niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 46 " Wypadek " ... (+18)

* Violetta *
Ucieszyłam się z wizyty Alex'a i cieszę się, że znowu jesteśmy przyjaciółmi. Alex musiał już iść do domu na szczęście się nie dowiedział, że nie mogę mówić ... Odłożyłam kwiaty w domu i poszłam do Leona wyjaśnić dlaczego się nie odzywałam. Byłam już pod jego domem. Zapukałam i otworzyła mi po chwili jego mama.
- Dzień dobry Violetto proszę Leon jest u siebie - powiedziała z uśmiechem i wpuściła mnie do środka. Nic nie powiedziałam tylko się uśmiechnęłam i poszłam do jego pokoju. Zobaczyłam, że leży załamany na łóżku. Zapukałam w ścianę, żeby mnie usłyszał. Spojrzał na mnie smuty.
- Co Alex ci się znudził ? - zapytał. Bardzo się zdziwiłam.
- Spokojnie nie męcz się - usiadłam obok niego - Co u ciebie i Alex'a? - spuścił głowę. Spojrzałam na niego pytająco.
- Viola nie kłam widziałem cie dzisiaj z nim pod twoim domem ... - usiadłam obok niego.
- Przyszedł mnie przeprosić i znowu jesteśmy przyjaciółmi - wydusiłam z siebie ledwo te słowa.
- Co się stało z twoim głosem ? - zapytał troskliwie.
- Nie ważne... Wierzysz mi ? - spojrzałam mu prosto w oczy.
- Sam nie wiem...
- Jeśli nie to ja już pójdę - powiedziałam ledwo słyszalnie.. Wstałam i kierowałam się do wyjścia.
- Violetta zaczekaj - usłyszałam jego głos. Odwróciłam się.. Leon już był obok mnie... Pochylił się i nieśmiało mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek.. Gdy już się od siebie "odkleiliśmy" szeroko się uśmiechnęłam.
- Pojedziesz dzisiaj ze mną w pewne miejsce ? - zapytał po chwili. Uśmiechnęłam się i pokiwałam twierdząco głową. Leon pociągnął mnie za rękę i prowadził do wyjścia.
- Mamo ja jadę ! - wydarł się na cały dom.
- Dobrze ! Miłej zabawy ! - usłyszałam odpowiedź. Weszliśmy do auta i pojechaliśmy w kierunku mojego domu. Leon stanął przed moją willą.
- Leon po co my tu jesteśmy ? - zapytałam zachrypnięta.
- Spokojnie. Poczekaj tu a ja tylko coś szybko załatwię - powiedział z uśmiechem. Delikatnie mnie pocałował i pobiegł do mojego domu. Po chwili wyszedł z willi z jakąś torbą. Wsadził ja do bagażnika i wsiadł do auta. Spojrzałam na niego pytająco a on się tylko uśmiechnął i ruszył. Był już wieczór i nie wiedziałam gdzie on mnie zabiera. Jechaliśmy wzdłuż wybrzeża.. Mijaliśmy piękne domy z widokiem na ocean ... Było tam przepięknie.. Nagle stanęliśmy.. Spojrzałam się na Leona.
- Ufasz mi ? - zapytał. Kiwnęłam twierdząco głową a on mi podał opaskę na oczy - Zaufaj a nie pożałujesz- szeroko się uśmiechnął. Założyłam opaskę - Na pewno nic nie widzisz ? - zapytał Leon.
- Nic nie wiedzę - powiedziałam zachrypnięta. Jechaliśmy jeszcze kawałek. Leon zatrzymał się i wyszedł. Usłyszałam, że otwiera bagażnik więc chyba bierze torbę.. Po chwili otworzył mi drzwi i pomógł mi wysiąść. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia... Leon stał za mną i zdjął mi opaskę. Miałam nadal zamknięte oczy. Leon ułożył swoje ręce na mojej talii.
- Możesz otworzyć oczy - powiedział spokojnie. Powoli otworzyłam oczy.. Ukazało mi się piękne i duże pomieszczenie. Byliśmy na przepięknej willi.. Nie mogłam uwierzyć, że jestem w takim miejscu.. Z tarasu był widok na ocean.. A okna przy tarasie były ogromne na całą ścianę..
- Niespodzianka - powiedział z uśmiechem.
- Ale co to Leon ? - zapytałam.
- A to jest nasz nowy dom.. Jeśli się tylko zgodzisz tu zamieszkać razem ze mną - spojrzał mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go namiętnie w usta..
- Uznaje to za tak - powiedział z uśmiechem - Pójdź schodami na górę i wejdź do pomieszczenia na samym końcu korytarza. Tam czeka cię kolejna niespodzianka.. Masz na nią godzinę a ja pójdę zrobić nam kolacje. Zaraz obok tego pomieszczenia jest garderoba są tam najróżniejsze cichy. Po prawej są dla ciebie a po lewej dla mnie. Wszystkie cichy dla ciebie wybierała Lu, Fran, Cami, Naty i Lara - powiedział z uśmiechem. Spojrzałam na niego uśmiechnięta - Ładnie się ubierz - uśmiechnął się.
- Nie wiem czy godzina mi starczy - powiedziałam zachrypnięta z lekkim uśmiechem.
- Okej dam ci dwie - zaśmiał się Leon. Pobiegłam na górę i weszłam najpierw do pomieszczenia na końcu korytarza.. Była to ogromna łazienka z wielką wanną... W wannie była woda z delikatną pianą i płatkami róż.. Na około były zapalone świecie.. Szeroko się uśmiechnęłam... Nie mogłam w to uwierzyć !

* Leon *
* Półtorej godziny później  *
Rozkładałem talerze na stół i nagle zobaczyłem jak Viola wychodzi z łazienki owinięta ręcznikiem .... Uśmiechnąłem się i patrzałem jak wędruje do garderoby. Spojrzała się na mnie.
- Ślicznie wyglądasz - powiedziałem z uśmiechem. Violetta się zaśmiała i weszła do pokoju. Poszedłem sie przebrać i stanąłem przy stole czekając na Violette. Trochę się denerwowałem ale gdy tylko zobaczyłem jak schodzi po schodach w pięknej sukience .... Szeroko się uśmiechnęła..
- Wyglądasz.. - nie mogłem znaleźć słowa ... - nieziemsko - powiedziałem Viola podeszła i pocałowała mnie delikatnie. Usiedliśmy do stołu. Podczas kolacji rozmawialiśmy, śmialiśmy się itp itd.. W końcu wstałem i poprosiłem Violę do tańca. Po chwili pocałowałem ją namiętnie... Nasze pocałunki zaczęły się pogłębiać.. Powędrowaliśmy w stronę sypialni... Powoli i delikatnie ułożyłem Violę na wielkim łóżku i zacząłem ją całować po szyi.. Powoli rozpiąłem jej sukienkę... Ona zaczęła mi rozpinać koszule.. Jednym płynnym ruchem ściągnąłem sukienkę Violi i swoją koszulę.. Zaśmialiśmy się. Namiętnie pocałowałem ją w usta. Zacząłem całować ją zjeżdżając coraz niżej... Gdy już dotarłem do wyznaczonego miejsca usłyszałem jak Viola cicho pojękuję.. Po chwili podążyłem do jej ust i złączyłem nasze wargi w długim pocałunku.. Splątaliśmy nasze ręce.. Gdy już bielizna i reszta naszego ubioru wylądowała na ziemi.. Zaczęła się długa i niezwykła noc...

* Violetta  *
* Kilka godzin później :D *
Leżałam wtulona w Leona... Była godzina 3.30.. Nagle moja komórka zaczęła dzwonić. Chwyciłam telefon i odebrałam połączenie..
- Halo ? - powiedziałam zaspana i zachrypnięta.
- Violetta ? - usłyszałam znajomy mi głos. Jej głos drżał..
- Abigail* ?  Coś się stało ?- zapytałam. Leon spojrzał na mnie zdziwiony..
- Violetta.. - zaczęła płakać.
- Co się stało ? - zapytałam zaniepokojona. Spojrzałam przed siebie.
- Alex ...
- Co z nim ? - jeszcze bardziej się zmartwiłam.
- On.. On miał wypadek .. - zaczęła płakać - Jest teraz w szpitalu i ma operację.. - płakała.
- Abi spokojnie zaraz tam będę - powiedziałam i się rozłączyłam. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
- Violu co się stało ? - zapytał zaniepokojony Leon.
- Alex miał wypadek - powiedziałam zapłakana. Wstałam i szybko się ubrałam. Leon zrobił to samo. Szybko pojechaliśmy do szpitala. Zobaczyłam Abi siedzącą na korytarzu zapłakaną.
- Gdzie on jest ? - powiedziałam ze łzami w oczach do Abi.
- Leży nieprzytomny w sali ... - powiedziała. Spojrzałam przez szybę i zobaczyłam jego postać.
- Leon zaczekaj tu.. - powiedziałam i weszłam... Usiadłam obok niego i chwyciłam jego rękę. Łzy lały mi się po policzkach. Poczułam nagle jak Alex zaciska lekko dłoń..
- Alex - ledwo co wydusiłam z siebie to słowo..
- Cześć .. - powiedział prawie, że słyszalnie..
- Cieszę się, że cię widzę - powiedział cicho. Łzy spłynęły mi po policzku. Lekko się uśmiechnęłam a Alex odwzajemnił gest.
- Wszystko będzie dobrze.... - powiedziałam.

*Abigail - mama Alex'a :D

~.~
Tadaaaam ! Heh jednak nie rozdzieliłam Leonetty :D Wiecie jak się piszę rozdział o 1 w nocy
 to się dosyć szybko zmienia zdanie :D 
I ta noc Leonetty <3  Biedny Alex :c 
Kolejny rozdział będzie jutro albo w poniedziałek :D 
Niedługo dodam może One Shot'a ;) 
A w kolejnym rozdziale będzie próba, 
Nowe zadanie dla Violi, 
Diego się zakocha :D 
i będzie wątek o Marcesce, Fedemili i Naxi :D 
No to do następnego :*

1 komentarz:

  1. Ach dobra jednak cię nie zabije ubojna nocka leonetty ach nawet bardzo biedny Alexs Elizka I Leosiek Verdas

    OdpowiedzUsuń