Diego mnie odniósł do domu i ułożył na łóżku.
- Dziękuję ale nie trzeba było - powiedziałam z uśmiechem.
- Trzeba trzeba - odpowiedział z lekkim uśmiechem - Zrobię ci coś do jedzenia albo zamówię.
- Diego nie trzeba ... - zaśmiałam się.
- Zaraz wracam - powiedział i wyszedł. Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam pisać...
~ Leon mnie zranił... Bardzo go kocham ale strasznie boje się, że mnie zrani po raz kolejny...
A co zrobię z Harrym .... Polubiłam go nawet... Nie wiem co mam robić ... ~
- Dzień dobry .. - usłyszałam znajomy mi głos.. Mój wzrok powędrował w kierunku drzwi. Zobaczyłam w nim jakiegoś chłopaka ale jego twarz zakrywał bukiet czerwonych róż ...
- Yyy.. Cześć ? - powiedziałam niepewnie.
- Nie poznajesz mojego głosu ?
- No nie zbyt ...- odsunął kwiaty i pokazał swoją uśmiechniętą buźkę.
- Alex ! - powiedziałam szczęśliwa. Wstałam na jedną nogę i zaczęłam skakać w jego stronę. On szybko położył kwiaty na biurku i mnie złapał.
- Co ci się stało ?! - zapytał wystraszony.
- A nic tylko się potknęłam i nadwyrężyłam kostkę. Co tu robisz ? - zapytałam z uśmiechem.
- Przyjechałem po kilka rzeczy i pomyślałem, że wpadnę cię odwiedzić - powiedział z uśmiechem.
- Fajnie a na ile zostajesz ? - zapytałam z uśmiechem.
- Zaraz a dokładnie za 10 minut jadę z powrotem... - uśmiech znikł mi z twarzy..
- Jak to ? - powiedziałam smutna.
- Przepraszam ... Przyszedłem się tylko przywitać i dać ci kwiaty - powiedział i podarował mi bukiet.
- Dziękuję.. Będę za tobą bardzo tęskniła ... - powiedziałam ze łzami w oczach i przytuliłam przyjaciela.
- Ja też ... - spojrzał mi prosto w oczy.
- No to cześć - powiedział i poszedł..
- Cześć ... - położyłam kwiaty na biurku i usiadłam na łóżku. Patrzałam się na kwiaty od Alex'a.. Nagle do pokoju wszedł Diego z pudełkiem pizzy.
- Wow .. Coś mnie ominęło ? - zapytał zdziwiony patrząc na kwiaty.
- Alex przyszedł na chwilę .... - powiedziałam i spuściłam głowę.
- ej ej ej ... Nie smuć się proszę..- powiedział - nie chce widzieć cię smutnej ... uśmiechnij się .. Potrafisz jeszcze ? - powiedział i lekko uderzył mnie palcem w nosek .. Zaśmiałam się.
- No wiedziałem, że potrafisz - powiedział z uśmiechem.
- Nie wiem jak ty potrafisz mnie tak rozśmieszać - powiedziałam z uśmiechem.
- Tak .. Nie tylko ciebie ... - powiedział i nagle zrobił wielkie oczy - Megan ! - powiedział wystraszony i chwycił nerwowo za telefon.
- Kto ? - zapytałam.
- Cześć kochanie .... - z kimś rozmawiał - przepraszam ale dzisiaj się nie spotkamy Violetta zrobił sobie coś z kostką i muszę przy niej być ... Przepraszam.... - powiedział smutno..
- Diego niech ona przyjdzie do nas ... będzie jeszcze mój znajomy na kolacji i fede z Lu i Francisco - powiedziałam z uśmiechem.
- Tak .. Megan przyjdziesz dzisiaj pod dom Violetty ? Zjemy kolację .. - powiedział z uśmiechem - Tak ! Dobra to do zobaczenia.. Kocham cię - powiedział z uśmiechem i się rozłączył. Szeroko się uśmiechnęłam.
- No co się na mnie tak patrzysz ? - zaśmiał się Diego.
- Opowiadaj co to za dziewczyna - powiedziałam z uśmiechem.
- Ma na imię Megan i ... jest prze cudowna - powiedział z uśmiechem..
- Oooo.. Diego się zakochał. Diego się zakochał - śpiewałam z uśmiechem.
- Tak ... Chyba tak... Wiesz gdy na nią patrze to wszystko się zatrzymuje ... Gdy jest przy mnie zapominam o wszystkim czas się dla mnie zatrzymuje... A jej uśmiech powoduje , że czuje się jak w niebie ... Gdy ją tylko zobaczę od razu mam uśmiech na twarzy i motylki i w brzuchu wariują .. - mówił spokojnie patrząc przed siebie na koniec lekko się zaśmiał ... Widać, że bardzo ją kocha..
- Znam to uczucie ... - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam ale w oczach miałam łzy.
- On nie jest ciebie wart ... - próbował mnie pocieszyć.
- Tylko, że ciągle trafiam na chłopaków którzy mnie krzywdzą ... - powiedziałam i spuściłam głowę.
- Jak to ? - zdziwił się Diego ...
- Na początku był Leon... Zranił mnie całując się z Larą ... Następnie byłeś ty ... i sam wiesz co zrobiłeś mi .. Później Alex.... Narobił nadziei i wyjechał ...
- Ja myślałem, że ty i Alex byliście tylko przyjaciółmi..
- No tak ale wiesz czułam coś do niego tylko chciałam, być z Leonem ...
- A teraz jak jest ?
- A teraz pojawił się Harry i strasznie się tego boje ... Już byłam kilka razy mocno zraniona i boje się, że on mnie też tak zrani ...
- Daj mu szanse a może da ci szczęście - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Może masz racje ... - lekko się uśmiechnęłam.
- No pewnie, że mam a teraz zobaczymy jak z twoją nogą - powiedział i wstał na równe nogi.
- Tak tak tak - powiedziałam i wstałam. Diego pomógł mi pójść kawałek a później już sama chodziłam po domu.
- No widzisz już możesz chodzić - powiedział z uśmiechem. Szeroko się uśmiechem...
- Matko jak się cieszę, że to nic poważnego - powiedziałam z uśmiechem.
- Tak. Dobra to ja idę do domu się przebrać i za 10 minut będę - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
- Właśnie muszę się naszykować - powiedziałam do siebie i poszłam do szafy.
~ O nie ... ~ pomyślałam przeszukując szafę..
- Zostawiłam moją nową sukienkę z Chanel u Leona ... Co za pech ... - powiedziałam i chwyciłam za torebkę. Szybko weszłam do auta i ruszyłam do domu Leona. Trochę mnie bolała kostka a byłam w butach na koturnie ... Trudno już nie zdążę pójść zmienić butów .. Podjechałam pod jego dom i wyciągnęłam klucze od domu.. Otworzyłam drzwi i poszłam w stronę schodów. Z jadalni wyszedł Leon i lekko się uśmiechnął.
- Spokojnie przyszłam tylko po jedną rzecz której zapomniałam - powiedziałam i poszłam na górę.
- Kulejesz.. - powiedział zmartwiony.
- To nic poważnego .. - powiedziałam ze spuszczoną głową.
- A kiedy to się stało ? - zapytał.
- Chwilkę po tym jak poszedłeś ode mnie z parku...
- Przepraszam cię to moja wina - powiedział smutno i podszedł do mnie.
- To była moja wina ..
- Ale gdyby nie ja to toby się nie wydarzyło... - mówił patrząc mi prosto w oczy..
- Przepraszam śpieszę się... - powiedziałam i poszłam szybko do garderoby. Wzięłam sukienkę i poszłam w stronę drzwi.. Nagle Leon stanął na przeciwko mnie i ułożył swoje ręce na moich policzkach..
- Bardzo cię przepraszam i strasznie za tobą tęsknie .. - powiedział i mnie pocałował. Szybko go odsunęłam od siebie..
- Leon ja nie chce tego przynajmniej na razie .. Bardzo cię kocham ale zraniłeś mnie nie jeden raz... - powiedziałam i szybko wybiegłam z domu..
* Harry *
Przyjechałem o umówionej godzinie do domu Violetty. Zapukałem w drzwi i otworzył mi jakiś chłopak z postawioną grzywką.
- Siemka jestem Harry - powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Ten Harry ? - zapytał z uśmiechem.
- y... Tak .. - powiedziałem niepewnie.
- O stray jak ja cię podziwiam ! - powiedział z szerokim uśmiechem podekscytowanym.
- Okej.... Ja do Violetty - lekko się uśmiechnąłem.
- A okej to zapraszam - powiedział i pokazał gestem, żebym wszedł do środka.
- Violetta ktoś do ciebie ! - wydarł się.
- Już idę - odpowiedziała. Spojrzałem na schody i zaniemówiłem... Była ubrana w przepiękną sukienkę ...
Poszła w moją stronę.
- Ślicznie wyglądasz - powiedziałem z uśmiechem.
- Ty też - odwzajemniła gest - Chodź poznam cię ze wszystkimi- złapała mnie za rękę i zaprowadziła do jadalni.
- To jest Federico i jego dziewczyna Ludmiła - wskazała na chłopaka z uniesioną grzywką i dziewczynę o jasnych włosach - Dalej mamy Diega i Jego dziewczynę Megan - powiedziała z uśmiechem.
- Cześć - powiedzieli równo Diego i Megan.
- Siemka - lekko się uśmiechnąłem.
- No i mój starszy brat Francisco
- Ale mów mi Fran albo Franek - powiedział z uśmiechem. Usiedliśmy do stołu. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i było na prawdę fajnie ...
* Violetta *
Harry na prawdę się dopasował go całej grupy.. Co jakieś czas zerkamy na siebie z uśmiechem.. Spojrzałam na niego a on wpatrywał się cały czas we mnie z lekkim uśmiechem.. Wszyscy rozmawiali..
- Co się tak we mnie wpatrujesz ? - zapytałam cicho z uśmiechem.
- A nie wiem tak sobie - odwzajemnił gest.
- Jak będziesz się na mnie tak patrzał to mnie zawstydzisz - zaśmiałam się. Spojrzałam się na niego a on się śmiesznie uśmiechnął. Zaśmiałam się.. Harry też chichotał..
- To co - zaczął Franek - Ty i Harry jesteście parą?- zapytał a Harry zakrztusił się wodą, którą pił..
- Nie - zaśmiałam się - My jesteśmy tylko przyjaciółmi ...
-Taa.. - powiedział nie zbyt zadowolony ..
- Wiecie ja może pójdę po sok.. - powiedziałam i poszłam do kuchni ..
* Harry *
Przyznam, że chciałbym coś więcej niż przyjaźń ale może coś jeszcze z tego będzie..
- Widać, że nie zbyt podoba ci się ta opcja z przyjaźnią .. - powiedział starszy brat Violetty..
- No trochę .. Ale wiesz od czegoś trzeba zacząć - powiedziałem z lekkim uśmiechem.. - dziewczyny to znaczy Ludmiła i Megan zaczęły razem rozmawiać.
- Tylko wiesz uważaj i nie zrań jej, bo ona dużo wycierpiała to jest na prawdę świetna dziewczyna i nie zasługuje na cierpienie..- powiedział jej Fede.
- Tak a jeszcze dzisiaj mi mówiła, że ona się boi, że ty ją zranisz tak jak Leon albo Alex albo taki jeden typek .. - powiedział Diego.
- A ten typek to właśnie on czyli Diego - powiedział cicho Franek. Zaśmiałem się.
- Wiesz ona mi się bardzo podoba .. Nie tylko z wyglądu ale ma śliczny uśmiech, piękny głos i w ogóle ma to coś czego nie spotkałem u żadnej innej dziewczyny.. - powiedziałem z lekkim uśmiechem..
- Taa.. Ja, Diego i Leon o tym wiemy .. To jest świetna dziewczyna.. - mówił Fede z uśmiechem.
* Violetta *
Weszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki po sok..
- Można ? - usłyszałam znajomy mi głos.
- Leon... Coś się stało ? - zapytałam lekko zdziwiona.
- Ślicznie wyglądasz.. - powiedział z lekkim uśmiechem..
- O co chodzi ? - zapytałam wyjmując sok...
- Chciałem cię przeprosić ... Za wszystko .. - spojrzał mi prosto w oczy.
- Leon ja nie wiem czy przyjąć te przeprosiny bo strasznie mnie ranisz ... A ja nie chce cierpieć...
- Wiem jestem kompletnym idiotą nie powinienem był wierzyć mu .. Bardzo cię przepraszam ...
- Wiesz Leon nie chodzi mi o to, że ja nie chce z tobą być albo cię nie kocham tylko chodzi mi o to, że ja się zwyczajnie boję ... - powiedziałam patrząc mu w oczy..
-Ja.. - nie dokończył.
- Violetta idziesz, bo chłopaki mnie tu zaraz zamę... - nie dokończył Harry gdy zobaczył Leona..
- Nie przeszkadzam ? - zapytał po chwili Harry.
- Nie ... Ja właśnie miałem wychodzić - Leon spojrzał mi prosto w oczy i wyszedł.. Patrzałam się na niego jak odchodzi ... Spuściłam wzrok..
- Wszystko okej ... ? - zapytał spokojnie Harry. Podszedł do mnie i położył swoją rękę na moim ramieniu.
- Tak jest okej .. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Na pewno.. Masz smutne oczy ..
- Nie spokojnie jest w porządku - lekko się uśmiechnęłam. Razem z Harrym poszliśmy z powrotem do całej grupy..
~.~
Przepraszam, że długo nie było rozdziału ale nie miałam zbytnio czasu i byłam chora ;c Dzisiaj dodam jeszcze jeden rozdział :) Będzie w nim występ :D No to do zobaczenia ;**
Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńLeon, nie ma tak łatwo, jak coś zbroiłeś to musisz teraz pocierpieć xd
Czekam na next ;*
Przestań wariatka ma być zawęź leonetta a nie nagle leon zrywa z vilu bo ona niby kłamie to jest chore weź pisz lepiej albo przestań
OdpowiedzUsuńNo
Usuń