- Możemy pójść na zakupy, albo na zwykły spacer jeśli chcesz
– uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Tak, chciałabym się przejść – odwzajemniła nieśmiało mój
uśmiech. Minął już tydzień od jej powrotu do domu. Chociaż czas mija ona nadal
sobie nic nie przypomniała. Pokazywałem jej zdjęcia, filmy, opowiadałem jej
nasze różne przeżycia i nic.. Tęsknie za
tym, jak spaliśmy razem, jak rano mogłem wstać i od razu ją ujrzeć obok mnie.
Tęsknie za smakiem jej ust, za dotykiem jej drobnej dłoni… Ciężko jest mieć ją
obok i nie móc jej pocałować albo powiedzieć tego jak bardzo się kocha…
- Leon – usłyszałem jej chichot. Wyrwałem się ze swoich
myśli i spojrzałem na Viole.
- Tak? – lekko się uśmiechnąłem.
- Troszeczkę się zamyśliłeś – zaśmiała się – Pytałam czy
możemy gdzieś wyjść?
- Tak, tak pewnie – powiedziałem szybko i wstałem – Pokażę
ci jedno miejsce..
*
Zaparkowałem przed studiem i wyszedłem z auta wraz z Violą.
- Co to za miejsce? – zapytała zaciekawiona.
- Przechodziliśmy obok kilka razy, jak szliśmy na spacer. To
tutaj się poznaliśmy, to tutaj zaczęłaś śpiewać i tańczyć, to tutaj zdobywałaś
swoje marzenia – lekko się uśmiechnąłem i ruszyłem do wejścia. Weszliśmy do
środka i poszedłem w stronę sali śpiewu. Viola była trochę niepewna. Rozglądała
się dookoła i wyglądała na lekko zdziwioną i wystraszoną. Podszedłem do radia i
puściłem jedną jej piosenkę „Como Quieres”. Podgłosiłem i odwróciłem się do
niej z uśmiechem, który zaraz mi zszedł z twarzy, jak zobaczyłem, że nie za
bardzo jej się podoba. Pokręciła głową i z ruchu jej warg wyczytałem „Wyłącz to”.
- Ale przecież lubisz…
- Wyłącz to! – wrzasnęła. Przygaszony odwróciłem się i
wyłączyłem muzykę. Próbowałem opanować złość i żal jakie we mnie buzowały.
- Staram się… Cholera! – uniosłem głos i odwróciłem się w
jej kierunku – Nie wiesz jaka to jest katorga, gdy próbujesz zrobić coś dobrze,
a za każdym razem jest źle i dostajesz po pysku! Mam już powoli tego
wszystkiego dość! To wszystko mnie przerasta! Jesteśmy małżeństwem, a nie mogę
cię pocałować, nie mogę spać z tobą! Nie mogę powiedzieć własnej żonie, jak ją
kocham! Zrobiłem wszystko! Wszystko! Ale i tak jest źle! Ja już nie wiem co mam
robić! – cały czas mówiłem uniesionym głosem. Zobaczyłem w jej oczach żal,
troskę ale też i lekki strach.. Przetarłem twarz dłońmi.
- Ja.. – zrezygnowałem już z mówienia czegokolwiek.
Położyłem kluczyki na małym stoliczku – Jeśli chcesz możesz jechać do domu
autem, albo coś.. Ja muszę się przejść. Zobaczymy się w domu – dokończyłem ciszej
i wyszedłem.
/Viola/
Dziwnie jest być w nieznanym, a jednocześnie tak bardzo
znajomym miejscu. Gdy Leon wyszedł przymknęłam powieki i wzięłam uspokajający
wdech. Nie chciałam go zranić. Nie wiedzieć dlaczego zależy mi na nim… Mimo, że
jestem z nim od tygodnia to moje ciało i serce reaguje na niego, jakby go znało
od lat ale nie mam żadnego w głowie wspomnienia. Nic. Zero… To jest cholernie
przytłaczające… Podeszłam do pianina i w głowie coś mi podpowiadało jakąś
melodie. Ręce same ruszyły do grania i
uderzały w klawisze, jakby nigdy nie przestały. Słowa same poleciały z moich ust. Chociaż pierwszy raz słyszałam i
śpiewałam tą piosenkę, to wydaje mi się taka ważna…
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Gdy zakończyłam, delikatnie się uśmiechnęła. Skąd ja ją
znam?
- Wow.. – podskoczyłam lekko wystraszona – Przepraszam nie
chciałem cię wystraszyć – mówił z uśmiechem jakiś facet. Wydawał się bardzo
miły.. – Po prostu tak dawno nie słyszałem twojego cudownego głosu..
- Emm… Dziękuje? – powiedziałam niepewnie.
- Jestem Pablo, dyrektor tego studia – kiwnęłam głową-
Pamiętam jak tutaj przyszłaś. Od razu zauważyliśmy w tobie niesamowity talent.
Co chwile nas zaskakiwałaś swoim śpiewem. To jak potrafiłaś przemówić do
wszystkich i pisać tak wspaniałe piosenki było czymś niesamowitym – uśmiechnął się
szeroko, a ja nie wiedziałam co powiedzieć – Tą piosenkę napisałaś razem z
Leonem.. Bardzo się kochaliście i nadal kochacie… Ta piosenka wyraża wszystko
co do siebie czujecie.. Wiem, że może być ci teraz ciężko Viola tak jak
Leonowi, ale dacie sobie radę.. To co was łączyło nigdy nie zniknie i nadal
jest w was.. Jest w tobie, tylko musisz troszeczkę poszukać – delikatnie się
uśmiechnął.
- A co jeśli nie mogę tego znaleźć? Co jeśli znikło ? – szepnęłam
ze smutkiem.
- W sposób jaki
zaśpiewałaś tę piosenkę świadczy o tym, że nie zapomniałaś. Twoje serce nie
zapomniało… Zobaczysz, że niedługo wszystko się ułoży. Tylko potrzeba tobie,
Leonowi.. wam potrzeba czasu – uśmiechnął się ponownie i od razu to
odwzajemniłam – A teraz co mogę cię przytulić? – zaśmiał się, a ja razem z nim.
Podeszłam do niego, a on zamknął mnie w szczelnym uścisku.
- Dobrze jest cię widzieć Violetta – zaśmiałam się cicho.
Teraz wiem, że może się udać.
*
- Leon? – zawołałam wchodząc
do mieszkania – Leon jesteś? – odpowiedziała mi tylko cisza. Westchnęłam i zostawiałam torebkę na wieszaku. Poszłam w
stronę sypialni. Zatrzymałam się przed tymi samymi drzwiami co ostatnio…
Dlaczego serce tak bardzo mi bije przy tym miejscu? Dlaczego czuje strach i
ogromny smutek? Co tam do cholery jest?! Muszę się dowiedzieć co się tam
znajduje.. Weszłam do sypialni i zaczęłam szukać jakiś kluczy… Przeszukałam
cały pokój i nic..
- Umm.. – załapałam się za głowę – Skup się Violetta, to na
pewno musi gdzieś tutaj być.. – mój wzrok zatrzymał się na szafie..
Zmarszczyłam brwi i podeszłam do niej. Otworzyłam ją i spojrzałam na samą górę.
Wzięłam krzesełko i przysunęłam do szafy. Wlazłam na nie i zaczęłam
przeszukiwać półkę. Mój wzrok zatrzymał się na małym czarnym pudełeczku..
Chwyciłam je w ręce i otworzyłam. Moim oczom ukazał się mały złoty kluczyć.
Wzięłam go do ręki i zeskoczyłam na dół. Szybkim krokiem wróciłam do
zamkniętych drzwi i włożyłam kluczyk w dziurkę.
Przełknęłam gule rosnącą w
gardle, gdy kluczyk się przekręcił i mogłam otworzyć drzwi. Powoli nacisnęłam
klamkę i otworzyłam drzwi. W pokoju było ciemno i pachniało tak znajomo…
Weszłam głębiej, a moja głowa zaczęła pulsować. Słyszałam tylko jedno imie w
mojej głowie..
- Diana… - szepnęłam dotykając drewnianego łóżeczka. Zapora
pękła a moją głowę zalała fala wspomnień. Usłyszałam jakby płacz i krzyk
dziecka. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to ja krzyczę. Najróżniejsze
momenty przeleciały mi przez głowę i po chwili była już tylko ciemność…
***
Tak! W końcu to napisałam! Po długiej przerwie w końcu wracam! :D
Jak wam się podoba Os?
cudo
OdpowiedzUsuńCzyli to jednak był pokój dziecka *__*
OdpowiedzUsuńW sumie można sie było tego spodziewać :/
Boje sie, ze Leon cos sobie zrobi :/
Boski Os
Czekam :*
Wspaniały :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta :P
Moment!
OdpowiedzUsuńVioletta i Leon mieli dziecko?
WOW
Czekam na next
No nie wymyśliłabym, dziecko *o* to jednocześnie smutne i takie PIĘKNE ! Ta część podoba mi się najbardziej z wszystkich, które narazie dodałaś, jest poprostu c u d o w n a ! Tylko żeby Leoś nic sobie nie zrobił, bo się zabiję. Nie mogę doczekać się nexta, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSuper! Nie mogę się doczekać next
OdpowiedzUsuńmega czekam na nastepna czesc
OdpowiedzUsuńa kiedy rozdzial
OdpowiedzUsuńNa górze, po lewej stronie jest zakładka informacje a pod nią wiadomość kiedy rozdział :)
Usuńok dzieki
UsuńZapraszam do mnie: http:// leonivioletta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp:// doroslezycievioliileona.blogspot.com
Pozdrawiam Nataly :-) :*