- A więc to ciebie miałam w głowie .. - uśmiechnęłam się - Wiesz ja też bardzo kocham motory.. Chyba również dzięki tobie.. - zaśmiałam się a po moim policzku spłynęła łza.
- Źle mi, że nie ma cię teraz przy mnie .. Chciałabym się w ciebie wtulić .. Chodzić z tobą na spacery kłócić się o byle co.. i żebyś mnie chronił przed niebezpieczeństwem.. Po prostu czuć, że mam kochane rodzeństwo.. - zaśmiałam się i spuściłam wzrok. Już po chwili uśmiech znikł z mojej twarzy i pojawiły się łzy.. Łzy bezsilności..
- Tak cholernie chciałabym mieć cię przy sobie.. - mówiłam płacząc - Dlaczego musiałeś się zabić na tym pieprzonym motorze ! .. - krzyczałam zapłakana. Nikt tędy nie chodził. Skuliłam nogi i schowałam w nie głowę płacząc. Później cały czas patrzałam się w jego zdjęcie a łzy same spływały mi powoli po policzkach. Siedziałam tak dosyć długo.. Słońce już ledwo było widać na horyzoncie a jednak nadal było ciepło...
Nagle poczułam, że ktoś obok mnie siada. Od razu rozpoznałam kto to gdy poczułam woń perfum.
- Skąd wiedziałeś, że tu będę... ? - zapytałam nadal nie odczepiając wzroku od zdjęcia Lucasa.
- Twój tata mi powiedział.. Przecież obiecałem, że przyjdę zobaczyć czy jest wszystko okej - uśmiechnął się
Spojrzałam się w stronę Damiana i wtuliłam się w niego. Ten mnie objął i ucałował mój czubek głowy.
- To twój brat ? - zapytał.
- Tak.. Jeździł na motorze. to była jego pasja ... Zginął na wyścigach gdy miałam 5 lat.. - powiedziałam cicho. Siedzieliśmy tak w ciszy ale nam to nie przeszkadzało. Cały czas byłam w niego wtulona a on bawił się delikatnie moimi włosami. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się w moim pokoju... Był taki śliczny.. Obok łóżka na stoliczku była karteczka.
" Jak byłaś w szpitalu wszystko poukładałem mam nadzieję, że ci się podoba /Damian "
Uśmiechnęłam się do kartki i otworzyłam swoją szafę.. Dopiero teraz zauważyłam, że nie mam żadnych ładnych rzeczy... Zeszłam na dół do taty i poprosiłam go czy mógłby mi dać trochę kasy na zakupy ...
A on zaczął się uśmiechać szeroko i dał mi swoją kartę mówiąc przy ty "Tylko bez szaleństwa!!"
Zaczyna się powoli wszystko układać.. Może to mnie trochę uspokoi.. Poszłam na pieszo do centrum handlowego i zaczęłam chodzić po wszystkich sklepach. Miałam już kilka torebek przepełnionych spódniczkami, spodenkami, bluzkami i sukienkami... Nie sądziłam, że aż tak będzie mi to dawało uśmiech na twarzy.. Przynajmniej przez chwile nie myślałam o Leonie ... Siedziałam w kawiarence i piłam kawę. W końcu zdecydowałam napisać sms'a do Damiana czy ma może ochotę do mnie dołączyć. Nie zbyt mu się uśmiechało chodzić po sklepach ale w końcu udało mi się go namówić.. Już po chwili widziałam jak idzie w moim kierunku. Przywitał się ze mną całując mnie w policzek. Posiedzieliśmy przez chwilkę i gadaliśmy.
Głównie rozmowa opierała się na tym jak się czuje ...
- Viola nie powiedziałem ci czegoś .. - zaczął Damian.
- Ale związane z czym ? - zapytałam niepewnie.
- Leon był wczoraj u ciebie w szpitalu jak spałaś i się pytał jak się czujesz...
- To nie jest aż takie straszne.. - zaśmiałam się.
- Ale to nie jesteś zła ? - zapytał.
- No oczywiście że nie - zaśmiałam się - musiałbym być idiotką żeby o coś takiego się obrazić.. Jak by mu zależało to by przyszedł do mnie do domu dowiedzieć się jak się czuje .. - skończyłam rozmowę i razem ruszyliśmy do sklepów. Kupiłam jeszcze kilka par butów i na koturnie, korku i płaskie <baleriny, adidasy, trampki> no i trochę kosmetyków i biżuterii .. Pojechaliśmy ze wszystkimi torbami do mojego domu. Cały bagażnik był zapakowany..
- Ile ty tego kupiłaś ? - zaśmiał się Damian otwierając bagażnik.
- Nie wiem ale na pewno starczy mi do końca życia - zaczęliśmy się śmiać i weszliśmy ze wszystkim do domu. Tata zrobił wielkie oczy gdy zobaczył taką dużą ilość zakupów.
- Co ty cały sklep wykupiłaś ?! - zaczął się śmiać.
- Oj przestań - machnęłam ręką - To nie aż tak dużo..
- No na pewno - powiedzieli jednocześnie Damian i tata. Razem z Damianem weszliśmy z torbami do mojego pokoju. Chłopak rozłożył się na łóżku a ja zaczęłam rozpakowywać torebki. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Viola otwórz !! - krzyknął tata. Zeszłam na dół, żeby otworzyć..
A w drzwiach zastałam ....
~.~
Tam tam tam tam... Tak wiem miało być 10-20 min ale tak jakoś wyszło xdd...
Kogo zastała Viola w drzwiach ???... Hmmm.. ciekawe pytanie ...
Tak Viola miała kiedyś brata ... Tak jak pisałam to wpadłam na taki pomysł xdd Dzisiaj dwa rozdziały ze względu na to, że miałam dosyć sporą dawkę weny... hiihh i już mam ciekawe pomysły na dalsze rozdziały ... huhuhu ...
Czyżby Damian coraz bardziej zbliżał się do Violi ?
Co może się w związku z tym stać ?
Co z Leonem ?
Co będzie dalej ?
Dlaczego zadaje te idiotyczne pytania ?
Nie wiem.. Czy ktoś zna odpowiedź na te pytania ?
hahahah sorcia rozpiera mnie energia na sam koniec dnia xdd
Dobra ja teraz zmykam lulu ... A więc miłej nocy i wytrzymajcie jeszcze do piątku i weekend !!
Jeszcze tylko 12 dni do końca roku szkolnego... uhhh... Jeszcze troszkę ... spokojnie.. spokojnie... xdd
No to pa ! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz