Zacząłem śpiewać piosenkę "Junto a ti " i próbowałem naśladować Francesca. Kiedyś kolega mi powiedział o tej piosence i zobaczyłem jak Fran ją śpiewa. Mina Francesci była niesamowita. Chwyciłem mikrofon i podszedłem do niej padając jej rękę z mikrofonem. Spojrzała się na Cami a ja śpiewałem z uśmiechem. W końcu weszła ze mną na scenę i zaczęła śpiewać. Gdy wyłączyli muzykę patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Fran się szeroko uśmiechnęła. Zeszliśmy ze sceny.
- Może masz ochotę na koktajl ? - zapytałem a ona pokiwała twierdząco głową - Idź usiąść ja zaraz do was przyjdę. Jaki smak ?
- Pomarańczowy - powiedziała i poszła.
* Francesca *
No zapowiada się nieźle..
- Byliście świetni ! - powiedziała uśmiechnięta Cami.
- Tak też tak uważam .. - szeroko się uśmiechnęłam.
- A gdzie on poszedł ?
- Po koktajle dla nas.
- Świetnie. To jak kiedy będziecie razem ?
- Cami przestań - zaśmiałam się.
- Już jestem - powiedział Marco.
- Proszę Cami to dla ciebie a tu dla Fran - powiedział i się uśmiechnął.
- Dziękujemy - powiedziałyśmy jednocześnie.
Rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę. Opowiadał o sobie i wypytywał się mnie o różne informacje z mojego życia. Cały czas patrzeliśmy sobie prosto w oczy z uśmiechem na twarzy.
- Dobra ja już muszę iść - powiedziałam chwytając torebkę.
- Odprowadzę cię - powiedział Marco.
- Po mnie zaraz przyjedzie ojciec - powiedziała Cami. Pożegnałam się z nią i poszliśmy razem z Marco do domu.
- To jak podobała ci się impreza ? - zapytał niepewnie.
- Tak było świetnie - odparłam - Wiesz mam do ciebie jedno pytanie.
- Wal śmiało - uśmiechnął się.
- Kim dla ciebie jest Diego ?
- To jest mój brat. Bardzo często opowiada mi o Violettcie odkąd zerwała z nim to on się załamał ... Wiesz pierwszy raz się aż tak zakochał i to sprawiło mu ból..
- Ale ty wiesz co on jej zrobił ?
- Tak... ale mi mówił, że bym do tego zmuszany.. Niby na początku robił to, żeby rozdzielić Leona i Viole ale później tego żałował...
- Wiesz przepraszam, że to mówię ale ja mu nie wierzę...
- Nie musisz mu wierzyć - spojrzał mi prosto w oczy - Fran ..
- Tak ?
- Posłuchaj bo ty ... ty ... - zaczął się jąkać..
- Tak ...
- Podobasz mi się - spuścił głowę. Przytuliłam go. Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Wiesz ty mi też ale chce cię lepiej poznać i być pewna - uśmiechnęłam się.
- To co może jutro wyskoczymy gdzieś ?
- Okej.. Ja jutro kończę zajęcia o 13 więc poczekaj przed studiem - pokiwał głową na tak.
- To do jutra - powiedział z uśmiechem. Pomachałam mu i weszłam do domu.
~ Następny dzień ~
* Ludmiła *
Wstałam dosyć wcześnie i poszłam wziąć prysznic. Federico ma ty być za półtorej godziny! Nie wiem czy zdążę się naszykować ! Szybko się wykąpałam i stanęłam w bieliźnie przed szafą. Nagle poczułam jak ktoś od tyłu łapie mnie w talii.
- Ślicznie wyglądasz kochanie - szepnął mi do ucha.
- Fede ! - odwróciłam się - co ty tu robisz ?
- Twoja mama mnie wpuściła. Postanowiłem przyjść wcześniej i obudzić moją śpiącą królewnę - powiedział z uśmiechem. Pocałowałam go delikatnie w usta.
- Usiądź na łóżku a ja się tylko ubiorę i ogarnę.
- Dla mnie już jesteś gotowa - powiedział rzucając się na łóżko. Uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi do garderoby. Miałam tam też małą toaletkę więc szybko poszło. Ubrałam różową bluzkę i spodnie dżinsowe a do tego jasne balerinki. Lekko się umalowałam i zakręciłam włosy. Zajęło mi to nie całe 30 minut. Rekord !Otworzyłam drzwi garderoby a tam.... nikogo nie ma ...
- Fede ? - powiedziałam. Zobaczyłam karteczkę na moim łóżku.
" Jestem w kuchni. Zgłodniałem. Buziaczki twój Fede ! ;* "
Szeroko się uśmiechnęłam gdy ją przeczytałam. Pewnie moja mama karmi go swoimi wypiekami... Zeszłam na dół. To co zobaczyłam upokorzyło mnie totalnie ... Fede zajadał się ciastem mojej mamy a ona pokazywała mu moje zdjęcia jak byłam mała !
- Mamo co ty robisz ?! - powiedziałam wściekła.
- Pokazuje Fede twoje zdjęcia z dzieciństwa - powiedziała z uśmiechem.
- Byłaś bardzo ładnym bobaskiem - zaśmiał się Fede.
- Wiesz dziękuję ci mamo ! Jesteś najlepsza ! - powiedziałam oburzona i wybiegłam z domu.
- Ludmiła ! - usłyszałam krzyk Fede. Biegłam jak najszybciej mogłam do studia i zamknęłam się w sali nagrań. Co za upokorzenie ! Fede będzie się teraz ze mnie cały czas nabijał ! - pomyślałam. łapałam się wkurzona za głowę.
* Federico *
Pobiegłem do studia. Zobaczyłem Fran i Cami jak stały niedaleko sali tańca.
- Dziewczyny widziałyście Lu ? - zapytałem zdyszany.
- Tak. Wchodziła do sali nagrań ale była nieźle wkurzona - powiedziała Cami. Poszedłem tam. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem wkurzoną Ludmile stojącą przy oknie.
- Lu ... - powiedziałem spokojnie.
- Jasne nabijaj się ... - powiedziała nie odwracając się.
- Kochanie jak ja mam się nabijać z takiej ślicznotki. - powiedziałem i ją przytuliłem.
- Wiesz muszę iść na zajęcia .. - powiedziała idąc w stronę drzwi. Zaczęła je ciągnąć ale nie chciały się otworzyć.
- Fede drzwi się nie otwierają ... - spojrzała na mnie przerażona.
- Jak to .. Daj ja spróbuje - zacząłem ciągnąć ale bez skutku - chyba się zatrzasnęliśmy.
- Nie możliwe jeszcze raz spróbuje - zaczęła ciągnąć aż w końcu urwała klamkę. Złapałem się za głowę i zacząłem chichotać.
- Gratulacje - powiedziałem opanowując śmiech.
- To nie moja wina, że drzwi są do kitu - powiedziała odkładając klamkę.
- Wiesz pamiętam jak cię pierwszy raz zobaczyłem - powiedziałem.
- Tak i jak wyglądałam - powiedziała uśmiechnięta.
- Miałaś czarną bluzkę i jasne spodnie. Śpiewałaś piosenkę.. A ja się w nią wsłuchiwałem i patrzałem jaka jesteś piękna..
- Na prawdę - szeroko się uśmiechnęła.
- Tak ... Bardzo cię kocham od początku gdy cię ujrzałem.. - z uśmiechem podeszła do mnie. Mieliśmy się już pocałować gdy ktoś nam musiał przeszkodzić! Jak zawsze ! Chłopacy weszli do pomieszczenia.
- Jut otw.. - zaniemówili jak zobaczyli nas blisko siebie.
- y... Co tak długo ?! Ile można czekać !? - powiedziała wkurzona Ludmiła. Zamachnęła włosami i wyszła. Patrzałem jak wychodzi i lekko się uśmiechnąłem. A chłopacy stali w drzwiach z uśmieszkami.
* Francesca *
Została już mi tylko godzina lekcji i idę na randkę z Marco ! Już nie mogę się doczekać ! Mamy teraz zajęcia z Angie.
- Dobrze może Cami i Francesca zaśpiewają nam jakąś piosenkę ? - zapytała wesoła nauczycielka. Stanęłyśmy na środku sali i chwyciłyśmy za instrumenty i zaczęliśmy śpiewać. Po skończonych lekcjach wyszłam przed studio. Rozglądałam się dookoła ale Marco tam nie było ... Trochę się zasmuciłam. Nagle ktoś zakrył mi oczy.
- Marco - powiedziałam z uśmiechem.
- Zgadałaś - odwróciłam się i zobaczyłam prześlicznego, małego, białego misa - to dla ciebie - podał mi pluszaka.
- Oo.. Śliczny Dziękuję - spojrzałam z uśmiechem mu prosto w oczy.
- To co idziemy ? - zapytał. Pokiwałam twierdząco głową.
- To gdzie mnie zabierasz ? - zapytałam zaciekawiona.
- Niespodzianka - odpowiedział z uśmiechem. Gdy szliśmy rozmawialiśmy o studiu o tym co on robi..
- Już jesteśmy - powiedział po chwili. Zobaczyłam piękne jezioro. O wodę odbijały się promienie słońca. Zobaczyłam pomiędzy drzewami w romantycznym miejscu rozstawiony koc i koszyk z przekąskami.
- Zrobiłeś nam piknik ? - powiedziałam zadowolona.
- Tak .. - pociągnął mnie za rękę w stronę koca. Siedzieliśmy tam ze trzy godziny. Cały czas się śmialiśmy i opowiadaliśmy śmieszne historię z dzieciństwa.
- Wiesz - mówiłam powstrzymując śmiech - Świetnie się z tobą bawiłam.. Zrobiłeś prześliczną niespodziankę.. Bardzo ci dziękuję - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Ja też ci dziękuję, że zgodziłaś się ze mną spędzić czas. Wiesz mam jeszcze jedno pytanie...
- Słucham ? - Marco wstał i poszedł po coś za drzewo. Nagle zobaczyłam bukiet róż. Zaniemówiłam ..
- Chciałbym, żebyśmy byli razem .. Czy chcesz ze mną być ? - zapytał.
~.~
tadam xD kolejny rozdział :) W następnym będzie naxi <3
Proszę o kom i do zobaczenia do następnego rozdziału :*
Który będzie jutro albo w środę :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz