sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 38 " Historia się powtarza .."

* Alex *
Wstałem dosyć wcześnie, bo o 8.00 i poszedłem nad zatokę do łodzi. Musiałem ją trochę uprzątnąć zanim przyjdzie Viola... Był tam lekki bałagan więc trochę mi to zajmie. 

*  Violetta * 
Wstałam o 7.00 a Leona nie było już obok mnie...
- Gdzie on jest ? - zapytałam po cichu do siebie. Wstałam z łóżka i ubrałam się. Gdy wyszłam z pokoju poczułam śliczny zapach... Zbiegłam po schodach do kuchni i zobaczyłam jak mój Leon smaży naleśniki. 
- Dzień dobry kotku - powiedział.
- Cześć - podeszłam do niego a on mnie pocałował lekko w usta. 
- Zaraz będzie śniadanie. Proszę rozłóż talerze na stole - powiedział z uśmiechem a ja zrobiłam dane mi polecenie. Gdy już Leon skończył smażyć położyliśmy talerz z naleśnikami na stół. Leon już usiadł a ja jeszcze poszłam po napój. Gdy już zasiadłam obok Leona dosiadł się do nas tata. 
- Ślicznie pachnie - powiedział z uśmiechem tata - Kto zrobił takie pyszne śniadanie ? - zapytał zjadając kawałek posiłku. 
- Leon - powiedziałam a on się uśmiechnął.
- O to widzę, że rodzi nam się tu zdolny kucharz. Będziesz świetnym kandydatem na męża mojej córki - Leon gdy to usłyszał zakrztusił się sokiem. Zachichotałam pod nosem.
- Przepraszam na chwilę - powiedziałam i odeszłam od stołu. Poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Zaczęłam pakować swoje nuty potrzebne mi na lekcje. 
- Jesteś zła ? - usłyszałam głos Leona.
- Nie na co mam być zła ? - powiedziałam nie odwracając się w jego stronę. 
- No za to jak zareagowałem gdy twój tata powiedział o tym mężu ... - odwróciłam się w jego stronę.
- Leon ja przecież wiem, że ty tego nie chcesz - powiedziałam i podeszłam do szafki obok łóżka. 
- Kto powiedział, że nie chce ? - objął mnie w tali.
- A chcesz ? - spojrzałam mu prosto w oczy.
- Chcę ale nie teraz - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Ja też tak o tym myślałam  - powiedziałam z uśmiechem a Leon mnie zaczął całować.
- Gołąbki ! - wydarł się do nas Fede. Spojrzałam na niego z uśmiechem - Dokończycie to później a teraz chodźcie do szkoły - powiedział i poszedł. Z Leonem zaczęliśmy się śmiać. Gdy już byliśmy w szkole Pablo ogłosił nam, że mamy się zaraz zjawić wszyscy w dużej sali. Każdy usiadł na krzesełkach i czekał aż nauczyciel przyjdzie do sali.
- Dobrze jak wiecie już niedługo przybędzie do nas You-Mix. To będzie konkurs muzyczny i każdy ma w nich szanse. Po tej lekcji chętne osoby do konkursu niech się tutaj zapiszą a jutro dostaniecie ankiety do wypełnienia- powiedział z uśmiechem - A już za tydzień odbędzie się wieki występ. Główną role męską dostaje Leon a główną role żeńską dostaje Violetta - Leon mnie przytulił z uśmiechem. Wszyscy byli zadowoleni.
- Pablo a mamy coś napisać ? - zapytałam po chwili.
- Chciałbym Violetto, żebyś razem z Fran i Cami napisały jakąś piosenkę. Leon też coś napiszę. Ludmiła i Natalia napiszą piosenkę i ją razem zaśpiewają a wszyscy razem napiszecie piosenkę o naszym studiu i to będzie rozpoczynało nasz występ - wszyscy zaczęli się cieszyć.
- A Pablo a wiesz już może kto będzie w jakiej kolejności występował ? - zapytał Leon.
- Tak. Najpierw będzie wasza wspólna piosenka, później Violetta, Cami i Fran, Natalia i Ludmił, dalej mamy Leona z chłopakami, Violetta sama i na koniec piosenka Leon i Violetty - powiedział z uśmiechem. Spojrzeliśmy sobie z Leonem prosto w oczy z uśmiechem.
- Pablo my już mamy piosenkę z dziewczynami  - uśmiechnęła się Cami.
- A zaśpiewacie ją ? - zapytał nauczyciel. Pokiwałyśmy twierdząco głową i weszłyśmy na scenę.

Gdy skończyłyśmy śpiewać wszyscy zaczęli nam bić brawa. Byłyśmy bardzo szczęśliwe. 
- Bardzo dobrze ! - mówił zadowolony nauczyciel - Zaśpiewacie ją na występie a teraz przepraszam ale mam coś do załatwienia - powiedział i wyszedł. Fran pociągnęła mnie w stronę jakiegoś chłopaka.
- Chodź kogoś ci przedstawię - powiedziała z uśmiechem.
- Cześć jestem Marco - powiedział z uśmiechem.
- Violetta - podałam mu rękę.
- Marco i ja jesteśmy razem - Fran się uśmiechnęła a on ją objął. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Nagle zobaczyłam, że jakaś dziewczyna wchodzi do studia i patrzy się na Leona... Zaczęła iść w stronę sali w której się znajdował Leon. Postanowiłam to sprawdzić.... 
- Cześć Leon  - powiedziała do niego.
- Cześć Stephie - powiedział z uśmiechem. Stałam za szybą i wszystko widziałam... Nagle ona do niego podeszła i go pocałowała! Leon zobaczył mnie za szybą... Łzy spływały mi po policzkach... Historia się powtarza.. Odwróciłam się i wybiegłam zapłakana ze studia... 
- Violetta ! - usłyszałam za sobą krzyk Leona.. Nagle na kogoś wpadłam... 
- Co się stało ? - zapytał troskliwie...
- Violetta ! - podbiegł do nas Leon.
- Nie wiem co jej zrobiłeś ale zostaw ją w spokoju.. - stanął w mojej obronie Alex.
- Ja tobie radzę, żebyś sobie stąd odszedł bo to może źle się dla ciebie skończyć - zagroził mu Leon. 
- Violetta porozmawiajmy .. - prosił.
- Chodź idziemy stąd - objął mnie umięśnionym ramieniem Alex i poszliśmy w przeciwnym kierunku. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam jak Leon zaczął się kłócić z tą dziewczyną Stephie... Alex zaprowadził mnie do swojego auta.
- CO tu robisz tak wcześnie... Przecież miałeś przyjść za godzinę ? - zapytałam zapłakana.
- A tak przyszedłem ... Wiesz dobrze, że teraz a nie później - spojrzał mi prosto w oczy.. - Nie płacz przez tego dupka... - lekko się uśmiechnęłam ale i tak dalej płakałam.
- Przepraszam jeśli dzisiaj zepsuję ci nastrój ..
- Nic nie szkodzi.. Dzisiaj zrobię wszystko, żebyś się uśmiechnęła - powiedział. 

* Alex *
Chciałbym uderzyć tego idiotę za to, że Viola przez niego płacze... Kiedyś się na nim odegram...
- Już jesteśmy - powiedziałem po chwili. Wyszliśmy z auta i poszliśmy nad zatokę do mojej łodzi.... 
- Ale tu ślicznie - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Zobaczysz co będzie później.. - szeroko się uśmiechnąłem. Podeszliśmy do murku z którego był widok na wodę .. fale obijały się o brzeg, ludzie żeglowali po spokojnych wodach.
- Uwielbiam ten widok ... Codziennie oglądam stąd zachód słońca.. 
- ślicznie ... - lekko sie uśmiechnęła 
- Czekałem na tan uśmiech.. - powiedziałem. Poszliśmy do mojej łodzi. Podałem Violi rękę, żeby weszła na łódź. Skorzystała z pomocy. Ruszyliśmy łodzią na wodę..
- Uwielbiam żeglować - mówiłem z zachwytem.
- No żeglujesz od małego więc się nie dziwię..  - mówiła z uśmiechem. Gdy już byliśmy dosyć spory kawałek od brzegu stanąłem łodzią. 
- Może masz ochotę się wykąpać ? - zapytałem.
- Nie mam stroju - zaśmiała się Viola.
- Ja też nie - zdjąłem bluzkę i spodnie. W bokserkach wskoczyłem do wody.. Viola zdjęła swoje ubranie i skoczyła za mną w bieliźnie do wody. Chlapaliśmy się i śmialiśmy. Po godzinie z Violą braliśmy maski i butle gazowe. Płynęliśmy coraz głębiej i podziwialiśmy stworzenia pływające w wodzie. Gdy już przyszedł czas powrotu pojechałem odwieść Viola.. W drodze powrotnej zaczęła znowu płakać, bo tez idiota zaczął do niej dzwonić i pisać... Otworzyłem Violi drzwi gdy już byliśmy pod jej domem.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze - starałem się ją pocieszyć. Ona tylko bezsilnie pokiwała głową..
- Ej .. - podniosłem jej pod brudek. Spojrzałem jej w zapłakane oczy - wszystko będzie dobrze... - powiedziałem. Zmniejszyłem odległość pomiędzy nami i ... delikatnie ją pocałowałem...

~.~
Taki se rozdział :D Nie wiem czy jest długi xD Ah.. ten pocałunek końcowy xd
A teraz pytanie co będzie dalej ? Jesteście ciekawi ? 
A już za 35 minut TWICAM Z TINI ! <3 
Jak tylko doda link na twittera od razu was o tym powiadomię :* 

1 komentarz: