( 00.30 godzina )
Siedzę przy łóżku Alex'a i powoli już zasypiam.
- Kochanie na pewno nie chcesz iść do domu ? - zapytał mnie troskliwie Leon.
- Nie zostanę. Idź do domu się wyspać - powiedziałam z lekkim uśmiechem zasapana i zachrypnięta.
- Na pewno ?
- Tak pewnie - Leon się schylił i pocałował mnie delikatnie w usta. Gdy wyszedł ułożyłam głowę na łóżku Alex'a niedaleko jego ręki. Cały czas ją trzymałam. Przymknęłam oczy... Nagle poczułam jak ręka Alex'a poruszyła się i mocniej uścisnęła moją dłoń. Spojrzałam się na niego.. Zaczął otwierać oczy.. Ze szczęścia popłynęła mi łza po policzku.
- Viola .. - powiedział cicho.
- Cieszę się, że się obudziłeś - powiedziałam zachrypnięta.
- Powinnaś siedzieć w domu .. - cały czas się na mnie patrzał. Mówił cicho.
- Będę przy tobie do puki nie odzyskasz pełnej siły.
- Idź odpocznij ....
- Nie zostawię cię - lekko się uśmiechnęłam. Alex odwzajemnił gest - Jak się czujesz ?
- Strasznie mnie boli głowa - powiedział cicho.
- Poczekaj - puściłam jego rękę i wyszłam z sali. Skierowałam się w stronę pielęgniarek.
- Dobry wieczór... - powiedziałam zachrypnięta.
- Dobry wieczór. Wszystko w porządku z twoim głosem? Trzeba dać ci jakieś tabletki - powiedziała i zaczęła szukać czegoś po szafkach.
- Nie mną sie proszę nie przejmować. Bliska dla mnie osoba leży tutaj niedaleko w sali i właśnie się obudził. Miał wypadek i teraz mówi, że go głowa bardzo boli.
- Pan Alex ? - zapytała pielęgniarka.
- Tak - odpowiedziałam.
- Już dajemy mu leki - lekko sie uśmiechnęła.
- Dziękuję powiedziałam i poszłam. Weszłam do sali a Alex się lekko uśmiechnął. Usiadłam obok łóżka i uśmiechnęłam się serdecznie. Po chwili do sali weszła pielęgniarka z lekami.
- Już dajemy leki. Zaraz pan się lepiej poczuje - uśmiechnęła się i podała mu leki.
- Dziękuję - Alex lekko sie uśmiechnął.
- Nie ma za co. A tu mam dla panienki tabletkę na gardło i jeszcze koc, bo sądzę, że pani nie pójdzie do domu - lekko się uśmiechnęła a ja odwzajemniłam gest - No to dobranoc - powiedziała z uśmiechem i wyszła zamykając za sobą drzwi.
* Alex *
Spojrzałem się z uśmiechem na Violę.
- Odpocznij - powiedziała.
- Ja dosyć odpocząłem teraz twoja kolej..
- Alex ..
- Viola ... Proszę cię prześpij się albo najlepiej idź do domu do ciepłego łóżka.
- Nigdzie się nie ruszam - powiedziała zachrypnięta. Wstała i położyła się na kanapie nie daleko.
- Śpij dobrze - powiedziałem.
- Tutaj się nie da - zaśmiała się.
- Chodź tu do mnie - powiedziałem.
- Nie trzeba - lekko się uśmiechnęła i zamknęła oczy. Cały czas się na nią patrzałem. Po jakimś czasie zasnąłem.. Nie wiem czemu ale byłem strasznie zmęczony...
~Kolejny dzień/ godzina 9.00 ~
Obudziłem się i pierwsze na co zwróciłem uwagę to to, że Violetty nie ma.
- Pewnie poszła do domu albo na zajęcia - powiedziałem cicho. Nagle do sali weszła uśmiechnięta Viola.
- O już wstałeś śpiochu - powiedziała zachrypnięta i lekko się uśmiechnęła. Usiadła obok mnie.
- Ty jeszcze tutaj jesteś - lekko się uśmiechnąłem - Nie powinnaś być w szkole ?
- Próbujesz mnie wyrzucić ? - spojrzała na mnie groźnie.
- Nie no coś ty - zaczęliśmy się śmiać. Do sali wszedł Leon.
- Cześć - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Cześć kochanie - powiedziała Viola a on się chylił i lekko ją pocałował w policzek.
- Jak się czujesz ? - zapytał się mnie.
- Już jest coraz lepiej - lekko się uśmiechnąłem.
- To dobrze - odpowiedział - Viola słuchaj Marotti odchodzi już od zmysłów gdzie ty jesteś - powiedział do Violi.
- Matko zapomniałam - powiedziała zachrypnięta.
- O czym ? - zapytałem się.
- Dzisiaj do studia przychodzi burmistrz, żeby usłyszeć jak śpiewam.. - powiedziała zdenerwowana.
- Ale Viola przecież ty nie możesz śpiewać - powiedział troskliwie Leon.
- Muszę powiedzieć Marottiemu, że nie wystąpię - powiedziała.
- Leć i z nim pogadaj - lekko się uśmiechnąłem.
- Na pewno ? Dasz sobie radę ? - zapytała troskliwie.
- Tak na pewno a zresztą tu jest pełno pielęgniarek więc mam pomoc- powiedziałem.
- Dobrze to ja przyjdę później - powiedziała z lekkim uśmiechem. Pocałowała mnie w policzek i wyszła.
* Violetta *
- Leon jeszcze musimy wjechać do domu, bo muszę się odświeżyć - powiedziałam jak wsiadaliśmy do auta.
- Dobrze ale wiedziemy do ciebie bo do nas zajmie nam więcej czasu - powiedział z uśmiechem. Wjechaliśmy do mnie do domu.
- Violetta moja kruszynko ? - powiedziała i zaczęła mnie ściskać. Dałam znak Leonowi, żeby coś powiedział no bo Olga nie może się dowiedzieć, że coś mi jest..
- Olga a wiesz może gdzie jest German ? - zapytał po chwili.
- Nie wiem wyszedł gdzieś - odsunęła się ode mnie.
- Aha to my już pójdziemy - powiedział i pobiegliśmy na górę. Weszliśmy do mojego byłego pokoju.
- Zaczekaj tu a ja się idę wziąć szybki prysznic - powiedziałam zachrypnięta i poszłam do łazienki. Szybko się wykąpałam, uczesałam i umalowałam. Weszłam w bieliźnie i szlafroku do pokoju. Leon się na mnie spojrzał z uśmiechem. Weszłam do garderoby i sięgnęłam bo bluzkę i spódniczkę. Zasłaniałam się.
- Po co się zasłaniasz kochanie - zaśmiał się Leon. Spojrzałam na niego groźnie - Okej okej - uniósł ręce do góry na znak poddania się. Uśmiechnęłam się i szybko ubrałam.
- Okej już możemy jechać - powiedziałam cicho. Chwyciłam torebkę i razem z Leonem zeszliśmy na dół. Pojechaliśmy w stronę studia. Od razu gdy wysiadłam z auta podbiegł do mnie niezadowolony Marotti.
- Violetta gdzie ty byłaś ! Zaraz przyjedzie burmistrz ! - powiedział lekko zdenerwowany.
- Marotti - próbował obronić mnie Leon.
- Do ciebie nie mówię ! Odejdź - powiedział a Leon wykonał tę czynność - No dalej musimy już iść - zarządził Marotti - No chodź - pociągnął mnie za nadgarstek.
- Marotti ! - powiedziałam cicho zachrypnięta jak najgłośniej mogłam - Ja straciłam głos - Marotti na tę wieść zrobił wielkie oczy i splątał ręce na swoich ustach.
- Co ?! - powiedział załamany i wkurzony.
- Nie zaśpiewam -powiedziałam zachrypnięta cicho.
~.~
Kolejny rozdział ! <3 Dziękuje za wyświetlenia ! Już jest ponad 6 tysięcy <3
Kolejny rozdział jutro !
PAMIĘTAJCIE, ŻE JUTRO GODZINA 15.00 LODO ( FRAN) ROBI
TWICAM SPECJALNIE DLA POLSKICH FANÓW !
NAPISAŁA, ŻE MA DLA NAS POLAKÓW NIESPODZIANKĘ <3
JUTRO NAM POWIE CO TO TAKIEGO !
JAK MYŚLICIE CO TO MOŻE BYĆ ?
o,alex się obudził...
OdpowiedzUsuńcoś się święci! Ale wiedz,że jak rozwalisz leonettę to ubiję!
Vilu nie trać głosu! nie możesz!
rozdział boski!
do następnego!
xoxo Nelly