- Nic nie mów... Po prostu przyjmij prezent i śmigaj ale nie za szybko i ostrożnie - ostrzegł mnie i dał kluczyki.
- Jesteś cudowny ! - pisnęłam i rzuciłam mu się na szyję. Szybko się przeprałam i z piskiem opon wyjechałam z garażu. Maszyna świetnie chodziła.. Jeździłam po mieście jakąś godzinę. Wjechałam na tor..
Stanęłam niedaleko Lary. Wstała i wytarła ręce o ścierkę. Chyba mnie nie poznała..
- Przepraszam ale na torze nie wolno jeździć jeśli nie jest pan w naszym składzie - powiedziała ostro. Zdjęłam kask i zamachnęłam włosami z uśmiechem .. Mina Lary ... Bezcenna.
- A przyjaciółkę wpuścisz ? - powiedziałam dumnie z uśmiechem.
- Viola ?! - krzyknęła ze zdziwienia - Ale jak ?! Skąd ?! Skąd ty wzięłaś taką ślicznotkę !
- Dostałam od tatusia -uśmiechnęłam się.
- Co ? - zdziwiła się.
- Tak na prawdę to jest motocykl Lucasa... - mówiłam smutno i przejechałam ręką po jego podpisie..
- Chcesz wjechać na tor ? - zapytała po chwili.
- Po to tu przyjechałam - uśmiechnęłam się.
- Ale nie zrobisz nic ?- zapytała niepewnie.
- O nie... To jest motor mojego kochanego braciszka i nie mam zamiaru niszczyć tego pięknego cudeńka ! -zaśmiałam się. Wjechałam na tor i już od razu zaczęłam wariować.
/Leon/
Podszedłem do Lary która stała przy barierce.
- Na co tak patrzysz ? - zapytałem. Zobaczyłem jak ktoś nieźle sadzi na torze - Kto to ?
- Viola - uśmiechnęła się.
- Że co ?! - krzyknąłem zdziwiony.
- To ty nie wiedziałeś, że ona jeździ ... ?
- Wiedziałem ale nie że aż tak...
- Ostatnim razem jazda jej ni wyszła ... Mówiła, że coś ją rozproszyło i straciła panowanie.
- Też mi się tak raz zdarzyło... - powiedziałem cicho.
- Akurat twoje było gorsze... Pamiętam jak wtedy się bardzo wystraszyłam, że coś ci się stanie...
- Martwiłaś się o mnie ? -zapytałem zdziwiony.
- No bo wiesz nie mogłam stracić zawodnika ... - zaśmiała się nerwowo i poszła..
- Okej to było dziwne .. - powiedziałem do siebie. Po chwili Viola zjechała z toru. Kask miała zwrócony w moją stronę. Zdjęła go i spojrzała się na mnie.
- Świetnie jeździsz .. - uśmiechnąłem się.
- Dzięki .. - odpowiedziała cicho.
- Przepraszam... - mówiłem smutno.
- Za co ?
- Za to, że kłóciłem się o ciebie i nie opanowałem swoich nerwów przy tobie... Za to, że zepsułem ci imprezę... I za każdą kroplę łzy spowodowaną przeze mnie...
- Oj Leoś kotek jak ja cię kocham - powiedziałam schodząc z motoru i przytulając się do niego.
- Tęskniłem - szepcę. Rozmawialiśmy sporo czasu.
- Przepraszam cię ale muszę jechać już do domu... - powiedziałam i czule się z nim pożegnałam.
Wsiadłam na motocykl i odjechałam z piskiem opon. Jechałam w stronę domciu.
Nagle zobaczyłam znajomą mi sylwetkę i twarz...
- Niemożliwe ... - pomyślałam zdziwiona. Wjechałam do garażu i weszłam w kombinezonie do domy.
- I jak było córeczko ? - zapytał uśmiechnięty.
- Tato było niesamowicie ! - krzyknęłam z radości.
- Cieszę się... - zaśmiał się - No a teraz drugi klucz... - powiedział i podał mi pudełeczko z kluczem.
- Okej a od czego jest ? - zapytałam zaciekawiona z uśmiechem.
- Do góry na samym końcu korytarza tuż obok twojego pokoju, znajdują się drzwi. Do nich należy klucz ...-powiedział spokojnie. Szybko pobiegłam na górę. Stanęłam przed drzwiami i wzięłam głęboki oddech.
Wsadziłam klucz w dziurkę a następnie przekręciłam. Otworzyłam powoli drzwi. Były tam małe schodki.. Weszłam po nich wyżej i zaniemówiłam..
- To pokój mamy ... - powiedziałam wzruszona. Zaczęłam przeglądać jej zdjęcia, ubrania... Natknęłam się na jedno pudełko na dnie szuflady. Były w nim stare zdjęcia mojej mamy i... Lucasa... - łzy mi spływały po policzkach ze wzruszenia ...
~.~
Błagam wybaczcie !! Wiem długo nie było ale nie miałam czasu :/ Wiecie są wakacje i się ciągle gdzieś wychodzi albo wyjeżdża.. Zaraz dodam kolejny rozdział a później dodam na drugim blogu :*
Rozdział boski ♥
OdpowiedzUsuńViola jeździ na motorze ;d
Leosiek ♥
Czekam na nexcik ♥
http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com