czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 36 "Kolacja"

Siedziałam na kocu przy wodzie i patrzałam jak Matt wygłupia sie w wodzie. Nie powiem chłopak jest nawet okej. Jest zabawny, wesoły, chociaż zachowuje się jak dziecko jest na prawdę spoko. Tylko jest jedna rzecz która mnie strasznie irytuje; to, że tak bardzo chwali się, że ma kasę ! Spędziłam z nim godzinę i dowiedziałam się, że jego rodzice mają tutaj 5 domków przy plaży, ma dwójkę rodzeństwa i każdy z nich ma swój domek w prawie każdym państwie... Boże ! Jak można tak chwalić się kasą ?!
Wciągnęłam swój telefon z torebki gdy zaczął dzwonić. Zobaczyłam na wyświetlacz "Damian" rozszerzyłam oczy gdy zobaczyłam, że jest już po dziewiętnastej.. A miałam być w domu o 19 ! 
- Cholera ! - powiedziałam głośniej do siebie co zwróciło uwagę kilku osób. Chwyciłam swoje szpilki i biegiem ruszyłam do wyjścia z plaży. Odebrałam połączenie i przyłożyłam telefon do ucha.

~Halo ? Viola dzwonie się zapytać czy przyjdziesz czy jednak nie... ? - usłyszałam jego głos.
- Tak ! Damian przepraszam zasiedziałam się na plaży za 10 minut będę ! - powiedziałam szybko co wywołało śmiech chłopaka. 
~Dobrze, dobrze. Będę czekał ! - dokończył po czym się rozłączyłam. Właśnie wchodziłam na chodniczek. Otrzepałam swoje stopy z pisaku i włożyłam szpilki. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. 

Po kilku minutach wparowałam do domu wołając, ze już jestem. Z jadalni wyszedł rozbawiony Damian. Miał na sobie ciemne spodnie i białą koszule a jej rękawy miał podwinięte do łokci. Trzy guziczki od koszuli do góry były odpięte odsłaniając jego tors. Z daleka poczułam śliczną woń jego perfum. Z wesołymi płomyczkami w oczach podszedł do mnie.
- Idź się przebrać w coś ładnego. Na 20 mamy rezerwacje w restauracji - uśmiechnął się szeroko.
- Dam.. - nie dał mi dokończyć.
- Spokojnie spokojnie ! To nie jest żadna randka. Po prostu chcę gdzieś z tobą wyjść - uśmiechnął się lekko i wsadził ręce do kieszeni. Kiwnęłam lekko głową i pobiegłam do góry.
Otworzyłam swoją szafę w której była tylko połowa moich rzeczy. Zaczęłam przebierać wieszaki w poszukiwaniu czegoś eleganckiego ale nie aż tak.. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam luźną pudrową sukienkę sięgającą mi do połowy ud, do tego biały żakiet, czarne buty na wysokiej szpilce, kremowa kopertówka, czarne kolczyki i bransoletka <cały zestaw - [KLIK] >. Włosy spięłam w wysokiego koka, oczy podkreśliłam nie za grubą ale i nie za cienką kreską i rzęsy pomalowałam tuszem. Usta pomalowałam na lekko różowy kolor i lekko przypudrowałam policzki i nosek. Spryskałam się moimi ulubionymi perfumami i ostatni raz przejrzałam się w lustrze.
- Viola idziesz ? - usłyszałam jęk Damiana.
- Już idę ! - krzyknęłam i chwyciłam swoją torebkę. Spojrzałam czy wszystko wzięłam i zeszłam na dół.
- Okej jak na 30 minut szykowania się to gratulacje ! Wyglądasz świetnie ! - ucałował mój policzek na co się zarumieniłam i powiedziałam ciche 'dzięki'.
Przez cały czas gdy jedliśmy kolacje rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Musze przyznać, że jedzenie było świetne ! Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam tak dobrą kolacje !
Gdy wyszliśmy z restauracji poszliśmy się przejść do parku. Był niedaleko więc postanowiliśmy pójść.
- Powiesz mi w końcu powód dla którego tak na prawdę przyjechaliśmy tutaj ? - zapytałam się. Szłam dość blisko niego i zauważyłam ale też i poczułam, że jego mięśnie się napięły a szczęka zacisnęła.
- Damian ? - zapytałam niepewnie.
- To nic takiego - powiedział po chwili - Po prostu chciałem wypocząć i wiem, że ty tego też potrzebowałaś - uśmiechnął się.
- Damian dlaczego kłamiesz ? Proszę powiedz mi prawdę ... - załapałam jego nadgarstek. Mówiłam to łagodnie a on wybuchnął.
- Violetta nie ! Powiedziałem, że to nic takiego ! Więc błagam cię na litość boską skończ i nie psuj tego wieczoru ! - zdziwiłam się strasznie jego wysokiego i rozwścieczonego tonu.. Ale bardziej się wystraszyłam nie wiedziałam, że to aż tak go zezłości... Pokiwałam niepewnie głową i puściłam jego nadgarstek. Splątałam ramiona na klatce i powoli ruszyłam do przodu
- Viola zaczekaj .. - odezwał się łagodnie i delikatnie złapał moje ramie - Przepraszam, że tak wybuchłem... Nie wiem co mnie poniosło... - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego - Przepraszam, że cię wystraszyłem..
- Już nic nie szkodzi .. Jest okej - uśmiechnęłam się nadal go przytulając.

Dwa tygodnia późnej poszłam z Damianem na zakupy do pobliskiej galerii. Chciałam sobie coś kupić na pamiątkę powiedzmy ... Przeszukiwałam pułki w celu znalezieniu jakiejś sukienki. Chwyciłam kremową sukienkę na krótki rękawek do kolan, była przewiewna taka jaką szukałam.
- Ta mi się podoba - ktoś szepnął mi do ucha na co się wzdrygnęłam i odwróciłam się pod zamiarem uderzeniem w policzek ale tek ktoś mnie powstrzymał.
- Wow! Spokojnie - zaśmiał się trzymając moją rękę.
- Damian wystraszyłeś mnie ! - szturchnęłam go i zaśmiałam się.
- Ale tak na serio to na prawdę podoba mi się ta sukienka - uśmiechnął się.
- Tak ? No to rozważę czy ją kupię - zaśmiałam się i ruszyłam na dalsze poszukiwania ciuszków.
Siedząc w kawiarence i zajadając się ogromną miską lodów zadzwonił mój telefon. Nie znałam numeru który wyświetlił mi się na ekranie. Odebrałam i przyłożyłam telefon z lekko zdziwioną mina do ucha.
- Yy... Halo ? - zapytałam niepewnie i zdziwiona. Damian posłał mi pytające spojrzenie a ja wzruszyłam ramionami.
- Cześć Viola...Tu Lara - odezwała się cicho a mnie zamurowało - Chciałam z tobą porozmawiać.. - nic nie mówiłam bo nie wiedziałam co powiedzieć. Zgodzić się czy nie ?
- Yy.. Ja .. Ja .. Yy.. Wiesz Lara przepraszam ale nie mogę rozmawiać. PA - odpowiedziałam szybko i rozłączyłam się.
- Serio.. Violetta nie możesz w nieskończoność unikać rozmowy z Larą... Tak samo jak z Leonem. Jak długo już unikasz tej rozmowy. Tydzień ? Dwa ? W końcu to się stanie i musisz być na to gotowa. Uważam, że powinnaś z nimi porozmawiać ... - stwierdził.
- Też tak uważam ... - zamarłam gdy usłyszałam ten głos ...

~.~
Proszę bardzo ! Oto kolejny rozdzialik :* Jak na razie jest chyba nudno ale jakoś to przetrwamy..<3 
A tak z innej beczki xd Podoba wam się to opowiadanie na wattpadzie ? To dotyczące Harrego xd 
Wiem że jak na razie za wiele tam się nie dzieje ale cóż dopiero co zaczęłam xd Zaraz zacznę pisać kolejny rozdział na wattpada więc dzisiaj może jeszcze się tam pojawi :)  

poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 35 "Matt"

*Violetta*
Późnym wieczorem, po kolacji z Damianem poszłam do swojego obecnego pokoju, czyli dawnego pokoju siostry Damiana - Alex. Wykąpałam się, przebrałam w piżamę i położyłam do łóżka. Chwyciłam swój telefon gdy zaczął wibrować. Spojrzałam na wyświetlacz.. Odebrać czy nie ? 
- Halo? - powiedziałam po chwili gdy przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- Vilu ... - usłyszałam TEN głos. Był pełen ulgi... 
- Leon.. Po co dzwonisz ? -  zapytałam.
- Chciałem zapytać czy wszystko okej ...? 
- Tak jest okej nie musisz się martwić - powiedziałam szybko. 
- Coś jeszcze ? - zapytałam gdy nastała cisza.
- T-tak.. - zająknął się. Przymknęłam oczy.
- O co chodzi ? - zapytałam cicho.
- Viola kiedy wrócisz ..? 
- Nie wiem Leon ..- powiedziałam po chwili a pod powiekami poczułam łzy - Za miesiąc może więcej ... 
- Nie musiało tak się stać .. - zaczął cicho.
- Tak będzie lepiej ... Dla nas obu Leon... - po policzku spłynęła mi łza. Szybko rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Wywołam mały hałas ale nie przejmowałam się tym... Przyciągnęłam kolana do klatki i oparłam na nich głowę powstrzymując się od płaczu. 
- Viola wszystko okej ? - usłyszałam gdy rozległo się ciche pukanie do drzwi.
- T-tak .. Nie wchodź tu.. - szybko powiedziałam. Nie chciałam, żeby mnie teraz widział.. Nie chciałam, żeby widział, że nie daje sobie rady. To miał być wyjazd, żeby się rozluźnić i uspokoić a tym czasem ja płacze..
- Musze wiedzieć czy wszystko okej ... - mówił cicho i spokojnie.
- Nic nie jest okej ... - powiedziałam cicho i modliłam się, żeby tego nie usłyszał.. Po chwili jednak drzwi się otworzyły a Damian stał opary o framugę drzwi... Patrzał się na mnie smutnym wzrokiem. Miałam szczęście, że światło w pokoju jest zgaszone i pomieszczenie oświetla tylko księżyc, który jest w pełni. Odwróciłam wzrok od Damiana i spuściłam głowę. Poczułam jak materac ugina się pod ciężarem chłopaka. Jego dłoń teraz znajdowała się na moim kolanie. Delikatnie je gładził.
- Zobaczysz jakoś się to ułoży .. - uśmiechnął się lekko.
- Przepraszam cię ... - powiedziałam cicho i powoli podniosłam głowę.
- Ej...- przysunął się o mnie i objął ramieniem, przyciągając do swojego torsu. Zacisnęłam piąstkę ściskając jego koszulkę do spania- Za nic mnie nie przepraszaj... Nic się nie stało okej ? - pokiwałam twierdząco głową i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.

Rano gdy się obudziłam poczułam zapach kawy i naleśników... Rozejrzałam się po pokoju ale nikogo nie było. Wyszłam z łóżka i ubrałam się w czerwone rurki, białą bokserkę a włosy związałam w wysoką kitkę.
Zeszłam na dół po schodach i podążałam za aromatem kawy. Usłyszałam muzykę. Weszłam do kuchni i zobaczyłam stojącego przy kuchence Damiana, który podśpiewywał piosenkę. Oparłam się o framugę i uśmiechnęłam lekko.
- A cóż to za humorek ci sprzyja ? - zapytałam co odwróciło uwagę chłopaka od patelni na której smażą się naleśniki.
- A wiesz tak jakoś - zaśmiał się i powrócił do poprzedniej czynności. Usiadłam na krzesełku przy wysepce i patrzałam jak Damian podrzuca naleśniki i je obraca. Ułożył przede mną talerz pełen naleśników i uśmiechną się szeroko
- Bum appetit* ! - mówił kłaniając się i machając ściereczką. Zaśmialiśmy się i zaczęliśmy jeść naleśniki.

- Ja idę na dłuższy spacer - uśmiechnęłam się wstając od stołu po obiedzie. Była godzina 15.
- Ale prosił bym cię, żebyś była o 19 w domu, dobrze ? - uśmiechnął się tajemniczo Damian.
- Dlaczego ? - zapytałam lekko zdziwiona.
- A nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie ? To niegrzeczne zachowanie moja młoda panno - mówił machając palcem wskazującym na co się zaśmiałam. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi. założyłam swoje czarne buty na korku i ubrałam dżinsową kurtkę z rękawami 3/4 która sięga mi do połowy brzucha. Taka mini.. Włożyłam telefon do kieszeni i portfel. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi.
- To będziesz czy nie ? - krzyknął Damian. Spojrzałam na niego przez ramie a on się uśmiechnął.
- Zastanowię się - zaśmiałam się i wyszłam z domu.

Wędrowałam uliczkami jednego z parków tuż przy morzu. Oglądałam jak mniejsze ale też i większe fale padają na brzeg, małe dzieci biegając szeroko uśmiechnięte i uciekają przed falami, zatroskani rodzice którzy boją się o nie... Są też zakochane pary, siedzące na ławkach i uśmiechających się do siebie... Usiadłam na jednej z ławek przy małej kafejce i patrzałam się na parę, która przypominała mi Leona i mnie... Patrzeli sobie w oczy z uśmiechem i stykali się co jakiś czas nosami <tak zwany całus eskimoski>. Wyciągnęłam pamiętnik i zaczęłam pisać.

Delikatne pocałunki w policzek, lekkie muśnięcia warg.. Ale przede wszystkim te iskierki w oczach.
Dobrze zrobiłam wyjeżdżając z miasta? Czy tego chciałam? 
Leon może być szczęśliwy z Larą ... Przecież tego chcę.. Szczęścia dla niego.. Prawda? 
Mimo, że jesteśmy oddzieleni od siebie oceanem ja nadal o nim myślę.. Wszystko mi go przypomina.. Nawet tutaj. Jak temu zaprzestać ? Co zrobić, żeby przestać kogoś tak bardzo kochać.. ? 

- Można się dosiąść ? - uniosłam wzrok z nad zeszytu. Wysoki blondyn z niebieskimi oczami i zniewalającym uśmiechem. Dołeczki w policzkach, umięśniony, nagi tors. Z włosów skapywały mu kropelki wody.
- Jasne .. - powiedziałam. Zamknęłam pamiętnik i chwyciłam telefon. Upiłam łyk mojego zimnego shake'a waniliowego. Weszłam na facebook'a zobaczyć czy są jakieś nowości. Chłopak cały czas mi się przyglądał z uśmiechem.
- Okej o co chodzi ? - zapytałam lekko zirytowana, że się tak na mnie patrzy. On się zaśmiał.
- Widzisz tamtych trzech chłopaków którzy stoją za mną przy murku - pochylił się w moją stronę - Tylko patrz się dyskretnie - uśmiechnął się. Spojrzałam się na nich i zaraz powróciłam wzrokiem do niebieskookiego blondyna.
- Tak i co ?
- Założyłem się z nimi, że wyciągnę cie na plaże, żebyś popatrzała jak serwujemy. Jeśli pójdziesz ze mną teraz na plażę ja wygram sporą sumkę - uśmiechnął się. Spojrzałam na niego pytająco - 100 dolarów.
- Ugh... Akurat musiałam trafić na bandę chwalących się kasą idiotów ... - powiedziałam lekko zirytowana.
- Ale okej... W zasadzie nie mam nic innego do roboty - wzruszyłam ramionami i wstałam a chłopak razem ze mną. Ruszyliśmy w stronę plaży. Gdy przeszliśmy obok jego kolegów puściłam im oczko i uśmiechnęłam się. Zdjęłam swoje szpilki i weszłam na ciepły piasek.
- Tak w ogóle to jak masz na imię ? Głupi się nie zapytałem na początku - zaśmiał się.
- Gdybyś się zapytał raczej zupełnie inaczej bym zareagowała - również się zaśmiałam - Violetta.
- Matt - podał mi rękę którą uścisnęłam i lekko potrząsnęłam.

~.~
Długo nie było ale w końcu dodaje ! :) Wiecie szkoła itp itd... Trochę trudno mi wszystko ogarnąć a do tego mam małe problemy zdrowotne to jeszcze bardziej pogarsza całą sytuację. Jutro postaram się dodać coś jeszcze :) 

*bum appetit - smacznego <po francusku> 

środa, 5 listopada 2014

Rozdział 34 "Plaża"

* Violetta *
Po kilku godzinach Damian obudził mnie informując, że zaraz lądujemy. Zapieliśmy pasy bezpieczeństwa i samolot zniżał się do lądowania.
Po dziesięciu minutach czekaliśmy na swoje walizki. Gdy już trafiły do naszych rąk ruszyliśmy do auta.
- A swoją drogą skąd masz tu auto ? - zapytałam lekko zdziwiona.
- Mam tu rodzinę.. Wcześniej zdzwoniłem się z kuzynem, żeby przywiózł mi moje auto i posprzątam w domu.
- Masz tu własny dom ? - jeszcze bardziej rozszerzyłam oczy.
- Mały domek przy plaży.. Przyjeżdżałem tu na wakacje - uśmiechnął się. Dach auta się rozsunął gdy ruszyliśmy a słońce oraz ciepły wietrzyk otulały moją zmęczoną twarz. Przymknęłam oczy opierając się o zagłówek fotela i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Podoba ci się ? - zapytał z uśmiechem Damian.
- Jak na razie tak - zaśmiałam się. Zdałam sobie sprawę, że odkąd wystartowaliśmy w Argentynie w mojej głowie nie było Leona i wszystkich problemów które tam zostawiłam. I tego mam zamiar się trzymać.
- Dobrze się czujesz ? - zapytał po chwili.
- Tak a dlaczego pytasz ?
- Bo cały czas się uśmiechasz - zaśmiał się - Co nie znaczy, że to mi się nie podoba ! Wręcz przeciwnie, uwielbiam patrzeć jak się uśmiechasz - powiedział zerkając na mnie na ułamek sekundy i wrócił wzrokiem na drogę. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok nadal się uśmiechając. Po chwili poczułam zapach morza .... Usłyszałam mewy i szybko spojrzałam w bok. Jechaliśmy przy plaży.
- Uwielbiam morze ... Wiesz, że byłam może ze dwa albo trzy razy nad morzem - zaśmiałam się w stronę Damiana i znów wróciłam wzrokiem na wodę.
- Jak to ? Przecież w Argentynie nie masz aż tak daleko nad morze...
- Tak ale mój tata nie za bardzo uśmiechał się na wyjścia ze mną.. w ogóle nie uśmiechał się do mnie - drugie zdanie powiedziałam ciszej.
- No to teraz to się zmieni ... Codziennie będziesz mogła chodzić na plaże .. Kiedy tylko zechcesz - uśmiechnął się szeroko. Po chwili skręcił a przed nami ukazała się brama. W okół posesji ciągnął się niewielki żywopłot... Damian wyciągnął kluczyki i nacisnął guzik który otworzył bramę. Gdy do końca otworzyła się wjechaliśmy na alejkę. Była ona nie za długa ale ślicznie przyozdobiona... Kwiaty <małe i te większe>, dróżka zrobiona z białych kamyczków, a na samym jej końcu były dwa drzewa po obu stronach. Patrzyłam na wszystko z zachwytem. Damian wjechał do garażu który się znajdował obok dwu piętrowego domu.
- Ty to nazywasz małym domkiem ? - zapytałam.
- Uwierz mi, że w porównaniu co do niektórych jest to malutki domek.... - zaśmiał się i wysiadł z auta. Zrobiłam to samo i podeszłam po swoją torbę.
- Zostaw ja wezmę - uśmiechnął się.
- Mam ręce mogę sama ponieść - oburzyłam się.
- Viola nie rób problemu... Idź się rozejrzeć a ja zaniosę torby i zrobię coś do jedzenia.
Weszłam do domu i pierwsze pomieszczenie to był salon. Był duży, ściany pokryte były beżową farbą z wyjątkiem jednej która była w kolorze kremowym.. Duża brązowa, skórzana sofa i tego samego koloru fotele. Pomiędzy nimi znajdował się szklany stolik a przed nim komoda a na ścianie duży telewizor plazmowy. Oczywiście do tego Xbox i pełno gier. W drugim końcu tego przestronnego pokoju połowa ściany wykonana była ze szkła wraz z wyjściem na taras a z niego widok na morskie fale i plaże. Uśmiechnęłam się i weszłam w głąb mieszkania. Po mojej prawej stronie  była jadalnia. Duży stół, krzesła a w rogu spory barek z alkoholem. Zaraz obok wejście do dużej kuchni. Na środku znajdowała się wysepka a na około niej kuchenka, zmywarka, lodówka i różne szafki itp. Wróciłam do salonu i zobaczyłam na wprost w średniej wielkości wnęce, schody na górę. Podeszłam i chwyciłam barierkę a następnie weszłam na górę. Nacisnęłam na klamkę pierwszych drzwi i trafiłam do podejrzewam pokoju siostry Damiana -Alex.
Ściany były w kolorze ciemnego fioletu a jedna ściana była po prostu biała a przy niej stało ogromne łóżko, pełne poduszek. Po drugiej stronie fotel w kształcie jajka tyle że przepołowionego. Zwisał z sufitu i był dość duży. A obok niego na ziemi ogromna miękka pufa.
Dalej były jeszcze dwa trzy pokoje ale nie zajrzałam do nich tylko znalazłam swoją torbę i szybko przebrałam się w strój kąpielowy i zbiegłam na dół.
- Damian idę na plaże ! - krzyknęłam.
- Okej za niedługo do ciebie przyjdę ! - odkrzyknął a ja wyszłam na taras za domem i uliczką weszłam na ciepły piasek. Na plaży nie było zbyt dużo osób widocznie w to miejsce nie było aż tak często odwiedzane. Co oczywiście mnie ucieszyło bo było tu cicho i spokojnie. Jedynie grupka chłopaków i dziewczyn w moim wieku grali niedaleko w siatkówkę i jakaś dziewczyna z mamą siedzieli i budowali zamek z pisaku.
Weszłam stopami do wody i uśmiechnęłam się. Woda nie była lodowata ale tez nie była mega gorąca.
- To co na trzy - tuż przy mnie pojawił się Damian w samych luźnych spodenkach kąpielowych i pocierał swoje ręce.
- Chciałbyś - zaśmiałam się.
- Ah taak... Okej - kiwnął głową. Po chwili uniosłam się do góry i zdałam sobie sprawę, że Damian przerzucił mnie przez swoje ramie.
- Damian ! Zostaw mnie !- zaczęłam się głośno śmiać.
- Za późno - powiedział wchodząc głębiej do wody.

~.~
Taki oto rozdział ! Informuje, że rozdziały będą się pojawiały wieczorami bo tylko wtedy mam czas na dodanie i wgl na wejście na laptopa ! ha xd 
Taki trochę nudny ale co tam xd następny będzie bardziej ciekawy i będzie więcej Leona którego niestety tutaj zabrakło .. :c 
no to do następnego ! :* 

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 33 "Wyjazd"

*Violetta*
Rano o godzinie 7 obudził mnie Damian lekko szturchając w ramie.
- Wstawaj śpiochu za półtorej godziny musimy być na lotnisku - uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest i powoli podniosłam się do pozycji siedzącej ziewając i rozciągając się.
Damian zaśmiał się i wstał z łóżka. Był już ubrany.
- Idź wziąć prysznic a ja pójdę zrobić śniadanie - posłał mi uśmiech i wyszedł z pokoju.
Spojrzałam na swoja komórkę, która leżała na małej szafce obok łóżka i chwyciłam ja.
Uruchomiłam urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz szeroko otworzonymi oczami.
34 nieodebranych połączeń i 15 wiadomości. Weszłam najpierw w połączenia część była od Fran ale większość od Leona. Przymknęłam oczy gdy zobaczyłam ile razy do mnie dzwonił.
Otworzyłam ikonkę z wiadomościami.

Od: Fran 

Violetta co się z tobą dzieje !? Dlaczego do cholery nie odbierasz ? 
Odezwij się ! 

Od: Fran

Odbierz ! 

Od: Fran 

Jeśli zaraz nie oddzwonisz przysięgam, że pójdę na policje! 

Od: Fran

Obierz do cholery w tej chwili ! 

Jeszcze było takich wiadomości od niej 10... Ostatnia była od Leona... Serce zaczęło mi coraz mocniej być zanim otworzyłam wiadomość kilka razy wzięłam głęboki wdech. Była to wiadomość głosowa więc otworzyłam ją i przyłożyłam urządzenie do ucha.

Usłyszałam jego westchnienie.
- Już kolejny raz słyszę tą pieprzoną sekretarkę.. - zaczął cicho- Niedługo będę znał tą formułkę na pamięć...- zachichotał delikatnie. Zapanowała chwila ciszy ale zaraz słychać było jak bierze wdech.
- Wiem, że jesteś na mnie zła i zawiedziona.. Wiem, że przez ostatni miesiąc strasznie nawaliłem ... Bardzo cię za to przepraszam ... To moja wina i jestem strasznie na siebie zły... - chwila ciszy. Przymknęłam oczy a po policzku mi spłynęła jedna łza - Proszę cię tylko o jedno.. Informuj mnie co jakiś czas czy wszystko w porządku... Nie ważne jak, przez kogo czy o której godzinie .. Po prostu chciałbym wiedzieć czy jesteś bezpieczna... Uważaj na siebie i powiedz Damianowi, żeby o ciebie dbał i pilnował cię ... - znów ta przeklęta cisza ...  - Kocham cię .. - powiedział cicho a po tym już się rozłączyła. Po raz kolejny po policzku spłynęła mi łza...
Siedziałam jeszcze chwile na łóżku. Po jakimś czasie wstałam i wzięłam poranny prysznic. Ubrałam się, uczesałam wysokiego koka i lekko umalowałam. Po 30 minutach zeszłam na dół. Damian siedział już przy stole i jadł śniadanie. Usiadłam obok niego i delikatnie się uśmiechnęłam.
Podał mi talerz z tostami i przyniósł gorący kubek kawy.
- Wszystko okej ?- zapytał po chwili.
- T-tak jest okej - znów delikatnie się uśmiechnęłam na no on kiwnął głową ale nadal widziałam wątpliwości. Po 8 wyszliśmy z mieszkania i spakowaliśmy torby do bagażnika. Damian pomógł mi wsiąść do samochodu na siedzenie pasażera z przodu a sam po chwili usiadł na miejscu kierowcy.
- A to powiesz mi w końcu gdzie jedziemy ? - zapytałam.
- Lecimy do Chorwacji - uśmiechnął się delikatnie.
- Gdzie ?! - pisnęłam zdziwiona - Przecież to musi kosztować fortunę !! - zasłoniłam twarz rękoma i zaczęłam nią kręcić.
- Viola błagam cię nie przejmuj się teraz pieniędzmi... Jedziemy na małe wakacje powiedzmy...
- Obiecaj mi, że rozliczymy się po powrocie - mówiłam wskazując na niego ostrzegawczo palcem.
- Obiecuje ... - powiedział cicho.

Po jakimś czasie zaparkowaliśmy już na parkingu lotniska. Damian wyjął moją i swoją walizkę. Chwyciłam za rączkę. Damian wyciągnął w moją stronę rękę. Niepewnie ją chwyciłam a on splótł nasze palce.
- Tylko mi się nie zgub - zaśmiał się i pociągnął mnie w stronę wejścia.
10 minut później siedzieliśmy już w samolocie gotowi do odlotu. Miałam miejsce przy oknie a tuż obok mnie siedział Damian. Obok niego siedziała jakaś starsza kobieta która co jakiś czas zerkała w naszą stronę uśmiechając się na widok naszych splecionych dłoni. Mocniej przycisnęłam dłoń Damiana gdy samolot ruszył.
- Boisz się latać ? - zapytał z uśmiechem.
- Tak i to strasznie ... - mówiłam nerwowo.
- Spokojnie ze mną nic ci nie grozi .. - uśmiechnął się a ja odwzajemniłam gest. Po chwili już wznieśliśmy się w powietrze a ja mogłam podziwiać piękne widoki za oknem.
Ze smutkiem ale i ulgą patrzałam na oddalające się miasto..

~.~
Proszę obiecany rozdział !! Violetta i Damian już wylecieli i co dalej ???? 
Z niektórych momentów większość z was raczej nie będzie zadowolona ale co tam :D 
A na blogu o Harrym dodany już 1 rozdział !! Piszcie swoje opinie proszę !! ... <3 
Do następnego ! 

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 32

*Violetta*
Gdy wyszłam na zewnątrz wszytko puściło ... Zaczęłam strasznie płakać.. Ruszyłam w kierunku domu pocierając swoje ramiona ze wzrokiem wbitym w ziemie. Nie patrzałam na nic... Po policzkach łzy leciały mi strumieniami. Kilka aut na mnie trąbiło gdy przechodziłam przez jezdnie. Po dłuższym czasie doszłam do domu i z hukiem zamknęłam drzwi. Szybkim krokiem skierowałam się do pokoju.
- Viola wszystko w prządku ? Co się stało ? - zapytał zmartwiony tata wychodząc z jadalni.
- Dajcie mi wszyscy święty spokój ! - wydarłam się na cały dom - Niech nikt nie waży się wchodzić do mojego pokoju ! - krzyknęłam w weszłam na górę. Gdy już znalazłam się w pokoju również z hukiem zamknęłam drzwi. Spojrzałam na swoją torbę i wiedziałam, że muszę już wyjechać. Zdjęłam ją z łóżka i chwyciłam rączkę. Wzięłam torebkę i jeszcze raz do niej zerknęłam czy mam wszystko.
~ Ładowarka, telefon, portfel... ~ zaczęłam wymieniać w myślach. Po chwili już podeszłam do drzwi i chwyciłam klamkę od drzwi. Stanęłam jeszcze zanim wyszłam o odwróciłam się. Zaczęłam się rozglądać po pokoju. Mój wzrok stanął na pamiętniku.. Pamiętniku mojej mamy. Podeszłam do niego i wzięłam go do ręki. Delikatnie się uśmiechnęłam ale po policzkach nadal spływały mi łzy. Wraz z walizką, torebką i pamiętnikiem w ręce zeszłam po schodach. Tata patrzał sie na mnie smutno.
- Czyli to już ... - powiedział cicho i zamknął mnie w swoich ramionach.
- Obiecaj mi, że będziesz do mnie dzwonić i uważać na siebie - mówił cicho do mojego ucha.
- Obiecuje ... Będę tęsknić.. Ale przecież za jakiś czas wrócę - zaśmiałam się.
- I tak będę strasznie tęsknić - powiedział odsuwając się ode mnie i uśmiechając. Kiwnęłam głową i wyszłam z mieszkania.
Poszłam w stronę parku. Usiadłam na ławce przy jeziorze i patrzałam się na światła odbijające się od wody. łzy spływały mi po policzkach i nie chciały przestać..

* Francesca *
Przez całą lekcje śpiewu, Leon siedział z wbitym wzrokiem w ziemie. Chociaż jest w sali to tak na prawdę był zupełnie gdzie indziej. Patrzał się przed siebie z nieobecnym wzrokiem. Po chwili nauczycielka zakończyła lekcje a mój telefon zaczął wibrować. Uczniowie wychodzili już z sali a Leon nadal siedział na krześle i pewnie nawet nie zorientował się że jest koniec lekcji. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i widząc, że dzwoni Viola szybko odebrałam.
- Cześć.. Gdzie jesteś ? - zapytałam. Mój uśmiech zaraz zniknął z twarzy - Viola ale jak to chcesz się pożegnać .... - powiedziałam przerażona a Leon odwrócił się w moją stronę i przyglądał się z uwagą wsłuchując w rozmowę - Viola gdzie jesteś ..... Jak to nie ważne ?! Gdzie jesteś ?! - uniosłam głos - Viola ty nigdzie nie wyjeżdżasz ! Błagam cię Viola gdzie jesteś !?
" Obiecuje ci, że jak już wrócę wszystko ci wynagrodzę.. Będę strasznie tęsknić". Usłyszałam tylko w słuchawce a po chwili słychać było tylko pikanie świadczące o zakończonej rozmowie.
- Viola! Halo ?! Violetta ! - wydarłam się. Odsunęłam telefon od ucha i spojrzałam się wkurzona jak nigdy na Leona.
- Zadowolony ?! - wydarłam się a on tylko schował twarz w dłonie - Gratulacje ! - jeszcze raz krzyknęłam i opuściłam sale.

* Damian *
Chodziłem pomiędzy półkami w sklepie w poszukiwaniu kilku produktów na kolacje i wyjazd. Gdy poczułem jak mój telefon wibruje nie patrząc kto dzwoni odebrałem go i przycisnąłem do ucha.
- Halo ? - zapytałem do słuchawki.
- Damian jesteś może w domu ? - usłyszałem Viole. Jej głos trząsł się co znaczy, że płakała.
- W tej chwili mnie nie ma ale za 5 minut powinienem być.. Co się stało ?
- Mogłabym u ciebie przenocować... ?
- Oczywiście, że tak .. - uśmiechnąłem się delikatnie.
- Dzięki ... A i mam prośbę ... Kup butelkę dobrego wina na dzisiaj, bo na pewno będzie nam potrzebne - zaśmiała się.
- Już się robi !
- Super ... To jak poczekam przed domem - powiedziała i się rozłączyła. Migiem zakończyłem zakupy kupując obiecane wino, zapłaciłem przy kasie i wyszedłem ze sklepu. Szybko wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę domu. Zajechałem pod dom i zobaczyłem przed nim siedzącą na werandzie Viole z walizką. Zabierając zakupy wyszedłem z auta i szybko do niej podszedłem.
- Hej... - powiedziałem cicho. Cały czas płakała. Od razu wstała i mocno się do mnie przytuliła. Po chwili weszliśmy do domu zabierając walizkę. Trzymając ją w objęciach podszedłem do sofy i usiadłem ciągnąc ją na swoje kolana. Usiadła na nich wybierając wygodną pozycję i wtuliła się w mój tors. Gładziłem ją uspokajająco po plecach rysując różne wzroki.
- Zaczekaj przyniosę wino..- powiedziałem cicho gdy już się uspokoiła i delikatnie zdjąłem ją z kolan i posadziłem obok. Szybko wszedłem do kuchni i wziąłem dwa kieliszki oraz butelkę. Wróciłem na miejsce i odkorkowałem winko a następnie wlałem go do kieliszków. Podałem jeden Violi a sam chwyciłem swój kieliszek.
- Za jutrzejszy wyjazd - powiedziałem cicho unosząc kieliszek.
- Za jutrzejszy wyjazd - powtórzyła z delikatnym uśmiechem a kieliszki stykając się ze sobą wydały charakterystyczny dźwięk. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Zapytałem jej się kilka razy co się stało, że płakała i czy chciałaby pogadać ale ona zaprzeczała albo zmieniała temat. Skoro nie chciała mówić to nie ciągnąłem dalej tego tematu... Gdy już prawie wypiliśmy całą butelkę Viola leżała we mnie wtulona. Oglądaliśmy jakąś kiepską komedie.
- Nalać ci jeszcze wina ? - zapytałem cicho ale nie uzyskałem odpowiedzi - Viola ?
Nadal cisza... Zasnęła.. Uśmiechnąłem się do siebie. Delikatnie uniosłem ją i położyłem rękę na jej plecach a drugą wsunąłem od kolana. Uniosłem ją powoli i skierowałem się w stronę sypialni. Ułożyłem ją na pościeli i przykryłem kołdrą. Pochyliłem się nad nią i delikatnie pocałowałem w czubek głowy. Wyprostowałem się i zobaczyłem jak uśmiecha się lekko przez sen.

~.~
Długo wyczekiwany rozdział! Nie wiedziałam jaki nadać tytuł więc jest bez xd 
Od jutra ponowie ruszają wszystkie opowiadania! Jutro już pojawi się kolejny rozdział na tym blogu i na blogu o harrym :D  a we wtorek rozdział na "Heart by heart" !
A tak ogl podoba wam się ten początek historii z Heart by heart czy nie za bardzo ??? 
A we wtorek zapytam się jak podoba się historia Harrego xd I prosiłabym was, żebyście pisali swoje opinie na blogu o Harrym ponieważ to dla mnie bardzo ważne ... :) Chciałabym osiągnąć na nim taki sukces jak na blogu o Leonettcie. 
A właśnie ! Z okazji tego że na blogu o Leonettcie przeszło już 100 tysięcy wyświetleń ( OMG ! ) szykuje coś... Coś ... Na pewno dokończę ostatniego OS'a a później ... Kto wie .... hahaha ! 
Dobra to do następnego ! :*