wtorek, 24 czerwca 2014

Z okazji 55 tysięcy wyświetleń !!

Bardzo chciałam wam podziękować za wejścia na mój blog i mam nadzieję, że wraz z nowym blogiem będzie ich więcej !! :* A o to mój mały podarunek dla was jest to jeden z kilku :))

One Shot
Uczymy się przez całe życie... 

Nowa szkoła, nowe korytarze, nowi znajomi, nowe uczucia... Czuję się jak bym dopiero zaczynała swoje życie... To jest coś pięknego.. Teraz jest moja chwila, moja szansa na lepsze życie... 
Mój ojciec zawsze trzymał mnie przy sobie.. Nie pozwalając mi się z nikim zaprzyjaźnić a nawet nikogo poznać.. Teraz to się zmieni.. Mam 17 lat i pierwszy raz pójdę do szkoły.. Zawsze miałam prywatne lekcje prowadzone w domu w różnych krajach.. Długo nie spędziliśmy czasu w jednym miejscu ale teraz wróciliśmy do Buenos Aires i zamieszkamy tu na dłuższy czas. 
Dostałam się do Studio "One Beat". Jest to szkoła muzyczna.. Uwielbiam tańczyć, śpiewać i robić wszystko co związane z muzyką. Gram na pianinie i gitarze. 
Właśnie wychodzę z domu na pierwszą lekcje w studiu. 
- Violetta ! - zawołał mnie tata.
- Tak ? - zapytałam z uśmiechem.
- Odwiozę cię - odwzajemnił gest. Nie mogłam się nie zgodzić.. Nie chce się kłócić z nim ani nic ... Po prostu jestem jego jedyną córką więc chce dla mnie jak najlepiej.. A w dodatku sam mnie wychowuje więc próbuje mu to ułatwić.. Moja mama zmarła gdy miałam 5 lat.. Zginęła w wypadku samochodowym. Jechała w trasę koncertową i jej autokar się rozbił... Dlatego też mój tata nie chciał, żebym interesowała się muzyką bo uważał, że to ona uśmierciła mamę... Ale po jakimś czasie go przekonałam i zgodził się abym zaczęła naukę w studiu. 
Podjechaliśmy pod szkołę. Pocałowałam tatę na do widzenia i otworzyłam drzwi, żeby wyjść z auta. 
- Powodzenia Violu - uśmiechnął się. Posłałam mu szeroki uśmiech i weszłam do szkoły. 
Serce biło mi jak oszalałe.. Cała w skowronkach zaczęłam iść korytarzem. Zapatrzona w świetne sale i ludzi wpadłam na kogoś.
- Oj! Przepraszam cię - powiedziałam.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się brunet. Miał piękne zielono-niebieskie oczy.. I szeroki śliczny biały uśmiech... 
- Jestem Leon - mówił podając mi rękę. 
- Violetta - uśmiechnęłam się i uścisnęłam dłoń chłopaka.
- Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem.
- Tak to jest mój pierwszy dzień w tej szkole.. 
- Może w czymś ci pomóc ? - zapytał z tym ślicznym uśmiechem. Zauważyłam, że przyglądają nam się jego koledzy.
- Nie dzięki - uśmiechnęłam się - Jakoś sobie poradzę.
- Na pewno ? 
- Tak na 100% - odpowiedziałam i poszłam. 
Po lekcjach zadowolona poszłam w stronę domu. Poznałam dwie świetne dziewczyny Cami i Fran. Są bardzo miłe i przyjacielskie.. Kto wie może za jakiś czas będzie to piękna przyjaźń. 

/Trzy tygodnie później/
Codziennie spotykam się z dziewczynami i gadam z Leonem a gdy siedzimy w domach to piszemy smsy albo gadamy przez internet. Bardzo miły z niego chłopak. Nigdy bym nie przypuszczała, że na samym początku poznam takiego fajnego chłopaka. 
Wchodzę właśnie do szkoły i przechodząc obok sali od muzyki usłyszałam rozmowę Maxiego i Federica <kumplów Leona> .
- Jak myślisz wygra ten zakład ? - zapytał Maxi.
- Nie wiem ale jest coraz bliżej tej laluni.. Jeśli wygra to będzie miał sporo kasy.. - zaśmiali się. O czym oni
mówią ? A jeśli to chodzi o mnie i Leona ? O co tu chodzi do cholery ?!
Czy to jest możliwe, że on mógłby mi tak zrobić ?
W sumie nie znam go za długo ... Trochę to mi się wydawało dziwne, że szkolny przystojniak za którym szaleją wszystkie dziewczyny nagle "bierze się" za nieznaną mu nową dziewczynę. Nie wiem co mam o tym myśleć. Odeszłam od sali zamyślona. Zobaczyłam, że w moim kierunku idzie Leon z uśmiechem.
- Cześć - powiedział.
- Hej - odwzajemniłam gest udając, że nic mi nie jest.
- Masz może ochotę się przejść do baru obok albo coś ? - zapytał.
- Nie wiesz...  Yyyy.. Ja mam zaraz lekcje - powiedziałam szybko i go wyminęłam.
- Wszystko okej ? - zapytał.
- Tak - kiwnęłam głową i szybkim krokiem ruszyłam do sali.
Po lekcjach migiem znalazłam się w domu. W szkole nie mogłam się w ogóle skupić.. A Leona cały czas unikałam. Zjadłam obiad i poszłam do swojego pokoju. Odpaliłam laptopa i oglądałam posty na Facebooku. Nagle usłyszałam jak dzwoni mój telefon. "Leon" ... Co teraz ? Odebrać czy nie ?
- Nie ma się czego bać .. - powiedziałam sama do siebie. Wzięłam oddech i odebrałam telefon.
- Cześć - powiedziałam.
- Hej - usłyszałam jego głos - Co u ciebie ? W szkole jakoś nie mogłem na ciebie trafić.. Coś się stało?
- Yyy.. nie ... - powiedziałam niepewnie.
- Na pewno ? - zapytał.
- A wiesz... Właściwie tak.. - powiedziałam cicho.
- Co się sta.. - nie dałam mu dokończyć.
- Założyłeś się z kolegami o mnie ? - zapytałam teraz pewnie. Nic nie odpowiedział... 
- Wszystko jasne .. - powiedziałam smutno - Cześć.. 
- Nie Viola zaczekaj ja ci to wytłumaczę.. - zaczął mówić cicho i smutno.
- Nie Leon.. Nie trzeba.. Tak szczerze to jest moja wina bo cię polubiłam .. - powiedziałam i rozłączyłam się. 
Po moim policzku spłynęła łza tworząc mokrą i czarną kreskę na moim policzku a za nią zaczęły lecieć kolejne swoim własnym torem, żeby później zniknąć i spaść na ziemie.. Byłam zawiedziona.. Jak można tak bawić się czyimiś uczuciami ? Czy ja wyglądam na pustą idiotkę o którą można się zakładać ?! Pewnie sobie myślicie, że jestem nienormalna płacząc przez kogoś kogo znam kilkanaście dni. Zanim weszłam do tej szkoły nawet nie przypuszczałam, że na samym początku może coś takiego spotkać.. Gdybym to wiedziała to nawet nie szła bym do tej szkoły..
Zamknęłam laptopa i próbowałam się uspokoić ...
~ Nie możesz płakać przez kogoś takiego ~ pomyślałam. Otarłam łzy i położyłam się na łóżku.
Do wieczora telefon dzwonił kilkanaście razy i dostałam pełno sms'ów. A ze dwa albo trzy razy przyszedł do mojego domu ale uprzedziłam tatę i resztę, żeby go nie wpuszczali.
Przez dwa następne dni nie przychodziłam do szkoły.. Codziennie Leon albo przychodził do domu albo dzwonił kilka naście razy.. Jak na razie nie chce się z nim widzieć.
- Violu... - powiedziała moja ciocia wchodząc do pokoju i siadając obok mnie na łóżku - Chyba nie będziesz wiecznie tu siedziała ? - zaśmiała się i mnie przytuliła.
- Dlaczego nie ? Przecież mogę się zamknąć i udawać księżniczkę zamkniętą w wierzy - zaśmiałyśmy się.
- Wiem, że pierwsze takie uczucia bolą ... Gdy się na kimś zawodzisz lub gdy kogoś tracisz.. Ale dzięki nim wiesz na przyszłość, żeby nie popełnić kolejnego takiego samego błędu. Zobaczysz, że wszystko i tak będzie okej prędzej czy później.. Przez całe życie będziesz się uczyła i doznawała nowych uczuć.. Na początku zawsze jest trudniej ale z czasem będzie o wiele lepiej - uśmiechnęła się.
- Dziękuję ci Angie .. - przytuliłam ciocię.

/Następnego dnia/
Postanowiłam iść do szkoły.. Będę silna .. Nie pozwolę, żeby jakiś chłopak zniszczył początek mojej historii. Ubrałam dżinsowe spodnie i bluzkę na krótki rękaw. Lekko się pomalowałam i ubrałam buty na koturnie. Zeszłam na dół na śniadanie.
- O moja mała królewna w końcu wyszła z pokoju - zaśmiał się tata. Zasiadłam do stołu i wraz z resztą zjedliśmy smaczne śniadanie przygotowane przez naszą gosposie Olgę. Chwyciłam torebkę i wyszłam z domu. Szłam w stronę szkoły. Nagle stanęłam wryta w ziemię.. Kawałek przede mną stał Leon z bukietem pięknych tulipanów. Delikatnie się uśmiechnął.
~ Bądź twarda !! ~ pomyślałam. Przewróciłam oczami i odwróciłam się i zaczęłam iść w przeciwną stronę.
- Zaczekaj, zaczekaj !! - stanął przede mną Leon.
- Czego chcesz ?! Co masz kolejny zakład ? - zapytałam wkurzona i zawiedziona.
- Nie.. Posłuchaj przyznaję się, że na początku założyłem się z kolegami...
- O no gratulacje za szczerość ! - zaśmiałam się wkurzona.
- Daj mi dokończyć .. - powiedział spokojnie - Przez kilka dni to był zakład ... Ale później poznałem to śliczną, miłą i kochaną dziewczynę która zawróciła mi w głowie i przewróciła mój świat do góry nogami...
Wiele razy próbowałem ci powiedzieć o tym ale bałem się, że stracę to wszystko... Po prostu zakochałem się w tobie i nie mogłem sobie wybaczyć tego, że cię okłamałem.. Błagam cię wybacz mi ...
- Skąd mam wiedzieć, że tym razem to też nie jest zakład ? - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Po prostu mi uwierz - delikatnie się uśmiechnął. Pomyślałam chwile... Chyba każdy zasługuje na drugą szansę... Delikatnie się uśmiechnęłam i kiwnęłam twierdząco głową. Chłopak szeroko się uśmiechnął i ułożył swoją dłoń a moim policzku. Spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie mnie pocałował..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz