piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 27 "Rozmowa"

Stanęłam przed pianinem i zaczęłam grać.. Pablo, Cami i Fran przyglądali mi się z uśmiechem a po chwili do sali wengie.

Es tan fuerte lo que creo y siento
Que ya nada detendra este momento
El pasodo es un recuerdo
Y los sueńos crecen siempre creceran

Ya veras que algo se enciende de nuevo
tiene sentido intentar 
cuando estamos juntos
algo se enciende de nuevo
tiene sentido intentar 
cuando estamos juntos
cuando estamos juntos
cuando estamos juntos

Podemos sońar... (podemos sońar)

Zakończyłam grać a cała czwórka zaczęła mi bić brawa. 
- To będzie doskonały utwór na występ ! - uśmiechnął się szeroko Pablo.
- Tak to jest niesamowita piosenka a jak dodasz jeszcze ze dwie zwrotki to będzie idealna ! - powiedziała radośnie Angie.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się. Po chwili wszyscy wyszli z sali a ja zostałam sama... Zaczęłam trochę główkować nad tekstem i coś wpadło mi do głowy...

- Si te sientes perdido en ningun lado
Viajando a tu mundo del pasadoSi dices mi nombre yo te ire a buscar... - nuciłam pod nosem. 

Zapisałam wszystko na kartce i zaczęłam łączyć odpowiednio słowa. Sukces ! Miałam już napisaną pierwszą zwrotkę. 
Ponownie stanęłam przed pianinem i zaczęłam grać melodie i po chwili dołączyłam również śpiew. 

Si te sientes perdido en ningun lado
Viajando a tu mundo del pasado
Si dices mi nombre yo te ire a buscar...
Si crees que todo esta olvidado
Que tu cielo azul esta nublado
Si dices mi nombre te voy a encontrar...

Es tan fuerte lo que creo y siento
Que ya nada detendra este momento
El pasodo es un recuerdo
Y los sueńos crecen siempre creceran

Ya veras que algo se enciende de nuevo
tiene sentido intentar 
cuando estamos juntos
algo se enciende de nuevo
tiene sentido intentar 
cuando estamos juntos
cuando estamos juntos
cuando estamos juntos

Podemos sońar... (podemos sońar)


Gdy kończyłam śpiewać do sali wszedł Leon. Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.. 
-Śliczna piosenka.. - delikatnie się uśmiechnął.
- Podsłuchiwałeś ? - zapytałam.
- Tak troszeczkę... Po prostu usłyszałem piękny głos i wiedziałem, że to ty .... - uśmiechnął się a ja miałam ochotę się mu rzucić w ramiona.
- Przestań... - powiedziałam cicho.
- Błagam cię Viola wybacz mi .... Bardzo cię kocham i obiecuję nigdy nie okłamać ... - ułożył swoje ręce na moim policzku i spojrzał mi prosto w oczy - Kocham cię ... - szepnął.
- Ja ciebie też ... - delikatnie uniosłam kąciki ust do góry. Leon z uśmiechem zbliżył się i delikatnie ale czule musnął moje usta... Pocałował mnie z taką tęsknotą i miłością ... Gdy się od siebie oderwaliśmy Leon złapał mnie za ręce a twarze nadal mieliśmy blisko siebie i patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Nagle ktoś wszedł do sali. Z Leonem odsunęliśmy się od siebie ale Leon nadal trzymał mnie za rękę.
- Diego... - powiedziałam cicho.
- Viola możemy porozmawiać ... ? - zapytał. Kiwnęłam głową a Leon zbliżył się do mnie - W cztery oczy...- skierował się do Leona. Ten tylko na mnie spojrzał.
- Okej ... Leon zaraz do ciebie przyjdę - powiedziałam a on tylko kiwnął głową i ucałował mój policzek. Gdy przechodził obok Diega posłali sobie złowrogie spojrzenia.
Diego po wyjściu Leona zamknął drzwi a ja splątałam ręce na klatce.
- O co chodzi ? - zapytałam z poważną miną.
- Kochasz go ? - zapytał cicho.
- Słucham ?! - oburzyłam się.
- To jest proste pytanie ... Kochasz go czy nie ?
- Tak kocham go ... - powiedziałam pewnie po chwili.
- A co ze mną ? Przecież byliśmy razem... - przerwałam mu.
- Tak byliśmy .... Ale zostawiłeś mnie bez wyjaśnienia gdzie jedziesz i zerwałeś ze mną przez jakiś liścik... Czy ty na prawdę uważasz, że po takim czymś powinnam rzucić ci się w ramiona ? - zapytałam z oburzeniem.
- Jechałem szukać ojca .... Wiesz, że go w ogóle nie znałem ... I wiesz, też jak bardzo mi zależy na tym żeby go znaleźć... Ale jeśli miał bym wybrać między poznaniem ojca a tobą... To wole go nie znać a być z tobą...
- Diego jedyne na co możesz ode mnie teraz liczyć to przyjaźń a może i nawet nie ... Zraniłeś mnie i zostawiłeś wtedy kiedy najbardziej cie potrzebowałam... A wtedy pojawił się Leon ... Zaopiekował się mną i był przy mnie kiedy ty zrobiłeś sobie wyjazd... Rozumiem, że znalezienie ojca jest dla ciebie ważną sprawą ale mogłeś mi o tym powiedzieć a nie wyjeżdżać i pisać mi na jakimś pieprzonym liściku, że z nami koniec... - ze złości po moim policzku spłynęła łza. Diego nic już nie powiedział... Ominęłam go i wyszłam z sali. Na korytarzu po drugiej stronie stał Leon. Podeszłam do niego i wtuliłam się w niego.
- Wszystko okej ? - zapytał cicho.
- Teraz już tak - uśmiechnęłam się a on pocałował mnie w czubek głowy.

~.~
Proszę kolejny rozdział :* Leonetta jest znowu razem ale nie na długo xd mogę wam powiedzieć, że będzie się działo :D I to nie będzie przerwa na 1-2 rozdziały tylko na więcej :D Oj będzie się działo :D 


6 komentarzy:

  1. Huhuhuh :D Pierwsza :D Rozdział krótki, ale piękny *.*
    Weź mi rozwal Leonettę, a rozwalę cb :DDDDD
    Czytam bloga cały czas, ale Leń mua nie komentuje ;*
    Pozdrówki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozwalaj leonetty a jeśli juz to potem maja być znowu razem

    OdpowiedzUsuń
  3. super leonetta <3
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu ; http://violettameganleon.blogspot.com/ ;*
    GARTULACJE! <3
    ~nell

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :) http://leonetta-foreeverr.blogspot.com/2014/08/nominacja-lba-numer-2.html P Gratulacje

    OdpowiedzUsuń