sobota, 25 października 2014

Rozdział 31 "Podemos"

Nie spałam pół nocy... Po prostu nie mogłam ... Płakałam cały czas. Rano miałam czerwone i popuchnięte oczy. Tak czy inaczej musiałam iść do studia. Zrobiłam makijaż, żeby chociaż częściowo zakryć nieprzespaną noc... Ubrałam kremowe rurki i białą bluzkę a do tego koturny i spięłam włosy w koka. Zabrałam swoją torebkę i zeszłam na dół i nie jedząc śniadania po prostu wyszłam. Po 20 minutach drogi byłam pod szkołą. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do środka. Od razu spostrzegłam sylwetki Fran i Cami i... Leona. Gdy tylko go zobaczyłam cofnęłam się kilka kroków a tym samym wpadając na dziewczynę niosącą kilka elementów do perkusji. Spowodowało to trochę hałasu przez co zwróciło na mnie uwagę sporo uczniów a szczególnie Leona i reszty moich przyjaciół.
- Przepraszam - powiedziałam do dziewczyny a ta tylko kiwnęła głową. Odwróciłam się w stronę grupki przyjaciół i zobaczyłam zatroskany i pytający wyraz twarzy Cami i Fran oraz smutny wzrok Leona.
- Violetta wszystko okej ? - usłyszałam głos Pabla.
- Tak jest dobrze - zmusiłam się na sztuczny uśmiech - Pablo mogłabym z tobą porozmawiać ? - zapytałam trochę ciszej co jakiś czas spoglądając na przyglądającego nam się Leona. Nie chciałam, żeby ktoś usłyszał tę rozmowę ale wszyscy stali cicho i patrzyli się na nas.
- Tak a o co chodzi ? - zapytał.
- J..Ja ... - zaczęłam się jąkać - Wolałabym porozmawiać na osobności - szybko dokończyłam a on tylko kiwnął głową i poszliśmy do jego gabinetu.

*Leon*
Patrzałem się cały czas na Viole.. Po prostu nie mogłem oderwać wzroku. Serce rozrywało mi się na kawałki gdy widzę ją w takim stanie... Ale ona dokonała wyboru i nie będę jej zatrzymywał.
- Leon co się stało Violi ? - zapytała Cami. Dopiero teraz zauważyłem, że w okół mnie zgromadzili się nasza grupka i czekała na moją odpowiedź.
- Sami jej się zapytajcie ... - powiedziałem cicho i włożyłem ręce w kieszeń - Powiem wam tylko, że wyjeżdża.. - zlustrowałem każdego z nich i zobaczyłem na ich twarzach zdziwienie. Odwróciłem się i poszedłem w kierunku szafek. Włożyłem swoje nuty do mojej szafki i wyciągnąłem notatki na następną lekcje po czym trzasnąłem szafką. Już nie mogę...
- Powiedz co się stało ? - usłyszałem. To była Fran. Stała obok mnie ze spętanymi rękoma na piersi i patrzała się na mnie pytająco.
- Przecież wiesz ... Violetta na pewno ci powiedziała.. - odparłem oschle.
- Znam jej wersje ale chcę też poznać twoją ... - mówiła spokojnie.
- Wiesz co ja już mam dość tłumaczenia. Nic mnie nie łączy z Larą po prostu powiedziała, że podoba jej się ta piosenka i tyle. Tylko, że to nie ja teraz wyjeżdżam i to jeszcze z Damianem.. - syknąłem w jej stronę - Dałem jej wybór.. Powiedziałem, że jeśli on daje jej szczęście to droga wolna i zakończyłem ten związek. Tak będzie dla wszystkich najlepiej - zakończyłem. Wyminąłem ją i poszedłem na lekcje.

*Violetta*
Weszliśmy do gabinetu dyrektora.
- A więc o co chodzi ? - zapytał Pablo stając przy oknie.
- Chciałam tylko powiedzieć, że wyjeżdżam.. Na pewno mnie nie będzie miesiąc... - powiedziałam cicho.
- A mógłbym znać powód ? - zapytał zaciekawiony.
- Yyy... - próbowałam coś wymyślić... No bo przecież nie powiem, że to z powodu zerwania z Leonem ... Częściowo - Sprawy rodzinne - powiedziałam niepewnie.
- Okej nie dopytuje ... Pozwalam ci opuścić na ten czas szkołę tylko ze względu na to, że nie ma na razie nic ważnego ale za półtorej miesiąca chciałbym cię widzieć w studiu bo wtedy coś się zacznie szykować - mówił wskazując na mnie palcem i machając nim ostrzegawczo. Chciałam się uśmiechnąć ale wyszedł z tego jakiś grymas. Po tej krótkiej rozmowie wyszłam z gabinetu i nie oglądając się ruszyłam w stronę sali śpiewu.
Stanęłam przed pianinem i muskałam opuszkami paców klawisze. Do głowy wpadła mi pewna piosenka...
Najpierw zaczęłam nucić sobie rytm a później jakoś same przyszły słowa.

Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar

Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee eé
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz...




 *Leon*
Gdy usłyszałem jak pianino zaczęło grać musiałem podejść i usłyszeć co zaśpiewa. Przyglądałem się cały czas od wyjścia z gabinetu dyrektora. Nie znałem tej piosenki którą śpiewała. Dlatego od razu gdy usłyszałem pierwsze słowa oparłem się o futrynę w drzwiach i uważnie jej się przyglądałem i wsłuchiwałem w słowa piosenki. Końcówkę śpiewała coraz bardziej załamanym głosem. Słyszałem, że jej głos drży i wiedziałem, że jest bliska płaczu. Chciałbym podejść do niej i przytulić, żeby tylko nie płakała ale stałem i patrzałem się smutno w jej drobną sylwetkę. Gdy skończyła uniosła wzrok i pozostawiła go na mnie. Miała coraz więcej łez w oczach.
- Kiedy ...? - zapytałem po chwili cicho zachrypniętym głosem. Musiałem odchrząknąć, żeby lepiej mnie zrozumiała - Kiedy wyjeżdżasz ..? - powtórzyłem.
- Dlaczego się tym interesujesz ? - zapytała cicho i momentalnie zrobiła się blada.
- Po prostu chciałbym wiedzieć...
- Ju .. Jutr... - zaczęła się jąkać i przymykała oczy. Delikatnie chwiała się na boki a ja zmartwiony pobiegłem w jej stronę. Chwyciłem ją jedną jękom za ramie a drugą oplotłem w tali. Próbowała się utrzymać na nogach.
- Viola wszystko okej ? - zapytałem zmartwiony. Dziewczyna tylko delikatnie pokiwała twierdząco głową.
- Trochę tylko zakręciło mi się w głowie.. - powiedziała słabo. Poczułem, że robi się coraz bardziej ciepła i jeszcze bardziej blada.
- Viola usiądź... - powiedziałem spokojnie zdenerwowany. Przecież ona może zaraz stracić przytomność !
Usadowiłem ją na krzesełku. Nadal miała zamknięte oczy i głęboko oddychała.
- Oddychaj głęboko i ...- zacząłem. Odwróciłem się i chwyciłem jej butelkę wody- masz napij się ... - podałem jej plastikową butelkę a ona wzięła kilka łyczków. Oparła głowę o ścianę i otworzyła oczy. Powoli jej twarz nabierała kolorów.
- Już jest okej... - powiedziała i spojrzała na mnie - Możesz już iść.. - mruknęła i spuściła wzrok na swoje splecione ręce.
- Dlaczego to robisz co ... ? - zapytałem cicho.
- Dlaczego ? Leon przecież sam ze mną zerwałeś...
- Bo wybrałaś Damiana.... - spojrzałem w jej oczy a ona pokręciła przecząco głową.
- Nie Leon ... To ty za mnie wybrałeś... - po policzku spłynęła jej łza którą zaraz starłem. Nikt się nie odzywał.
- Uważam, że dobrze zrobiliśmy rozstając się - powiedziała niepewnie.
- Nie wierze, że tak mylisz .. - spuściłem wzrok i pokręciłem przecząco głową.
- Coraz częściej się kłóciliśmy i zaczynamy sobie nie wierzyć a to do niczego dobrego nie prowadzi.. Każdy pójdzie w swoją drogę... - powiedziała niepewnie. Pokręciłem głową. Wstała i wyszła ze studia.

~.~
Proszę macie kolejny rozdział ! Przepraszam że długo nie było i uprzedzam, że teraz rzadziej będzie iż gdyż ponieważ mam karę i teraz na szybko udało mi się wejść i dokończyć ten rozdział :C 
Tak że jak tylko skończy mi się kara to dodam kolejny rozdział albo kilka i kolejną cześć OS ! <3 
To dobranoc ! :*
Jeszcze 1500 wyświetleń i będzie 100 tys !! <3 Omg jak ja was kocham :* ! 

2 komentarze: