piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 3 "Masz świetny głos"

Byłam zdziwiona i jednocześnie zadowolona..
- Brawo - zaczęli mi klaskać.
- Sama to napisałaś ? - zapytała nauczycielka.
- Tak ... - powiedziałam nieśmiało.
- Byłaś niesamowita.. Masz świetny głos..- uśmiechnął się nauczyciel.
- Ja jestem Angie uczę śpiewu a to jest Pablo dyrektor studia.. Zapisałaś się już może ? - zapytała z uśmiechem.
- Nie .. I raczej nie zapiszę.. 
- Dlaczego ? - zapytał Pablo.
- Mój tata .. Nie ważne - uśmiechnęłam się lekko.
- Przemyśl to jeszcze Violetta - uśmiechnęła się Angie.
- Zaraz skąd pani wie jak mam na imię ? - zapytałam zdziwiona.
- Yyy.. Usłyszałam jak Diego cię przedstawiał innym ... - powiedziała niepewnie.
- A.. Okej ... - zaśmiałam się.
- To ja już pójdę.. -powiedziałam cicho i poszłam. Gdy wychodziłam wpadłam na Diega.
- Tu jesteś ..- uśmiechnął się - Szukałem cię.
- Przepraszam dzwoniła do mnie Esmeralda i każe mi wracać ... 
- Okej odprowadzę cię - ucałował mnie w policzek. Chwycił mnie za rękę i razem wyszliśmy ze studia. Przywitał się z Leonem i mnie przedstawił. Oczywiście nie odbyło się bez żartów.
- Nawet nie próbuj ona jest moja - zaśmiał się Diego.
- Spokojnie nawet bym tego nie dotknął .. - teraz przesadził! Żarty żartami ale to już jest przesada.. Przewróciłam oczami i odeszłam od nich. 
- Violetta ! - zawołał mnie Diego. Nie zważałam na to tylko wsiadłam do taxi które stało obok i powiedziałam mu adres. Weszłam do domu od strony kuchni. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam torebkę. Chwyciłam rzeczy do sprzątania i poszłam do salonu.. To co tam zobaczyłam mnie przeraziło... Wszędzie porozrzucane jedzenie, ciuch, porozlewane pice i nie wiadomo co jeszcze.. Książki leżały wszędzie porozwalane. Jak one mogły to zrobić w zaledwie półtorej godziny ?! 
- To wszystko ma lśnić... - zaśmiała się Weronika i poszła do swojego pokoju. Co ja kopciuszek jestem ?! Nagle poczułam jak dzwoni do mnie telefon. Był to Diego i zaczął mnie przepraszać za to że się śmiał i w ogóle... Powiedziałam mu że jest okej tylko trochę Leon mnie wkurzył i to wszystko.. Gdy skończyliśmy rozmawiać wzięłam się za sprzątanie. Wyciągnęłam worki na śmieci i zaczęłam wrzucać tam rozgniecione jedzenie, różne papiery itp itd.. Zaczęłam zbierać książki. Położyłam je na pianinie i obok dużej szafy pełnej półek na książki. Przyniosłam sobie krzesełko żeby dosięgnąć do najwyższej półki. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otwarte ! - wydarłam się. Do domu wszedł Leon.
- Czego tu chcesz ? - zapytałam biorąc książkę i kładąc ją na półce.
- Chciałem cię przeprosić ... - podszedł do mnie.
- Spoko przeprosiny przyjęte możesz spadać .. - powiedziałam oschle. Leon stanął obok mnie i zaczął mi podawać książki.
- Musiałem cię ostro wkurzyć .. - powiedział spokojnie i z lekkim smutkiem.
- Tak wkurzyłeś mnie ostro i to od początku naszej znajomości - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
- Przepraszam za wszystko okej ? Chciałbym zacząć od początku naszą znajomość .. - powiedział to poważnie. Przewróciłam oczami i próbowałam położyć książkę na najwyższej półce ale nie dosięgałam..
- Nie dosięgniesz.. Pomogę ci.. - mówił spokojne .
- Nie trzeba zaraz dosięgnę - poczułam że krzesło osuwa mi się spod nóg.. Straciłam równowagę i zaczęłam spadać.. Wylądowałam w ramionach Leona.. Nasze twarze były bardzo ale to bardzo blisko siebie..
Poczułam jak szybciej zaczyna bić i mnie i jemu serce.. Nasze wargi były bardzo blisko siebie.. Cały czas patrzeliśmy sobie prosto w oczy..
Gdy nagle...

~.~
Ahh... Jak ja lubię kończyć tak rozdziały .. :D Teraz zostawię was w niepewności... 
Więc wesołych świąt i mokrego poniedziałku <śmigus-dyngus> ;) 
Może jutro pojawi sie kolejny rozdział ale nie jestem pewna a może nawet dzisiaj :D Wszystko jest możliwe ale nie wiem jak to będzie :D To papa miłej ciekawości xd ;* 

1 komentarz:

  1. rozdział jest świetny czekam na kolejny pozdrawiam Nadia

    OdpowiedzUsuń