..
- Skąd wiedziałeś, że tu będę ? - zapytałam spokojnie..
- Uwielbiasz takie miejsca więc wiedziałem, że cię tu znajdę ...Jesteś przewidywalna... - mówił również spokojnie..
- Nie prawda .. - mówiłam a on razem ze mną..
- Po co przyszedłeś ...
- Przepraszam... - spojrzałam mu prosto w oczy - źle na to zareagowałem.. Po prostu zrobiłem się cholernie zazdrosny.. Na początku nie wiedziałem czy mam się z tego cieszyć czy nie ...
- A teraz ?
- Cieszę się twoim szczęściem .. - lekko się uśmiechnęłam i wtuliłam w jego ciało...
- Jesteś z nim szczęśliwa ? - zapytał po chwili ..
- Tak raczej tak .. - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Leon...
- Tak ?
- Mam do ciebie prośbę..
- Słucham ?
- Zostaniesz ze mną na reszcie koncertów ?
- Oczywiście, że tak .. A Franek gdzie jest ? Nie widziałem do..
- Jak byliśmy we Francji to tam się z nami pożegnał i pojechał do swojego domu w Hiszpanii..
- Nie martw się zostanę z tobą - uśmiechnął się - Ale co z Harrym ?
- Jak to co ?
- Nie wiem chyba mu się to nie spodoba ..
- Przestań Leon jesteś moim przyjacielem a on to zrozumie.. - uśmiechnąłem się.
- Wracamy ? - zapytał.
- Tak - uśmiechnęłam się. Wstaliśmy z kamienia. Leon mnie objął a ja się wtuliłam w jego ciepłe ciało.

~ Koncert ~
Zaraz mam śpiewać ostatnią piosenkę "Ser mejor"  stoję na środku sceny i czekam aż puszczą melodię.. Światła zgasły.. jeden z reflektorów zaświecił na mnie.. To chyba nie powinno tak być... Nagle usłyszałam melodię "Podemos"...Po chwili na scenę wkroczył Leon i zaczął śpiewać..

No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.

Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.

Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.

Dołączyłam do niego w refrenie.. To było coś niesamowitego tak dawno nie śpiewałam tej piosenki...
Wspomnienia do mnie wróciły.. Cały czas się uśmiechałam na scenie.. Gdy piosenka się skończyła przytuliłam Leona i razem zeszliśmy ze sceny...
- Brawo ! Świetnie ! - klaskał Marotti. Zobaczyłam, że Harry stoi niedaleko i nie jest z tego zadowolony.
- Przepraszam na chwilę .. - powiedziałam i poszłam do Harrego.
- Co to miało być ? - zapytał spokojnie ze złożonymi rękoma na klatce..
- Nic kochanie spokojnie to tylko piosenka.. - powiedziałam i załapałam go za ręce.
- Na pewno ... - uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie w usta...
- To znaczyło tak czy nie ? - zaśmiał się i mnie mocno przytulił.

~.~ 
Udało mi się napisać dzisiaj !! <3 Nie chce mi się uczyć xd Będę was jeszcze trochę męczyła z naszą nową parą xd Zauważyłam, że już macie dla niej "przezwisko" Harretta :D Co mnie bardzo cieszy bo widzę, że was to interesuje :) Dziękuje za miłe słowa pod ostatnimi postami ;* To dla mnie dużo znaczy. 
Wczoraj było prawie 500 wyświetleń ! Byłam zdumiona bo dziennie było po 300-400 wyświetleń a tu bach 500 xd Wsze komentarze i wyświetlenia powodują, że chce nadal pisać tego bloga ;) 
Kolejny rozdział pojawi się nie wiem kiedy bo moja mama powiedziała, że mi ograniczy dostęp do laptopa bo za dużo przy nim siedzę i olewam szkołę xd Ale jakoś to będzie :D OS napisze o Leonettcie :3 i pojawi się nie wiem kiedy xd Pożyjemy zobaczymy :DD Do następnego ;***

Rozdział 61 " Niespodzianka ! "

* Violetta *
Niepewnie się odsunęłam od niego..
- Przepraszam... - powiedziałam i spuściłam głowę..
- Nie musisz przepraszać to ja się wygłupiłem .. - odpowiedział smutno... - odwiozę cię już do domu .. - powiedział i się odwrócił. Zaczął iść w stronę wyjścia z plaży.. Podbiegłam do niego i złapałam za rękę.
- Nie jesteś zły.. - zapytałam nie pewnie. Harry tylko puścił moją rękę.
- Na ciebie nie ale na siebie tak  .. - powiedział i odszedł.
- Harry..
- Przestań ... - powiedział spokojnie i odwrócił się w moją stronę - Na prawdę nie musisz nic mówić.. - znowu się odwrócił i poszedł. Zatrzymałam go i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Nie chodzi mi o to, że tego nie chce tylko o to, że się boję ..
- Ale czego tu się bać ? Że co, że Leona to zrani ?
- Boje się, że będę przez to cierpiała ...
- Obiecuję ci, że będę robił wszystko co w mojej mocy, żebyś była szczęśliwa i nie cierpiała - ułożył swoją rękę na moim policzku a ja się uśmiechnęłam - Będę przy tobie w dobrych i złych chwilach nie zostawię cię.. - powiedział i zbliżył się do mnie. Nasze usta złączyły się w czułym pocałunku...
- Kocham cię .. - powiedział gdy się od siebie oderwaliśmy. Uśmiechnęłam się serdecznie.
- Ja ciebie też - odwzajemnił gest i ponownie mnie pocałował. Następnie złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę wyjścia z plaży.. Ułożyłam głowę na jogo ramieniu a on pocałował mnie w czubek głowy. Poczułam jak po moim ciele przelatują przyjemne dreszcze..
- Harry muszę ci coś powiedzieć - zatrzymałam się.
- Tak ?
- No bo ja nie zapomnę tak szybko o Leonie... To będzie trochę trudne..
- Violu .. - uśmiechnął się lekko i złapał mnie za ręce - ja cię do tego nie zmuszam.. Wiem, że to jest trudne i nie będę nalegał albo naciskał, żebyś o nim zapomniała - uśmiechnął się.
- Dziękuję - powiedziałam i przytuliłam się do niego.. Odprowadził mnie do domu i na dobranoc namiętnie mnie pocałował.
- Śpij dobrze księżniczko - uśmiechnął się.
- Ty też mój księciu - zaśmiałam się. Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Szczęśliwa rzuciłam się na łóżko. Spojrzałam w sufit i zaczęłam się lekko śmiać.

~Następny dzień ~
* Leon *
Powiadomiłem Marottiego, że się zjawię i poprosiłem, żeby nic nie mówił Violi.. To ma być niespodzianka.  Właśnie pakuje kilka swoich rzeczy.

* Violetta *
Rano o 9.00 obudziło mnie pukanie do drzwi...  Wstałam z łóżka i powoli uchyliłam drzwi.
- Cholera.. - powiedziałam gdy zobaczyłam Harrego z tacką śniadania i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
- Dzień.. - nie dokończył - Yyyy... Dzień dobry ? - zaśmiał się.
- Przepraszam ale cię nie wpuszczę - zaśmiałam się.
- A to dlaczego ?
- Bo wyglądam jak straszydło ...
- Oj tam oj tam jakoś wytrzymam- zaśmiał się. Ponownie otworzyłam mu drzwi i się uśmiechnęłam.
- Aż tak źle nie wyglądasz - mówił przyglądając mi się. Wszedł do pokoju i pocałował mnie delikatnie w usta na dzień dobry. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy jeść śniadanie.
- Kiedy ty to zrobiłeś ?
- Wiesz mamy u siebie w pokoju kuchnię więc wstałem wcześniej i usmażyłem naleśniki - uśmiechnął się.
- Smakuje ? - zapytał.
- Bardzo - uśmiechnęłam się.
- Na którą masz koncert ?
- Wieczorem a ty ?
- Ja dzisiaj mam wolne jutro po południu dopiero - uśmiechnął się.
- A ja po południu już jadę .. - powiedziałam i spuściłam głowę..
- Ej czemu się zasmuciłaś ? - złapał moją rękę.
- Harry jak ty sobie to wyobrażasz ...?
- Ale co?
- Nasz związek ..
- Viola spokojnie będzie dobrze..
- Sama nie wiem..
- Dlaczego myślisz, że nam się nie uda..
- No bo ty jedziesz teraz jeszcze w dalszą trasę a ja już niedługo wrócę do domu.. Będziesz oddalony ode mnie o kilkaset kilometrów ... - Harry wstał i do mnie podszedł. Kucnął obok mnie i spojrzał mi się w oczy.
- Bez względu na to jak daleko będę to i tak nadal będę cię kochał i nie zapomnę o tobie ... Nie liczy się odległość tylko uczucie ... - uśmiechnęłam się i lekko go pocałowałam.
- Idziemy gdzieś się przejść ? - zapytał.
- O nie ja muszę odpocząć przed koncertem. Będę leżała cały dzień i leniuchowała.
- Dobra to ja idę poszukać jakiś filmów i pójdę po popcorn a ty idź się ubrać - uśmiechnął sie i pocałował mnie w policzek. Szybko pobiegłam do garderoby po ciuchy. Weszłam do łazienki i zrobiłam poranne czynności, czyli prysznic, ubranie się, makijaż .. Ubrałam kremowe rurki, jasną bluzkę we wzorki i do tego długi sweter i koturny. Weszłam do pokoju a Harry już siedział na kanapie z popcornem.
- Jak ty tak szybko zrobiłeś popcorn ??
- Dziewczyno siedziałaś w tej łazience prawie godzinę - zaśmiał się. Usiadłam obok niego a on mnie objął. Oglądaliśmy jakiś film o zombi który się zakochał w żywej dziewczynie.. Przyznam, że nawet mi się spodobało. Później oglądaliśmy jeszcze kilka filmów..
~ Kilka godzin później ~
Siedzimy i oglądamy komedie romantyczną. Nagle słyszę jak ktoś puka do drzwi. Wstałam z kanapy a Harry zajęczał jak by zabrali zabawkę małemu dziecku.. Poszłam w stronę drzwi i się zaśmiałam. Owinęłam się swetrem i otworzyłam drzwi cały czas lekko śmiejąc się z Harrego.. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam...
- Leon - powiedziałam z uśmiechem i rzuciłam mu się na szyję...

~.~
Tak oto prezentuje się rozdział 61 ^^ Dziękuję za wyświetlenia i komentarze <3 
Jutro wątpię żebym coś dodała bo w poniedziałek idę już do sql więc muszę się pouczyć.. 
33 wzory na chemie, wiersz na polski, sprawdzian z biologii, sprawdzian z geografii ahhhh.... 
Zamęczą nas w tej szkole ... Szkoła powinna uczyć a nie oceniać ! Mam nadzieję, że spodobały się wam One Shot'y :33 Mam pomysł na jeszcze jeden OS i on też by się tak składał z 2 części i był by o dorosłej Leonettcie :3 Chyba, że chcieli byście inną parę. Na przykład Fedemiłe albo nie wiem .. xd 
Zobaczymy xd a jeśli zdecyduję sie napisać to pojawiło by się dopiero za tydzień bądź za dwa w weekend ;)
To do następnego ;***

sobota, 15 lutego 2014

One Shot "Warto się zmienić" cz II

Wystraszony chłopak stał nieruchomo w drzwiach...
- Co.. Co się stało ? - zapytał zaniepokojony po chwili...
- Daruj sobie .. - mówiła zapłakana.
- Viola..
- Nie mów tak do mnie.. A najlepiej nie pokazuj mi się na oczy.. Cześć - powiedziała i zamknęła mu drzwi przed nosem.
- Violetta ! Viola otwórz ! Powiedz mi co się stało ! - zaczął walić w drzwi i krzyczeć. Nagle usłyszał jak coś upadło z dużym hukiem..
- Violetta ! Do cholery otwieraj te przeklęte drzwi !! - mówił przerażony i zdenerwowany. Szarpał za klamkę ale to nic nie dało. Szybko pobiegł w kierunku balkony z jej pokoju.. Był otwarty jak zawsze. Wspiął się i wszedł do domu..
- Violetta?! - krzyknął ale nie uzyskał odpowiedzi. Szybko pobiegł w kierunku salonu.. Zobaczył, że dziewczyna siedzi na podłodze oparta.
- Viola.. - podbiegł do niej i uklęknął przed nią.
- Nic ci nie jest ..? - zapytał zaniepokojony.
- Nic mi nie jest tylko w głowie mi się zakręciło i upadłam.. Zostaw mnie samą.. - powiedziała i zakryła zapłakana twarz w dłoniach... Leon ostrożnie położył rękę na plecach dziewczyny..
- Co jest ..?
- Zostaw mnie nie rozumiesz !! - spojrzała się na niego i wydarła.
- Gdyby nie ty te tego wszystkiego by nie było ... - mówiła a po jej policzkach spływały gęste łzy razem z makijażem...
- Jak to... ? - zapytał smutny i zdziwiony...
- Zostaw mnie najlepiej w spokoju i wróć do tego swojego kochanego życia.. I niech zostanie między nami to co było czyli ty nie znasz mnie i ja nie znam ciebie..
- Ale Vio..
- Cześć .. - powiedziała mu prosto w oczy. Leon wstał cały czas patrząc ze smutkiem na dziewczynę. Wyszedł posłusznie z domu i poszedł w kierunku szkoły... Wkurzony wparował na korytarz i szukał swojej dziewczyny. Nagle ujrzał jej uśmiechniętą postać na końcu korytarza. Podszedł do niej strasznie wkurzony ze złożonymi rękoma na klatce.
- Cześć kochanie - powiedziała i chciała pocałować go ale ten się odsunął - Co jest ?
- Masz mi może coś do powiedzenia ?
- A tak ! - uśmiechnęła się - Jutro jest impreza i pójdziemy razem..- mówiła z uśmiechem.
- O jej jak miło - powiedział i się uśmiechnął - ale ja nigdzie z tobą nie idę - mówił nadal się uśmiechając.
- Co ? - zapytała zdziwiona - to żart - zaczęli się śmiać.
- Nie to nie żart - mówił nadal się śmiejąc.
- O co ci chodzi ? - zapytała.
- Dlaczego jej to zrobiłaś ?
- Nie wiem o co chodzi..
- O już nie kłam dobrze wiesz ...
- A co miałam pozwolić, żeby ciebie zabrała ..
- Wiesz co jesteś nienormalna ... Czy ty jeszcze w ogóle myślisz ? Zrobiłaś jej ogromną krzywdę..
- Eee tam tylko obcięłam jej włosy i kilka razy uderzyłam ...- przewróciła oczami.
- Ty jesteś chora !
- Daj spokój jeszcze nie raz dostanie ..  - wtedy Leon wpadł w furię i zbliżył sie do niej wkurzony.
- Jeśli jeszcze raz się do niej zbliżysz albo ją dotkniesz czy cokolwiek do niej powiedz inaczej sobie pogadamy... - mówił stanowczo. Odwrócił się i wyszedł ze szkoły.. Ponownie wrócił do domu Violetty ale tym razem nie poszedł do drzwi tylko wszedł balkonem. Viola leżała na łóżku i odpoczywała a gęste łzy lały jej się po policzku... Usiadł obok niej i lekko się uśmiechnął. Ta otworzyła oczy i patrzała na niego lekko zdziwiona.
- Co ty tu robisz ..? - zapytała spokojnie.
- Wiem, że ona ci to zrobiła.. więcej się już do ciebie nie zbliży a ja zawsze będę już przy tobie.. Nigdy cię nie zostawię ... - powiedział i lekko się uśmiechnął. Kąciki ust Violetty uniosły się lekko ku górze. Viola rzuciła mu się na szyję i mono wtuliła się w jego tors. Leon lekko ucałował czubek czoła dziewczyny a ona się uśmiechnęła.
- Widziałem -
- Nie prawda ... - zaśmiali się. Leon cały czas był z Violą dopóki nie wyzdrowieje. Codziennie się nia opiekował. Violetta już miała prawie zdrową nogę. Pogodziła się ze ściętymi włosami. Uznała nawet, że ładnie jej jest w krótkich włosach. Końcówki przefarbowała na jasny blond. Kilka dni później Leon przyszedł do dziewczyny po szkole. Usiadł obok niej i pocałował w policzek.
- Jak się czujesz ? - zapytał z uśmiechem.
- Jest już dobrze ... - odwzajemniła gest..
- Leon.. Mam pytanie..
- Tak..
- Dlaczego postanowiłeś się zmienić ? - spojrzała mu prosto w oczy.
- Wiesz dla tej jedynej osoby warto się zmienić - Viola się uśmiechnęła. Brunet pochylił się nad dziewczyną z lekkim uśmiechem. Viola położyła swoją drobną rękę na policzku chłopaka. Powoli złączyli swoje usta w czułym pocałunku..
Czasami warto się zmienić ...

THE END <3

~.~
Oto kolejna część <3 Mam nadzieję, że się spodobała <3 Złożona z dwóch części ;) 
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem i czekam na kolejne ;* 
Blog ma już ponad 13 tys wyświetleń i prawie 100 komentarzy <3 Dziękuję <3 
Postaram się dodać niedługo rozdział ;** A już o 15.00 TT z Lodo <3 

piątek, 14 lutego 2014

One Shot " Warto się zmieniać " cz I

Z niezbyt wesołym humorem Violetta wstała z łóżka i przeciągnęła się.. Promienie słoneczne oświetliły jej pokój..
~ Znowu do tej szkoły.. Kolejne przykre przezywanie a no i jeszcze będę widziała tego samolubnego, idiotycznego Vardes'a ... Nienawidzę go ! Kiedyś się w nim kochałam ale to było cztery lat temu a teraz nie chce go widzieć na oczy.. Przyjaźniliśmy się ale gdy on zaczął kolegować się z jakimiś "sławnymi" chłopakami ze szkoły odwrócił się ode mnie z dnia na dzień ... Zostawił mnie samą .. Stałam się w szkole odludkiem.. Naśmiewają się ze mnie i robią mi głupie żarty nawet Leon.. Cały czas wymyśla coś głupiego, żeby mi zrobić przykrość nie wierze, że on się tak zmienił.. Każdą przerwę spędzam sama w koncie i piszę w pamiętniku.. To jedyna rzecz z którą "rozmawiam"... ~ rozmyślała. Stanęła w łazience przed lustrem i spoglądała na swoje odbicie.. 
- Dasz radę ... - powiedziała cicho do siebie. Wzięła prysznic i ubrała kremowe dżinsy i do tego ciemna bluzka z wzorkami. 
- Dalej mała za długo już tam siedzisz ! - wydarła się i waliła w drzwi jej macocha.. Po chwili wyszła z łazienki i poszła w kierunku wyjścia. Po kilkunastu minutach była już pod szkołą. Gdy weszła do klasy i usiadła na swoim miejscu na końcu klasy od razu szli w jej kierunku chłopacy a w śród nich Leon.. 
- O paczcie kogo ufo przywiozło - naśmiewał się z niej Leon. Pamiętnik trzymała blisko siebie.
- Co tam masz ? - zapytał jeden z chłopaków i wyrwał jej pamiętnik.
- Oddaj to ! - próbowała odebrać im jej własność ale nie dawali za wygraną. Zaczęli rzucaj jej pamiętnikiem co całej klasie. W końcu dotarł on do Leona.
- Uwaga czytam ! Leon jest taki przystojny i ma śliczny uśmiech... Bardzo go kocham .. - naśmiewał się z niej. W końcu ze łzami w oczach dziewczyna wyrwała mu pamiętnik.
- Nienawidzę cię ... - powiedziała mu prosto w twarz i wybiegła z klasy... Usiadła w swoim koncie.. Schowała głowę w dłonie i płakała.. Po chwili wzięła się w garść. Otworzyła pamiętnik i zaczęła w nim pisać. Wróciła do klasy gdzie wszyscy się śmiali.. Nauczyciela nadal nie było.. Podeszła do Leona i dała mu otwarty pamiętnik.
- Jak jesteś taki zabawny to czytaj .. - powiedziała i otarła łzy. 
- Zrozumiałam teraz, że Leon jest aroganci, idiotyczny, irytujący.. Nienawidzę go ! Nie rozumiem jak ja mogłam się w nim zakochać .. - ostatnie słowa przeczytał dosyć cicho. Spojrzał się na stojącą przed nim smutną dziewczynę i uśmiech znikł mu z twarzy.
- Zadowolony.. - powiedziała cicho i odeszła od niego zabierając mu pamiętnik. Usiadła na końcu klasy. Do sali wszedł nauczyciel i Lara dziewczyna Leona. Usiadła obok niego i pocałowała go. Leon spojrzał smutno się na Violette a ta spuściła wzrok. Przez prawie całą lekce Leon co chwilę patrzał się na dziewczynę.. 
Gdy tylko zadzwonił dzwonek na przewie od razu Violetta wyszła z klasy i usiadła w swoim koncie.. Otworzyła pamiętnik i zaczęła pisać.. Nagle usłyszała, że ktoś usiadł obok niej.
- Na prawdę mnie nienawidzisz ?? - zapytał ze smutnym głosem.
- Zostaw mnie w spokoju... Nienawidzę cię odkąd mnie zostawiłeś a ja cię potrzebowałam.. Z dnia na dzień zostałam sama.. Zacząłeś się ze mnie nabijać a ja idiotka się w tobie kocham... Coraz częściej myślę, że żałuję, że cię poznałam... - mówiła ze łzami w oczach.
- Nie mów tak .. - spuścił głowę.
- Mówię to co jest prawdą...
- Ale przecież przyjaźnimy się..
- Nie Leon! Nie odzywałeś się do mnie przez cztery lata ! Zostawiłeś mnie samą ! Nigdy ci tego nie wybaczę ! - powiedziała i pobiegła do łazienki. Oparła się o umywalkę i patrzała na swoją zapłakaną twarz. Nagle do łazienki weszła Lara i jej dwie przyjaciółki.. Violetta starła łzy..
- Słyszałam, że przystawiasz się do Leona .. - powiedziała ze złożonymi rękoma na klatce. 
- Co ? - zapytała lekko zdziwiona.
- Ośmieszyłaś go przed klasą .. Zapłacisz mi za to.. - powiedziała i podeszła do niej. Jej przyjaciółki ją przytrzymały a Lara zaczęła obcinać jej piękne długie kręcone włosy... A na koniec kilka razy dostała mocno z całej siły w brzuch.. Z bólu upadła na ziemię i płakała.. Dziewczyny z uśmiechem na twarzy wyszły z łazienki.. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Uczniowie zebrali się już w klasie. Leon zaczął się rozglądać po sali za Violettą ale jej nie było.. Podszedł do swojej dziewczyny.
- Kochanie widziałaś Violette ? - zapytał.
- Nie a po co ci ona ? 
- A nic tak się pytam .. - powiedział  a ona go pocałowała.. 
Zapłakana szatynka podniosła się z bólem z podłogi... Wyszła z łazienki, nie widziała za dobrze bo oczy miała zapłakane. Schodziła po schodach gdy nagle wykręciła jej się kostka.. Nie mogła w ogóle stąpnąć na nogę. Zaczęła skakać do gabinetu pielęgniarki. Jak się okazało skręciła kostkę... Zadzwoniła po przyjaciela swojego taty który od razu po nią przyjechał.. Zapłakana wsiadła do auta i pojechała do domu. Skakała po schodach do swojego pokoju. Zmarnowana i zapłakana położyła się na łóżko.. W szkole nie było jej przez półtora tygodnia.. Nie chciała tam być.. Całymi dniami płakała... Leżała na łóżku i patrzała no okno.. Czasami myślała nad tym, żeby popełnić samobójstwo... Codziennie robiła te same czynności.. Wstała rano i poszła się wykąpać, patrzała w lustro na swoje ścięte włosy i łzy spływały jej po policzkach, dotykała swój brzuch i przypominała sobie zadane jej uderzenia, następnie wróciła do pokoju i zamykała się na klucz co jakiś czas tylko otwierała je lekko, żeby gosposia dała jej tackę z jedzeniem.. Przestała jeść śniadanie, obiad i kolację wspólnie z rodziną pod pretekstem, że źle się czuje. Cały dzień przeleżała w łóżku i płakała. Nie mogła się pozbierać .. Właśnie leży na łóżku a łzy bezwładnie spływały jej po policzku. Była sama w domu. Jej tata wyszedł na ważne biznesowe spotkanie razem z jego pomocnikiem Ramallo a jej gosposia wyszła do swojego chłopaka... Nagle usłyszała dzwonek do drzwi... Zmarnowana zeszła na dół o kulach. Przez skręconą kostkę musi chodzić co najmniej trzy tygodnie o kulach. Stanęła przed drzwiami i zerknęła przez dziurkę kto przyszedł.. Leon .. 
- Odejdź stąd .. - powiedziała smutnym głosem.
- Viola martwię się o ciebie .. Dlaczego nie przychodzisz do szkoły ? 
- Nie przyjdę już tam ... Odejdź.. Zostaw mnie samą... - mówiła a łzy zaczęły jej spływać po policzku.
- Viola słyszę, że coś jest nie tak.. Chce wiedzieć czy wszystko w porządku.. 
- Chce zostać sama.. 
- Przepraszam cię za wszystko.. Masz rację jestem kompletnym idiotą.. Nie powinienem zostawiać cię.. Żałuje wszystkiego co zrobiłem.. Kocham cię i nie chce, żebyś już cierpiała.. Błagam cię wybacz mi .. Zrobię wszystko, żebyś mi wybaczyła .. - powiedział smutno. Dziewczyna lekko uchyliła drzwi... Gdy Leon zobaczył ją zapłakaną, o kulach i jeszcze ścięte włosy strasznie się zmartwił ... Nie wiedział co ma powiedzieć ..  

~.~
Jest i pierwsza część ! Jak myślicie czy Viola wybaczy Leonowi ?? miał być wcześniej ale jakoś tak wyszło ;* kolejna część niedługo ;*

środa, 12 lutego 2014

Rozdział 60 " Spacer "

~ Dwa miesiące później ~
* Leon * /rozmowa przez telefon/
- Wiesz, że bardzo za wami tęsknie ...
- Viola wytrzymasz jeszcze trochę .. Ile tam jeszcze będziesz ? - zapytałem.
- Nie wiem... Może miesiąc a może dłużej.. Zostały mi jeszcze dwa koncerty we Włoszech i pięć koncertów w Rosji..
- A nie możesz skończyć we Włoszech... - powiedziałem smutny.
- Leon nie mogę bo już w Rosji szykują się na mój przyjazd ... Wszystko jest zapłacone a ja nie mogę sobie tak kończyć kiedy będę chciała...
- No dobrze ...  Wiesz bardzo za tobą tęsknie ...
- Leon nie mówmy już tak bo będzie nam gorzej to wszystko wytrzymać .. - mówiła smutnym głosem.
- Violetta idziemy się szykować - usłyszałem głos Marottiego.
- Dobrze już idę .. Cześć Leon.
- Pa. Kocham cię .. - powiedziałam a Viola nic nie odpowiedziała tylko po chwili ciszy się rozłączyła.. Siedziałem przybity na ławce w parku..
- Cześć Leon - powiedziała z uśmiechem Fran i usiadła obok mnie.
- Hej Fran .. - powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
- Czemu jesteś przybity ? - zapytała a ja nie odpowiedziałem tylko spuściłem głowę - Viola ??
- Tęsknie za nią... Chciałbym ją przytulić i być z nią ...
- To jedź do niej ... - uśmiechnęła się - Teraz w studiu nic ważnego nie ma a ona jest teraz we Włoszech a Angie wie w którym hotelu. Jedź do niej i zostań z nią - mówiła z uśmiechem - Ona będzie tam mniej niż miesiąc bo w Rosji odwołali jeden koncert.
- Masz rację pojadę do niej tylko nie wiem czy rodzice się zgodzą..
- Coś wymyślisz - uśmiechnęła się i poszła.

* Violetta *
Śpiewam właśnie piosenkę "Hoy Somos Mas" a następnie "Euforię" i kilka innych piosenek. Na koniec śpiewałam piosenkę  "Mi Mejor Momento " Wszyscy zaczęli krzyczeć moje imię..
- Bardzo wam dziękuję ! - mówiłam gdy była przerwa w tekście. Zaczęła lecieć kolejna zwrotka.
- Śpiewajcie razem ze mną! - krzyczałam z uśmiechem. Wszyscy zaczęli śpiewać i wyciągali w górę serca.. Strasznie się wzruszyłam ze szczęścia.
- Violetta ! Kochamy cię !! - krzyczeli wszyscy.
- Dziękuję wam z całego serca !! - mówiłam wzruszona.
- Violetta ! Violetta ! Violetta ! - wzruszyłam się i łzy mi spływały po policzkach ze szczęścia.
- Żegnam was ! Dziękuję ! - uśmiechnęłam się szeroko i posłałam im całuski. Zapłakana zbiegłam ze sceny.
- Byłaś świetna ! - chwalił mnie Franek i mocno przytulił. Poszliśmy do hotelu wypocząć. Jutro kolejny koncert więc trzeba się wyspać. Usiadłam już wykąpana i przebrana na łóżku i otworzyłam laptopa.
Zadzwonił do mnie przez Skeyp'a Harry. Odebrałam i się uśmiechnęłam.
- Cześć - powiedziałam z uśmiechem
- Hej - odwzajemnił gest - Jak tam koncert ?
- Świetnie. A ty ?
- Ja dopiero wszedłem do hotelu - powiedział z uśmiechem.
- Ja też .. A jutro gdzie będziecie ?
- Tam gdzie zawsze czyli kilkanaście pokoi od ciebie- powiedział z uśmiechem
- O to możemy później gdzieś połazić po mieście - uśmiechnęłam się.
- Okej - powiedział i odszedł od komputera.
- Yyy.. Harry ??
- Jestem - powiedział. Usiadł przed kamerką owinięty kocem i szeroko się uśmiechnął. Zaczęłam się śmiać.
- Chyba ci zimno.. - powiedziałam próbując opanować śmiech.
- Tak baaaaardzo -zaśmiał się.
- Wiesz zaraz się odezwę. Zaczekaj na chwilę się rozłączę - powiedział i pomachał ręką. Po chwili zakończył rozmowę. Podeszłam do okna i oglądałam pięknie oświetlone Włochy.. Uśmiechnęłam się. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Lekko zdziwiona poszłam otworzyć.. A w drzwiach zobaczyłam ...
- Harry ? - zapytałam z uśmiechem.
- Po co czekać do jutra. Włochy wieczorem są najpiękniejsze .. Ubieraj się i idziemy.
- A ochroniarze ?
- A tym się nie martw chłopacy się nimi zajmą - uśmiechnął się.
- Okej daj mi pięć minut - powiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Po chwili znowu je otworzyłam - Wiesz może lepiej wejdź do środka.. - zaśmiałam się. Harry wszedł i usiadł na krześle a ja poszłam do garderoby się przebrać. Po 10 minutach wyszłam ubrana i umalowana.
- Ładnie wyglądasz - uśmiechnął się. Chwycił mnie za rękę. Wyszliśmy po cichu z pokoju i unikaliśmy ochroniarzy... Jeden prawie nasz przyłapał ale na szczęście Zayn zdążył go zawołać. Wymknęliśmy się z hotelu i zaczęliśmy się śmiać.
- Prawie nas przyłapał - mówił Harry.
- Tak gdyby nie Zayn to już by było po nas - uśmiechnęłam się szeroko. Nadal Harry trzymał mnie za rękę.
- O chodź tam - powiedział z uśmiechem i pociągnął mnie w stronę ogromnego teatru.
- A tu można wejść ? - zapytałam z uśmiechem.
- Tak zawsze tu jest otwarte.. - wprowadził mnie do środka.
- Zamknij oczy i nie podglądaj... - powiedział z uśmiechem.
- Okej .. - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Zaczęliśmy iść po jakiś schodach..
- Możesz otworzyć ... - szepnął mi do ucha.. Powoli otworzyłam oczy i aż dech w piersiach mi zaparło...
- Ale tu jest pięknie ... - powiedziałam uśmiechnięta. Stałam na środku sceny a przede mną rozciągały się ogromne miejsca siedzące..
- Pierwszy raz tu przyjechałem gdy miałem 8 lat.. To było dla mnie fascynujące .. Wyobrażasz sobie stanąć przed tak wielką publicznością jeszcze większą niż na koncertach..
- To na pewno jest niesamowite.. - powiedziałam z uśmiechem.
- Dobra a teraz pojedziemy w jeszcze jedno piękne miejsce - powiedział z uśmiechem. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy nas morze.. Zaprowadził mnie na skały z których było widać uśpiony wulkan i rozciągające się morze.. Było trochę chłodno, powiewał lekki dosyć zimny wietrzyk.
- Zimno ci .. - powiedział troskliwie. Ściągnął swoją zapinana bluzę i mnie okrył. Następnie objął mnie i przyciągnął bliżej siebie, żeby było mi jeszcze cieplej. Przechadzaliśmy się właśnie po brzegu.
- Muszę ci coś powiedzieć... - zatrzymał się i stanął przede mną..
- Tak ..  ? - powiedziałam niepewnie..
- Zakochałem się w tobie ... - patrzał mi prosto w oczy i powoli przysuwał się...
Byliśmy  bardzo blisko siebie a nasze usta dzieliło kilka centymetrów..

~.~
Takie napięte zakończenie... Zostawiam was w niepewności... 
Czy Viola ulegnie Harremu i pocałują się ? Rozdział krótki ale jakoś przeżyjecie :D Następny będzie dłuższy :)) No to tak nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział bo muszę się uczyć na chemie .. -,- (ponad 30 wzorów !!) Jeszcze do tego muszę nauczyć się wiersza, kilka lekcji na historię, na sprawdzian z biologi i geografii więc mam dosyć dużo zajęć. I chemia, wiersz i historia mam na poniedziałek -,- Nienawidzę się uczyć xd 
Prawie jak każdy :D 
Ale na 100000% dodam w piątek One Shot'y na walentynki :)) Będzie się składał z dwóch może 3 części. 
Pierwsza część będzie dodana rano, kolejna wieczorem a jeśli będzie się składało z 3 części to pierwsza będzie rano druga po południu a trzecia późnym wieczorem :)) Jeszcze zależy od tego czy koleżanka będzie u mnie spała czy nie. Bo jeśli nie to na pewno dodam wszystko jednego dnia a jeśli będzie nocowała do dodam końcówkę w sobotę rano albo w południe :)) 
No to do następnego <3333

wtorek, 11 lutego 2014

One Shot " Cały czas w moich myślach.. "

***
Violetta to miła i kochana osoba. Pomaga innym i cały czas jest uśmiechnięta. Ma najlepszą przyjaciółkę Fran i brata Fede. Razem z przyjaciółką przechadzały się po szkole.
- Viola musisz w końcu kogoś sobie znaleźć ! - powiedziała z uśmiechem.
- Nie Fran jakoś nie chce.. - zaśmiała się. Violetta nagle przestała twardo stąpać po ziemi tylko odpłynęła w myślach gdy zobaczyła jego.. Przystojnego, prześlicznego z pięknym uśmiechem Leona Vardes'a... Zatopiła się w jego uśmiechu i w jego oczach.. Już od dawna się podkochuje w tym chłopaku.. Cały czas myśli o nim, śni, piszę w pamiętniku... Nie może o nim zapomnieć..
- Violetta ? - pomachała jej ręką przed oczami Francesca.
- Co ? - zapytała.
- Mówię do ciebie i mówię a ty ciągle się tam patrzysz.. - powiedziała i się odwróciła i zobaczyła Leona. Ten zerknął na nie i lekko się uśmiechnął. Po chwili znów spojrzał na kolegę z którym rozmawiał.
- ooo.. - uśmiechnęła się Fran - Podoba ci się Leon ! - powiedziała z uśmiechem.
- Coooo ... Nie prawda - powiedziała a Fran się zaśmiała - Pff... - prysła i poszła do klasy.

***
Brunet stał z kolega przy szafkach i patrzał jak szatynka rozmawia z koleżanką.
- Leon ?! - powiedział zirytowany Andres.
- Co ... - wrócił myślami na ziemie.
- Ja ci mówię, że przeżywam rozterkę, bo nie wiem czy kupić mamie na walentynki różowego czy czerwonego misia a ty patrzysz się na tamtą dziewczynę.
- Coś ty .. 
- Ona ci się podoba ? 
- Nie...
- Leon ..
- Nie - powiedział i spuścił głowę.
- Leon..
- No dobra ! Tak podoba mi się ! Już wiesz .. 
- Leon się zakochał ! Leon się zakochał ! - zaczął śpiewać Andres.
- Zamknij się - powiedział Leon kładąc rękę na jego ustach - Masz siedzieć cicho bo cię ubiję.
- Aaaaa ! Leon chce mnie ubić ! - powiedział i wybieg ze studia Andres. Zaśmiał się i poszedł w kierunku sali lekcyjnej. Zobaczył stojącą przy szafkach szatynkę... Lekko się uśmiechnął i patrzał na dziewczynę.
- Nie ładnie tak podglądać - zaśmiała się Francesca.
- Cześć Fran .. - powiedział nieśmiało- Ja nie podglądam - powiedział z głupią miną i poszedł.
- Ona ci się podoba ? - zapytała chłopaka.
- Nieeeee....
- Oj widać, że tak - zaśmiała się- A co jeśli ty jej też się podobasz ?? - zapytała z uśmiechem.
-  Co?! Tak?! Na serio ?! Mówiła coś o mnie?! - mówił z wielkimi oczami.
- Matko jak ona ci się podoba .. - zaśmiała się.
- Może troszeczkę ..
- A co z Larą ?
- Dlaczego wy myślicie, że ja i ona jesteśmy razem ?! - powiedział zbulwersowany.
- No bo to tak wygląda
- Ale to ona ciągle się do mnie klei a ja jej ciągle mówię, że z nią nie chce być ale ona i tak wie swoje.. Proszę cię mi się podoba ktoś inny .. - uśmiechnął się i poszedł.

*** 
Szatynka wraz z jej przyjaciółką często mijały się na korytarzu z przystojnym Leonem Vardesem.. 
Obydwoje coś do siebie czuli chociaż się nie znali.. Zawsze gdy się mijali uśmiechali się do siebie ale żadne z nich nie postanowiło zrobić pierwszego kroku.. Bali się, że może on albo ona nie czuli do siebie tego samego co było nie prawdą.. 
Violetta schodziła razem z Fran po schodach a na dole stał brunet razem z kolegami.. Spojrzał się prosto w oczy szatynki i lekko się uśmiechnął. Viola odwzajemniła gest i przeszła obok niego bez słowa... 
Każdego dnia, każdej nocy Violetta myślała o Leonie a on o niej.. 
Któregoś dnia Leonowi wpadła do głowy melodia.. Zapisał ją sobie na kartce papieru i myślał nad słowami... Poszedł do słowy i pierwszą myślą jaka mu wpadła do głowy to była szatynka.. Za każdym razem gdy wchodzi do szkoły myśli tylko o tym, żeby ją zobaczyć.. Jej uśmiech i jej piękne oczy.. Poszedł w stronę szafek i zobaczył kartkę papieru na ziemi. Chwycił ją i zobaczył słowa jakiejś piosenki lecz bez, żadnych nut.. Po prostu piosenka nie miała wymyślonej melodii.. 
~ Jest doskonała ~ pomyślał.. Wziął kartkę ze sobą i poszedł na lekcje. Dzisiaj akurat on i Violetta maja razem lekcje.. 

***
Violetta wraz z przyjaciółkami stała w sali i patrzała się jak brunet wchodzi do sali wpatrzony z uśmiechem w kartkę papieru. 
- Viola idź z nim pogadaj.. - powiedziała Fran.
- Dziewczyny ja wiem, że on nie zwróci uwagi na taką dziewczynę jak ja.. Zobaczcie ile dziewczyn w nim się kocha ... On nie zwróci na mnie uwagi... - powiedziała ze spuszczoną głową. Nauczyciel zaczął lekcje a brunet cały czas obserwował smutną szatynkę i zastanawiał się co jest przyczyna jej smutku.. Nauczyciel po chwili zapytał czy ktoś ma nową piosenkę którą chciałby się podzielić... Brunet bez wahania podniósł rękę.
- Mam jedna piosenkę - powiedział z lekkim uśmiechem i wszedł na scenę. Chwycił gitarę i zaczął grać piękną melodie.. On i szatynka patrzeli cały czas na siebie z uśmiechem. Nagle Leon zaczął śpiewać.
Tyle czasu chodząc z tobą.
Pamiętam dzień w którym cię poznałam.
Miłość we mnie urodziła się
Twój uśmiech mnie nauczył
Że za chmurami zawsze będzie słonce.
Zdradzę tobie że bez ciebie nie mogę żyć.
Światłem na drodze jesteś dla mnie.
Odkąd moja dusza cię zobaczyła.
Twoja słodycz mnie opakowała.
Kiedy jestem z tobą zatrzymuje się zegar.
Czujemy to oboje, serce nam to mówi
i ucho słyszy delikatny nasz szept. 

Chcę patrzeć na ciebie
Chcę śnić o tobie
Przeżyć z tobą każdą chwilę
Chcę cię przytulić
Chcę cię pocałować
Chcę cię mieć blisko mnie.
Przecież miłość jest tym co czuję.
Jesteś wszystkim dla mnie. 
                                  (...)

W połowie pierwszej zwrotki szatynka skierowała się do przyjaciółek.
- Dziewczyny to moja piosenka .. - powiedziała lekko przerażona.
- Jak to ? - zdziwiła się Francesca.
- Napisałam ją wczoraj ale nie przychodziła mi do głowy melodia..
- Ale skąd on ją zna ?
- Nie mam pojęcia ...- powiedziała. Gdy Vardes przestał śpiewać nauczyciel pogratulował mu. Szatynka spojrzała się na niego smutna i wyszła z klasy... Chłopak nie wiedział o co chodzi.
- Przepraszam muszę na chwilę wyjść - wydukał Leon i wybiegł za Violettą.

***
Szatynka stała przy szafkach i wyjmowała swoje rzeczy. 
- Spodobała ci się piosenka ? - zapytał brunet. Violetta spojrzała się na niego i lekko uśmiechnęła się.
- Wiesz ja ją napisałam ale melodia świetnie do niej pasuje..
- Wiedziałem, że ty ją napisałaś ..
- Tylko dziwi mnie skąd ty ją wziąłeś 
- Znalazłem ją dzisiaj rano i od razu zapamiętałem a śpiewałem ją z myślą o tobie...- brunetka uśmiechnęła się i zarumieniła.
- Mogę cię o coś zapytać .. ? - powiedziała niepewnie.
- Jasne pytaj śmiało
- Czy to nie jest czasem jakiś zakład ??
- Ale co ? - zaśmiał się.
- No to, że ze mną rozmawiasz .. - zawstydziła się..
- Nie na prawdę nie.. Ja tak nie robię.. A po za tym jesteś cały czas w moich myślach i nie mam zamiaru sobie ciebie wybyć z głowy - uśmiechnął się serdecznie.

Od tamtego czasu Leon i Violetta stali się nierozłączni. Cały swój czas spędzali razem. Pisali do siebie, dzwonili, spotykali się.. A ich miłość z dnia na dzień była coraz mocniejsza.
Czasem nasze przypuszczenia mogą być błędne.. Nie zawsze mamy rację.. A może ta osoba i której cały czas myślisz, śnisz, mówisz czuje to samo do ciebie i myśli o tobie cały czas? Może też gdy cię widzi od razu się uśmiecha i ma świetny humor..? Może dostaje dreszczy gdy tylko cię widzi ? Może czeka tylko na to, żeby zobaczyć twój uśmiech..? Wszystko jest możliwe.. ale nie zawsze prawdziwe.. Czasami możemy mieć rację a czasami po prostu się mylić.. Ale nigdy nie możemy przestać mieć nadziei, że to może być prawda...

~.~
Proszę macie OS :)) Mam nadzieję, że się podoba :) A już w piątek będzie specjalny OS na walentynki :) 
Chociaż nie zbyt uśmiecha mi się teraz to święto to specjalnie dla was się postaram i napisze świetnego One Shot'a <3 
Dziękuje za wyświetlenia i do następnego <33 ;**

poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 59 "Powodzenia "

* Francesca *
Weszłyśmy razem na górę do pokoju Violi..
- Czyli twój tata jest.. ? - zapytałam niepewnie.
- Tak mój tata przebierał się za Jeremiasa, żeby mnie śledzić i to on rozwalił mój związek z Leonem- powiedziałam i spuściłam głowę.
- Nie mogę w to uwierzyć ... - mówiła smutno Cami.
- Wiecie nawet cieszę się, że jadę w tą trasę.... Oderwę się od wszystkiego...  Będę miała czas na przemyślenia...
- A Leon i Harry ? - zapytała Fran.
- Leon wie o moim ojcu a z Harrym nie chce rozmawiać ...
- Dlaczego ?
- Założył się z kolegami o mnie ...
- Wiedziałam, że coś z nim nie tak - powiedziała Cami.
- Najgorsze jest to, że ja zaczęłam już go po woli kochać .. Myślałam, że to będzie ten który mnie nie zrani .. Jednak się myliłam ...
- Oj Violu ... - powiedziała Fran i mnie przytuliła...
- Cieszę się, że was mam - uśmiechnęłam się a one odwzajemniły gest.

* Leon *
Musiałem iść do Violetty.. Nie zostawię tego bez wyjaśnienia. Zapukałem do drzwi i otworzyła mi Francesca.
- Leon ? Co ty tu robisz ...? - zapytała lekko zdziwiona.
- Musze porozmawiać z Violettą...
- Nie Leon ona teraz nie będzie chciała rozmawiać.. Ma problemy z ojcem i Harry i jeszcze dzisiaj wyjeż.. - nie dokończyła tylko zakryła sobie usta ręką.
- Co ?! - zapytałem zdziwiony.
- Nic - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Jak to wyjeżdża... - zapytałem zdziwiony i smutny.
- To ty nie wiesz ?
- O czy?!
- Violetta jedzie w trasę dzisiaj....
- Francesca kto to przyszedł ? - usłyszałem jej smutny głos i zobaczyłem jak schodzi po schodach. Spojrzała się na mnie a ja lekko się uśmiechnąłem.
- Leon.. - powiedziała cicho.
- Chciałbym z tobą porozmawiać .. Mogę ? - zapytałem a ona pokiwała twierdząco głową. Francesca poszła na górę a my poszliśmy do pokoju Fede. Nie było jego i Francisca bo pojechali razem na zakupy.
Usiedliśmy na łóżku i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że wyjeżdżasz ? - zapytałem niepewnie..
- Nie wiem.. Nie chciałam nikomu robić problemu.. - powiedziała i spuściła głowę.
- Leon... - zaczęła.
- Tak ?
- Przepraszam cię za mojego tatę... - spojrzała mi prosto w oczy.
- To ja cię powinienem przepraszać ... - Viola lekko się uśmiechnęła. Bez wahania przytuliłem ją.
- Wiesz bardzo za tobą tęsknie ... - powiedziałem nadal ją przytulając.
- Leon... Ja też tęsknie ale.. - powiedziała odsuwając się.
- Właśnie ale.. - powiedziałem i spuściłem głowę.
- Musisz zrozumieć, że ja się boje i to strasznie, że będę znowu cierpiała ... - przerwałam jej.
- Obiecuje ci, że już nigdy cię nie zranię - spojrzałem jej prosto w oczy.
- Tego się nie da obiecać ... - lekko się uśmiechnęła ale miała w oczach smutek - Jeszcze do tego ja wyjeżdżam w trasę i nie wiem kiedy wrócę... A to się nie skończy na jednej trasie będzie ich więcej..
- Będę do ciebie dzwonił, pisał a w wolne dni do ciebie przyjeżdżał..
- Leon ... Tak się nie da .. Ciągle będziemy za sobą tęsknili a ja nie wytrzymam tak ...
- Czyli co ..
- Nie wiem ... Na ten czas nic ... - spuściła głowę.
- Wiesz, że będę tęsknił ... - Viola się uśmiechnęła lekko i mnie przytuliła.
- Violetta zaraz przyjedzie Marotti - wszedł do pokoju Franek.
- Dobrze już idę - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Pomogę ci - powiedziałem i pomogłem spakować resztę rzeczy.
- Dziękuję - powiedziała z uśmiechem. Po 20 minutach przyjechał Marotti po Viole i Franka.

* Violetta *
- No to na mnie czas - powiedziałam. Razem z Fran, Cami i Leonem zeszliśmy na dół. Po drodze mijałam się z tatą i powiedziałam mu tylko "Pa" a Leon się na niego złowrogo spojrzał. Staliśmy przed domem a Marotti i Franek pakowali nasze walizki.
- Będziemy pisać do siebie - powiedziała Fran.
- Tak Violu jak tylko będziesz mogła to od razu do zadzwoń - lekko się uśmiechnęła.
- A gdzie będziesz ? - zapytał Leon.
- Kilka państw w obu Amerykach później Hiszpania, Włochy, Francja, Rosja .. - lekko się uśmiechnęłam.
- Violetta ! - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego z bukietem kwiatów.
- Zaczekajcie - powiedziałam i poszłam do Harrego.
- To dla ciebie - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Dziękuje - odwzajemniłam gest.
- Będę za tobą tęsknił ... - uśmiechnęłam się do niego
- Może się spotkamy ..
- Tak będziemy razem w Hiszpanii, Francji i we Włoszech - uśmiechnął się.
- No to do zobaczenia - odwzajemniłam gest i sie odwróciłam. Harry złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
- Ja na prawdę tego nie zrobiłem.. Nigdy bym ci tego nie zrobił - mówił stanowczo.
- Wierze ci .. Już tak.. - uśmiechnęłam się a on mnie przytulił. Gdy się od siebie oderwaliśmy od pocałował mnie w policzek.
- Do widzenia - uśmiechnął się i odszedł. Poszłam w stronę znajomych z uśmiechem i czułam woń kwiatów.. Były prześliczne.
- Ale śliczne kwiaty - powiedziała z uśmiechem Fran.
- Violetta jedziemy - zakomunikował Marotti.
- Tak już idę - odpowiedziałam.
- No to cześć .. - powiedziałam smutno.
- Powodzenia - powiedziała Cami i razem z Fran mnie przytuliły.
- Będziemy bardzo tęsknić - mówiła smutno Fran.
- Ja też - oderwałam się od nich. Podszedł do mnie Leon i mocno przytulił.
- Napisz jak już będziesz na miejscu ...  - powiedział cicho i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta. Kierowca ruszył a Fran, Cami i Leon zaczęli mi machać..
- Będzie dobrze ..- powiedział z uśmiechem Franek.
- Tak .. Będzie dobrze - odpowiedziałam cicho.

* Ludmiła *
Szłam do Resto, żeby się spotkać z moim kochany Federico. Przechodziłam przez piękną aleje.. Promienie słońca ogrzewały moje drobne ciało.. Powiewał lekki wietrzyk.. W oddali zobaczyłam postać Fede. Uśmiechnęłam się i poszłam w jego stronę... Po chwili uśmiech znikł mi z twarzy.. Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam jak Fede przytula się z jakąś dziewczyną..
- Kocham cię wiesz.. - powiedziała do niego..
- Fede ...- wydukałam ze łzami w oczach..
- Lu... To nie tak jak myślisz ... - powiedział odsuwając się od niej.
- Z nami koniec .. - powiedziałam. Łzy spływały mi po policzkach. Odeszłam powoli patrząc się na nich. Po chwili odwróciłam się i pobiegłam do domu. Dobrze, że założyłam dzisiaj trampki... Wbiegłam zapłakana do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam płakać w poduszkę.. Fede cały czas dzwonił ale nie chciałam z nim rozmawiać..
- Wszystko okej .. - zapytała moja mała siostrzyczka.
- Tak jest okej - powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam.
- A dlaczego jesteś smutna .. - powiedziała i usiadła obok mnie.
- Czasami tak jest, że się człowiek smuci z różnych powodów..
- A ty dlaczego ?
- Wiesz pokłóciłam się z ważną dla mnie osobą ..
- No ale przecież masz mnie i nikt więcej nie jest ci potrzebny - uśmiechnęłam się i przytuliłam moją siostrę...

~.~
Przepraszam, że długo nie było rozdziału ale wyjechałam i nie miałam dostępu do internetu. 
Dzisiaj postaram się dodać jeszcze One Shot :)) 
No to do zobaczenia <3 

wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 58 " Kim ty jesteś ?! "

~ Wieczór ~
* Violetta *
Po piosence poszłam się przebrać. Zmazywałam właśnie makijaż i usłyszałam jak Harry rozmawia z resztą jego grupy. Podeszłam bliżej drzwi, żeby lepiej słyszeć.
- I jak nasz zakład ? - zapytał Nial
- Spokojnie jeszcze trochę i będzie moja a wtedy już wygram ten zakład ... - mówił z lekkim uśmiechem Harry. Czy on mówi o mnie ?
- To dobrze - zaśmiali się.
- Może jeszcze dzisiaj będzie moja gdzieś pójdziemy- powiedział z uśmiechem. Czyli on mówi o mnie .... Nie wierze a ja miałam dać mu szanse ! Szybko wybiegłam z pomieszczenia.

* Harry *
- Zaraz ale z kim pójdziesz ? - zapytał mnie Zayn.
- No pójdę z Violettą i zdobędę wam tą grę. Przecież o to chodzi w tym zakładzie, żebym zdobył dla was tą idiotyczną grę.
- A no tak - pokiwał twierdząco głową Zayn.
- A jak tam z Violettą ? - zapytał z uśmiechem Louis.
- Dobrze jak na razie. Wiesz podoba mi się i nie chce tego zniszczyć - powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- A gdzie ona teraz jest ?
- Właśnie muszę z nią pogadać - powiedziałem i poszedłem jej szukać. Podbiegłem do Fede.
- Wiesz może gdzie jest Violetta ? - zapytałem.
- Tak poszła do szafek - powiedział z lekkim uśmiechem.

* Violetta *
Stałam przy swojej szafce i brałam wszystkie rzeczy.
- Świetnie śpiewałaś - usłyszałam znajomy mi głos. Spojrzałam na drzwi i zobaczyłam uśmiechniętego Harrego.
- Daruj sobie ... - powiedziałam smutna. Patrzałam się na niego a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Co się stało ? - zapytał troskliwie i do mnie podszedł. Ułożył rękę na moim policzku i starł łzę. Chwyciłam jego rękę i odsunęłam od mojego policzka. Spojrzał na mnie smutnymi oczami.
- Ja już wiem .... - powiedziałam.
- Ale o czym ?
- O zakładzie rozumiesz ! - powiedziałam wkurzona i załamana.
- Jakim zakładzie ?
- Nie rób z siebie idioty i nie kłam ...
- Ale ja na prawdę nie wiem o co ci chodzi
- Słyszałam twoją rozmowę z chłopakami i przykro mi ale zakład przegrasz ja nie będę twoja ... - powiedziałam i wybiegłam.
- Violetta ! - usłyszałam jego głos. Szłam szybkim tempem przed siebie. Pojedyncze łzy spływały mi po policzkach. Harry złapał mnie za nadgarstek.
- To nie tak ! - próbował wytłumaczyć.
- Zostaw mnie rozumiesz .. - spojrzałam mu prosto w oczy.
- Violetta nie płacz proszę .. To nie jest tak jak myślisz ..- powiedział smutno.
- Puść mnie ... - mówiłam spokojnie.
- Zostaw ją ... - stanął obok mnie Leon.
- Violetta proszę cię porozmawiajmy - mówił coraz bardziej załamany.
- Ja nie chce tej rozmowy .. - powiedziałam i wyrwałam rękę z jego uścisku. Spojrzałam na Leona i wybiegłam z teatru.

* Leon *
- Co jej zrobiłeś ? - zapytałem ze złożonymi rękami.
- No właśnie nic jej nie zrobiłem ! Usłyszała moją rozmowę z chłopakami o zakładzie.. - nie dałem mu dokończyć.
- Założyłeś się o nią ?! - powiedziałem wkurzony.
- Nie ! Ja bym jej tego nie zrobił ... Po prostu usłyszała jak gadałem z chłopakami o zakładzie w którym chodzi o to, że mam dla nich zdobyć jakąż rzadką idiotyczną konsole czy grę! A ona myśli, że się założyłem z nimi o nią... - powiedział już spokojnie i odszedł..

* Violetta *
Weszłam smutna do domu.
- Violetto byłaś niesamowita - mówił z uśmiechem mój tata.
- Dziękuję - powiedziałam i sztucznie sie uśmiechnęłam.
- Coś się stało ? Wyglądasz jak byś płakała ? Leon coś ci zrobił ? Pokłóciliście się ? - zadawał pytanie za pytaniem.
- Nie tato nie płakałam po prostu jestem zmęczona.. Pójdę odpocząć - powiedziałam i poszłam na górę.

~ Narrator ~
Violetta poszła na górę i położyła się na łóżku cały czas myślała nad zakładem ... A w tym samym czasie w salonie prowadzą dyskusje German i Ramallo.
- German nie możesz tego zrobić - mówił cicho, lekko zdenerwowany Ramallo.
- Muszę się dowiedzieć co ktoś zrobił Violettcie - German próbował wyrwać z rąk torbę którą trzymał Ramallo.
- Nie możesz znów się przebrać za Jeremiasa ! Miałeś już z tym skończyć - twierdził Ramallo.
- To ten ostatni raz i więcej już się nie przebiorę za niego a teraz oddaj mi torbę !
- Nie ! - kłócił sie Ramallo.
- Tak ! - powiedział German. Zaczęli ciągnąc za torbę z obu stron gdy po chwili wyleciała zawartość torby.
- No i widzisz co narobiłeś - mówił German schylając się po przebranie.

* Violetta *
Leżałam na łóżku.
- Chce mi się wody .. - stwierdziłam i wyszłam z pokoju. Spojrzałam na Ramallo i mojego tatę, który trzymał w ręku przebranie. Zaraz czy to jest przebranie Jeremias'a ?!
- Co to ma znaczyć ?! - zapytałam nerwowo i zeszłam na dół.
- Violetto daj mi wyjaśnić - próbował się wytłumaczyć.
- Co wyjaśnić ?! Co wyjaśnić ! - mówiłam zdenerwowana.
- Violetta spokojnie ..
- Nie ! Jesteś okropny jak ty mi mogłeś to zrobić !
- To nie tak!
- Nie tato ! To przez ciebie straciłam Leona i cierpiałam ! Dlaczego mi to zrobiłeś !
- Violetta daj mi wyjaśnić ..
- Co wyjaśnić ! Kim ty jesteś ?! Moim ojcem czy Jeremiaszem ?!
- Twoim ojcem...
- Nie nie jesteś moim ojcem ... - powiedziałam ze łzami w oczach.. - Nie chce mieć takiego ojca... - łza spłynęła mi po policzku.. German patrzał na mnie załamany. Spojrzałam na niego ze łzami w oczach i wyszłam z domu. Szłam ulicą i myślałam nad całym dzisiejszym dniem. Chodziłam po parku i myślałam przede wszystkim nad tatą ...
~ Dlaczego mi tak zrobił ... ? Czy on nigdy się nie nauczy, że jestem już dorosła ? ...
Poszłam nad jezioro i usiadłam na ławce na której pierwszy raz Leon mnie pocałował... Łzy spływały mi po policzku... Zaczęłam myśleć o Harrym...
~ Dlaczego? Dlaczego mnie skrzywdził ... Myślałam, że on będzie tym który mnie nie skrzywdzi...
To chyba najgorszy dzień w moim życiu ! ~ pomyślałam... Patrzałam na wodę, którą lekko kołysał wiatr..
 Promienie słońca przebijały się przez gęste gałęzie... Powiewał lekki i przyjemny wietrzyk..
- Dobrze, że jutro wyjeżdżam .. - powiedziałam cicho do siebie...
- Co..? - usłyszałam cichy i znajomy głos za mną.. - Jak to ? - powiedział i usiadł obok mnie.
- Co tu robisz ? - powiedziałam cicho ocierając łzy..
- Dlaczego mi nie powiedziałaś ? - powiedział smutno.
- Wiesz nie chce teraz o tym rozmawiać i nie chce z tobą rozmawiać ...
- Proszę cię muszę ci to wyjaśnić ... - mówił smutno.
- Dobra mów ...
- Viola chodziło o zakład związany z rzadką głupią grą... Nie o ciebie. Zależy mi na tobie i nie zrobił by ci czegoś takiego...
- Harry ja ci nie wierze ... Już raz spotkałam taką osobę która chciała zrobić mi krzywdę ... Ja ci nie ufam... - powiedziałam i poszłam. Szłam uliczką w parku i usiadłam załamana na schodach.. Łzy spływały mi po policzkach... Chwyciłam telefon i zadzwoniłam..
- Violetta ? Coś się stało ?
- Leon.. - mówiłam płacząc
- Violetta co jest ?
- Jeremias...
- Co jest Viola ..? - zapytał zmartwiony.
- Jeremias to mój ojciec ... - powiedziałam i się rozpłakałam.
- Co ?
- Mój ojciec przebierał się za niego, żeby mnie śledzić ...
- Violetta ja ...
- Nic nie mów... Chciałam, żebyś tylko to wiedział...
- Ale Viola ..
- Nie Leon chce ci tylko powiedzieć jedno... że bardzo za tobą tęsknie.. Cześć..
- Viole..- nie dokończył. Zadzwonił do mnie Marotti z informacją, że wyjeżdżamy jeszcze dzisiaj wieczorem... Poszłam szybko do domu Fran akurat była u niej Cami.
- Viola co się stało ? - zapytała Fran.
- To nie jest ważne ... Przyszłam się z wami pożegnać ..
- Co ! Viola o czym ty mówisz ?! - powiedziały zdziwione i smutne.
- Dzisiaj wyjeżdżam w trasę ... Nie wiem za ile wrócę .. - powiedziałam i starłam spływającą łzę.
- Żartujesz prawda .. - powiedziała smutno Cami.
- Będzie mi was brakować ...- powiedziałam i przytuliłam przyjaciółki...
- Masz do nas dzwonić codziennie gdy tylko będziesz mogła - powiedziała Fran i mocno mnie przytuliła.
- Oczywiście, że tak - zaśmiałam się.
- A Leon wie ?
- Nie ... Jeśli was się zapyta to powiedzcie mu prawdę ... Ja za 3-4 godziny wyjeżdżam na lotnisko więc chciałam spędzić ten czas z wami.
- Idziemy do ciebie i pomożemy ci się spakować - powiedziały z lekkim uśmiechem ale w ich oczach było widać smutek... Weszłyśmy do domu i od razu zawołał mnie tata.
- Violetta musimy porozmawiać .. - powiedział spokojnie.
- Nie chce z tobą rozmawiać i muszę się spakować ...
- Jak to skapować .. ?
- Zapomniałeś ? Myślałam, że jak jesteś Jeremiaszem to wiadomość do ciebie dotarła .. - powiedziałam spokojnie. Dziewczyny spojrzały się na mnie zdziwione.
- Violetta nie odzywaj się tak do mnie ! - powiedział oburzony.
- A jak mam się odzywać ? Może mam ci mówić Jeremias ?
- Violetta !
- Przepraszam panie Jeremias ale muszę iść się spakować bo za kilka godzin jadę w trasę - powiedziałam i poszłam na górę.
- Violetta nigdzie nie jedziesz ! - powiedział a ja stanęłam na schodach i się na niego spojrzałam.
- Przeprasza ale ja już jestem dorosła i sama zdecyduje czy pojadę czy nie - mówiłam spokojnie.
- Dopóki jesteś pod moim dachem to ja zdecyduje co możesz a czego nie - złożył ręce na klatce.
- No to jak tak bardzo chcesz to mogę się wyprowadzić.. - nie wiedział co odpowiedzieć.. - Tak to chyba dobry pomysł .. - powiedziałam i poszłam na górę.

~.~
Tak kolejny rozdzialik xD Trochę było tu zamieszania :D 
Viola jedzie w trasę i zrobiła się trochę ostra dla tatusia :D Prawdopodobnie jutro pojawi się One Shot :)) 
Już wiem o czym będzie :3 
Co chwilę blog ma coraz więcej wyświetleń <3 
Bardzo się cieszę z tego powodu! Może niedługo będzie 20 tys xD 
No no to do następnego ;**



niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 57 " Występ "

~ Następny dzień ~
* Leon *
Z rana poszedłem na próbę do studia. Zaśpiewaliśmy z chłopakami " Entre Dos Mundos"

Entre mi dos pasiones
Un solo corazón
Tomando decisiones
Me quedo con las dos
Provocan emociones
No me faltan razones
Lo quiero todo
No estoy loco canten todos!
Oh! Oh! oh! oh! oh! oh! oh! oh

Oyélo en mi voz
Entre dos mundos voy 
                              (...)

- Bardzo dobrze- powiedział z uśmiechem Pablo - Dobra to już się zbierajcie i idziemy do teatru - powiedział z uśmiechem i wyszedł... Razem z chłopakami wyszliśmy z sali.. Zobaczyłem jak jakieś niezłe auto podjeżdża pod studio.. Wyszli z niego Violetta i Harry.
- No tak ... - powiedziałem i poszedłem do szafek.

* Violetta *
Okazało się, że Harry i reszta jego "załogi" będą dzisiaj również występowali razem z nami. To będzie taki występ niespodzianka. Harry przez całą drogę mnie rozśmieszał.
- Wiesz świetnie się wczoraj bawiłem - powiedział z uśmiechem.
- Tak ja też tylko w pewnym momencie tak jakoś źle mi było ..- powiedziałam wchodząc do studia.
- Zauważyłem ... To przez niego ... - zapytał. Nie zdążyłam odpowiedzieć bo podszedł do nas Pablo.
- Dobrze, że już jesteście bo zaraz mamy pojawić się w teatrze - powiedział z uśmiechem.
- Jak to ? Ale ja jeszcze nie miałam próby..- powiedziałam lekko przerażona.
- Violetta miałaś wystarczając dużo prób ... Nie męcz już głosy.. - powiedział spokojnie Harry.
- Tak Harry ma racje - lekko się uśmiechnął Pablo - Będzie dobrze a Harry reszta twoich kolegów gdzie jest.
- Są w drodze do teatru albo już tam są i ćwiczą - uśmiechnął się.
- Dobrze to widzimy się na miejscu- odpowiedział z uśmiechem i poszedł.
- Dziękuję, że się o mnie tak troszczysz .. - powiedziałam z uśmiechem.
- Dla ciebie wszystko ... - odwzajemnił gest. Uśmiechnęłam się i przytuliłam Harrego. Zobaczyłam, że Leon się patrzy na nas ze smutkiem w oczach.. Nie chce go ranić ale to jest tylko zwykły przyjacielski uścisk... Gdy się od siebie oderwaliśmy uśmiechnęliśmy się.
- Idziemy ? - zapytał.
- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem. Szliśmy w stronę wyjścia.
- A zaczekaj zapomniałam wziąć teczki z szafki dla Angie - powiedziałam - Idź już do auta a ja szybko pobiegnę - powiedziałam z uśmiechem.
- Dobra - odwzajemnił gest i poszedł do samochodu. Szybko się wróciłam do szkoły i otworzyłam szafkę.. Zaczęłam szukać teczki.. Mam tak mały ( czytaj wielki ) bałaganik więc troszkę mi to zajmie..
- Znalazłam - powiedziałam do siebie cicho z uśmiechem. Gdy wyciągałam teczkę wypadły mi inne kartki..
- Szlak .. - pisnęłam. Schyliłam się i zaczęłam zbierać kartki.
- Pomogę ci .. - usłyszałam znajomy głos i poczułam jego dotyk na mojej ręce.
- Nie trzeba Leon - powiedziałam cicho.. Szybko chwyciłam kartki.. Pomiędzy nimi zauważyłam jakieś zdjęcie.. Leon nadal stał przede mną.. To było zdjęcie moje i Leona.. Spojrzałam na nie i aż łezka mi sie zakręciła w oku..
- Pamiętasz jak nam Fran je robiła ... - powiedział z lekkim uśmiechem..
- Dlaczego .. ? - zapytałam ze łzami w oczach...
- Ale co ? - zapytał lekko zdziwiony...
- Dlaczego mnie tak zraniłeś.. Gdyby nie to.. to... te wspomnienia były by coś warte..- spojrzałam na niego ze łzami w oczach...
- Wiesz, że cię przepraszam i bardzo cię kocham ... Nie chce, żebyśmy zapominali o tych wspomnieniach, bo one zawsze będą w moim sercu.. Ty tam zawsze będziesz .. - powiedział i złapał mnie za ręce.
- Wybacz mi .. To się więcej nie powtórzy ... - patrzał mi prosto w oczy.
- Nie Leon.... Ostatnimi razy też tak mówiłeś a jednak mnie kolejny raz zraniłeś ... Ja coraz bardziej boję ci się zaufać i boję się, że mnie kolejny raz zranisz a ja nie chce cierpieć ... - łza spłynęła mi po policzku a Leon spuścił głowę... Oderwałam swoje ręce z jego uścisku i wręczyłam mu zdjęcie.. Szybko wybiegłam ze studia..

* Harry *
Viola weszła do auta ze łzami w oczach ..
- Viola.. Wszystko w porządku ? - zapytałem troskliwie..
- Tak jest okej ... - powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Spojrzała się na Leona który szedł szybkim tempem w stronę auta.
- Błagam cię ruszaj .. - powiedziała. Zapaliłem silnik i gwałtownie odjechałem.
- Na pewno jest okej ? - zapytałem ponownie.
- Tak tylko po protu rozmawiałam z Leonem ... Nie pytaj .. - powiedziała spokojnie. Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę do teatru a jak już tak dojechaliśmy to całe auto otoczyło pełno fanów..
- Wow trochę ich dużo tu .. - zaśmiała się Viola.
- Zaraz przyjdą ochroniarze i nas przeprowadzą - powiedziałem spokojnie z uśmiechem.
- Widać, że jesteś przyzwyczajony do fanów.. - zaśmiała się.
- Tak jak by - powiedziałem uśmiechnięty - Ale tu nie są tylko moi i chłopaków fani tu są też twoi fani - powiedziałem z uśmiechem.
- Może - odwzajemniła gest. W tym samym momencie drzwi otworzyli ochroniarze i wprowadzili nas do środka.

* Violetta *
Po wejściu szybko poszłam się przebrać. Zaraz ma zaczynać się koncert a ja jeszcze nie gotowa! Szybko się przebrałam i usiadłam przed lustrem. Włos nie chciały mi się układać a makijaż jeszcze nie gotowy!
- Masakra ! - powiedziałam sama do siebie.
- Czekaj pomogę ci - zaśmiała się moja ciotka.
- Angie strasznie się denerwuje - powiedziałam.
- Spokojnie dasz sobie radę po prostu baw się - uśmiechnęła się.
-Kocham cię Angie - lekko się uśmiechnęłam.
- Ja ciebie też Violu - odwzajemniła gest i mocno mnie przytuliła.
- Dzień dobry nie spóźniłem się ? - zapytał Jeremias ten pianista.
- Troszeczkę ale spokojnie - zaśmiała się Angie i poszła. Spojrzałam się na niego i szybko wróciłam do malowania się.
- Powodzenia Violetto - powiedział z uśmiechem i poszedł.
- Wszyscy na scenę ! - usłyszałam głos Pablo.
~ Dasz radę ~ pomyślałam. Wstałam z krzesła i pobiegłam na scenę. Zaczęło się. Weszliśmy na scenę i zaczęliśmy śpiewać i tańczyć jak najlepiej umiemy.

On beat, on beat!
On beat, on beat!
On beat, on beat!
On beat, on beat!

Generación
ROCK AND ROLL
ropa multicolor
SUPERSTAR
creandose para
el mañana

Este lugar es especial
mucho voy a luchar
Todos veran,
el a escena
yo voy a BRILLAR

Si tu tambien
tu sientes asi...

 Zadowoleni zbiegliśmy ze sceny !
- To było świetne ! - wszyscy krzyczeli. Teraz kolej na Fran, Cami i mnie. Po zaśpiewaniu piosenki "Codigo Amistad" na scenę weszła Ludmiła i Naty.. Później Leon z chłopakami.. a już niedługo ja miałam wystąpić ..
Poszłam się przebrać i pomalować. Nagle podszedł do mnie Harry..
- Życz mi powodzenia - powiedział z uśmiechem.
- Powodzenia - uśmiechnęłam się.
- Nie dziękuję - powiedział i zaczął się śmiać - Będziesz patrzeć ? - zapytał.
- Pewnie, że tak - uśmiechnęłam się.
- Dziękuję ..
- Za co ?
- Za wszystko. Chociaż nie znamy się za długo to na prawdę cieszę się, że cię poznałem - powiedział i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się szeroko a on odwzajemnił gest i pobiegł na scenę. Patrzałam jeszcze chwile..
~ Może dam mu jednak szansę .. Może on jest tym który mnie nie zrani ? ... Powinniśmy sobie dać szansę ... ~ z myśli wyrwał mnie Marotti.
- Violetta ! Mam dla ciebie świetną informację ! - powiedział z uśmiechem.
- Jaką ?
- Jutro wyjeżdżamy w trasę ! - powiedział z uśmiechem. Zaniemówiłam ... Z jednej strony to świetna wiadomość a z drugiej zła .. No bo muszę na jakiś czas się rozstać z przyjaciółmi.
- A i na jakiś czas twój starszy brat z nami pojedzie - dodał z uśmiechem. To akurat była świetna wiadomość. Morotti po chwili wyszedł. Usłyszałam głos Harrego.. Pobiegłam szybko zobaczyć ich występ. Na szczęście dopiero się zaczął. Śpiewali nową piosenkę " Story of my Life "
Przyznam, że mi się bardzo spodobała. Harry patrzył się co jakiś czas na mnie i się uśmiechał.
Nagle podeszła do mnie Angie.
- i jak podoba ci się ? - zapytała.
- Tak piosenka jest świetna - powiedziałam z uśmiechem.
- Ja tu nie mówię o piosence tylko o wokaliście który się na ciebie patrzy z uśmiechem... - powiedziała. Spojrzałam się na nią .. a ona tylko się uśmiechnęła.
- Nie.. Tak.. Może ... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Spokojnie kochanie teraz się tym nie martw tylko zaraz na scenę i pokaż wszystkim jak bardzo kochasz muzykę - powiedziała z uśmiechem. Przytuliłam moją ciocię. Po chwili grupa 1D zeszła ze sceny z uśmiechem.
- Było świetnie ! - powiedziałam do Harrego z uśmiechem a on mnie przytulił. Po chwili oderwaliśmy sie od siebie.
- Teraz twoja kolej. Powodzenia - powiedział z uśmiechem. Odwzajemniłam gest i pobiegłam na scenę.
Światła zgasły .. po chwili jeden z reflektorów zaświecił na monie .. Melodia zaczęła grać a ja śpiewałam tę piosenkę z myślą o Leonie...

Eh Ehh
Oh Ohh
Dime lo que quieres
y no me hagas llorar
No! Juegues conmigo y
me hagas ilusionar

Oh Ohh
Oh Ouhh

Dime las palabras
que digan la verdad
No! Prometas cosas 
que no van a pasar
Oh Ohh
Oh Ouhh

Sabes que yo cambio
cuando tu estas aqui
me siento distinta
porque me haces feliz

Como quieres que te quiera
si te quiero y tu
No quieres que te quiera 
como yo quiero quererte? (4x)



 ~,~
Wiem rozdział miał być wcześniej ale jakoś tak wyszło xD No to w kolejnym rozdziale wydarzy się coś.. coś .. xD Ale nie powiem co ;p Nie wiem kiedy wróci Leonetta xD Będzie rozstanie pewnej pary ;p 
Będzie również kłótnia ale nie powiem kogo :D 
A następny rozdział będzie jutro jeśli dobrze pójdzie :)) 
A do 10 ty zostało 40 wyświetleń <3 
Do następnego ! 
A no i niedługo pojawi się One Shot <3
PaPaPa ;**