poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 35 "Matt"

*Violetta*
Późnym wieczorem, po kolacji z Damianem poszłam do swojego obecnego pokoju, czyli dawnego pokoju siostry Damiana - Alex. Wykąpałam się, przebrałam w piżamę i położyłam do łóżka. Chwyciłam swój telefon gdy zaczął wibrować. Spojrzałam na wyświetlacz.. Odebrać czy nie ? 
- Halo? - powiedziałam po chwili gdy przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- Vilu ... - usłyszałam TEN głos. Był pełen ulgi... 
- Leon.. Po co dzwonisz ? -  zapytałam.
- Chciałem zapytać czy wszystko okej ...? 
- Tak jest okej nie musisz się martwić - powiedziałam szybko. 
- Coś jeszcze ? - zapytałam gdy nastała cisza.
- T-tak.. - zająknął się. Przymknęłam oczy.
- O co chodzi ? - zapytałam cicho.
- Viola kiedy wrócisz ..? 
- Nie wiem Leon ..- powiedziałam po chwili a pod powiekami poczułam łzy - Za miesiąc może więcej ... 
- Nie musiało tak się stać .. - zaczął cicho.
- Tak będzie lepiej ... Dla nas obu Leon... - po policzku spłynęła mi łza. Szybko rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Wywołam mały hałas ale nie przejmowałam się tym... Przyciągnęłam kolana do klatki i oparłam na nich głowę powstrzymując się od płaczu. 
- Viola wszystko okej ? - usłyszałam gdy rozległo się ciche pukanie do drzwi.
- T-tak .. Nie wchodź tu.. - szybko powiedziałam. Nie chciałam, żeby mnie teraz widział.. Nie chciałam, żeby widział, że nie daje sobie rady. To miał być wyjazd, żeby się rozluźnić i uspokoić a tym czasem ja płacze..
- Musze wiedzieć czy wszystko okej ... - mówił cicho i spokojnie.
- Nic nie jest okej ... - powiedziałam cicho i modliłam się, żeby tego nie usłyszał.. Po chwili jednak drzwi się otworzyły a Damian stał opary o framugę drzwi... Patrzał się na mnie smutnym wzrokiem. Miałam szczęście, że światło w pokoju jest zgaszone i pomieszczenie oświetla tylko księżyc, który jest w pełni. Odwróciłam wzrok od Damiana i spuściłam głowę. Poczułam jak materac ugina się pod ciężarem chłopaka. Jego dłoń teraz znajdowała się na moim kolanie. Delikatnie je gładził.
- Zobaczysz jakoś się to ułoży .. - uśmiechnął się lekko.
- Przepraszam cię ... - powiedziałam cicho i powoli podniosłam głowę.
- Ej...- przysunął się o mnie i objął ramieniem, przyciągając do swojego torsu. Zacisnęłam piąstkę ściskając jego koszulkę do spania- Za nic mnie nie przepraszaj... Nic się nie stało okej ? - pokiwałam twierdząco głową i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.

Rano gdy się obudziłam poczułam zapach kawy i naleśników... Rozejrzałam się po pokoju ale nikogo nie było. Wyszłam z łóżka i ubrałam się w czerwone rurki, białą bokserkę a włosy związałam w wysoką kitkę.
Zeszłam na dół po schodach i podążałam za aromatem kawy. Usłyszałam muzykę. Weszłam do kuchni i zobaczyłam stojącego przy kuchence Damiana, który podśpiewywał piosenkę. Oparłam się o framugę i uśmiechnęłam lekko.
- A cóż to za humorek ci sprzyja ? - zapytałam co odwróciło uwagę chłopaka od patelni na której smażą się naleśniki.
- A wiesz tak jakoś - zaśmiał się i powrócił do poprzedniej czynności. Usiadłam na krzesełku przy wysepce i patrzałam jak Damian podrzuca naleśniki i je obraca. Ułożył przede mną talerz pełen naleśników i uśmiechną się szeroko
- Bum appetit* ! - mówił kłaniając się i machając ściereczką. Zaśmialiśmy się i zaczęliśmy jeść naleśniki.

- Ja idę na dłuższy spacer - uśmiechnęłam się wstając od stołu po obiedzie. Była godzina 15.
- Ale prosił bym cię, żebyś była o 19 w domu, dobrze ? - uśmiechnął się tajemniczo Damian.
- Dlaczego ? - zapytałam lekko zdziwiona.
- A nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie ? To niegrzeczne zachowanie moja młoda panno - mówił machając palcem wskazującym na co się zaśmiałam. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi. założyłam swoje czarne buty na korku i ubrałam dżinsową kurtkę z rękawami 3/4 która sięga mi do połowy brzucha. Taka mini.. Włożyłam telefon do kieszeni i portfel. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi.
- To będziesz czy nie ? - krzyknął Damian. Spojrzałam na niego przez ramie a on się uśmiechnął.
- Zastanowię się - zaśmiałam się i wyszłam z domu.

Wędrowałam uliczkami jednego z parków tuż przy morzu. Oglądałam jak mniejsze ale też i większe fale padają na brzeg, małe dzieci biegając szeroko uśmiechnięte i uciekają przed falami, zatroskani rodzice którzy boją się o nie... Są też zakochane pary, siedzące na ławkach i uśmiechających się do siebie... Usiadłam na jednej z ławek przy małej kafejce i patrzałam się na parę, która przypominała mi Leona i mnie... Patrzeli sobie w oczy z uśmiechem i stykali się co jakiś czas nosami <tak zwany całus eskimoski>. Wyciągnęłam pamiętnik i zaczęłam pisać.

Delikatne pocałunki w policzek, lekkie muśnięcia warg.. Ale przede wszystkim te iskierki w oczach.
Dobrze zrobiłam wyjeżdżając z miasta? Czy tego chciałam? 
Leon może być szczęśliwy z Larą ... Przecież tego chcę.. Szczęścia dla niego.. Prawda? 
Mimo, że jesteśmy oddzieleni od siebie oceanem ja nadal o nim myślę.. Wszystko mi go przypomina.. Nawet tutaj. Jak temu zaprzestać ? Co zrobić, żeby przestać kogoś tak bardzo kochać.. ? 

- Można się dosiąść ? - uniosłam wzrok z nad zeszytu. Wysoki blondyn z niebieskimi oczami i zniewalającym uśmiechem. Dołeczki w policzkach, umięśniony, nagi tors. Z włosów skapywały mu kropelki wody.
- Jasne .. - powiedziałam. Zamknęłam pamiętnik i chwyciłam telefon. Upiłam łyk mojego zimnego shake'a waniliowego. Weszłam na facebook'a zobaczyć czy są jakieś nowości. Chłopak cały czas mi się przyglądał z uśmiechem.
- Okej o co chodzi ? - zapytałam lekko zirytowana, że się tak na mnie patrzy. On się zaśmiał.
- Widzisz tamtych trzech chłopaków którzy stoją za mną przy murku - pochylił się w moją stronę - Tylko patrz się dyskretnie - uśmiechnął się. Spojrzałam się na nich i zaraz powróciłam wzrokiem do niebieskookiego blondyna.
- Tak i co ?
- Założyłem się z nimi, że wyciągnę cie na plaże, żebyś popatrzała jak serwujemy. Jeśli pójdziesz ze mną teraz na plażę ja wygram sporą sumkę - uśmiechnął się. Spojrzałam na niego pytająco - 100 dolarów.
- Ugh... Akurat musiałam trafić na bandę chwalących się kasą idiotów ... - powiedziałam lekko zirytowana.
- Ale okej... W zasadzie nie mam nic innego do roboty - wzruszyłam ramionami i wstałam a chłopak razem ze mną. Ruszyliśmy w stronę plaży. Gdy przeszliśmy obok jego kolegów puściłam im oczko i uśmiechnęłam się. Zdjęłam swoje szpilki i weszłam na ciepły piasek.
- Tak w ogóle to jak masz na imię ? Głupi się nie zapytałem na początku - zaśmiał się.
- Gdybyś się zapytał raczej zupełnie inaczej bym zareagowała - również się zaśmiałam - Violetta.
- Matt - podał mi rękę którą uścisnęłam i lekko potrząsnęłam.

~.~
Długo nie było ale w końcu dodaje ! :) Wiecie szkoła itp itd... Trochę trudno mi wszystko ogarnąć a do tego mam małe problemy zdrowotne to jeszcze bardziej pogarsza całą sytuację. Jutro postaram się dodać coś jeszcze :) 

*bum appetit - smacznego <po francusku> 

8 komentarzy:

  1. Kolejny chłoptaś no zajebiście....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie spokojnie :D To tylko kolejna postać ale ona nie będzie odgrywała, żadnej ważnej roli co to to nie xd

      Usuń
  2. http://leonetta-violetta-y-leon.blogspot.com/

    Zapraszam do mnie < 33
    Tini Verdas *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. super i skad te imie wzielas matt bo kojazy mi sie tylko jeden z serialu pamietniki wampirow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie stąd bo cholernie mi się podoba to imię ! :D

      Usuń
    2. spoko tez bardzo lubie te imie jak zarazem i serial :)

      Usuń