Stałem i patrzałem, jak wszyscy biegają na około Violi.
Lekarka przyłożyła do jej klatki respirator, a ciało Violi uniosło się ku
górze. Nic to nie dało i serce Violi nie pojęło pracy. Kolejny raz również
okazał się porażką. Gdy za trzecim razem nic się nie poprawiło lekarka odłożyła
na bok urządzenie i spojrzała w moją stronę. Pokręciła głową i wyszła z sali.
- Nie, proszę.. – szepnąłem łamiącym się głosem.
- Bardzo mi przykro – odpowiedziała cicho ze smutkiem w
oczach.
- Pani doktor! Coś się dzieje! – usłyszeliśmy krzyk z sali,
a ona wbiegła do środka, a ja zaraz za nią. Patrzałem na klatkę Violi, która
równomiernie unosiła się i opadała. Zaskoczony podniosłem wzrok na monitor,
który pokazywał jak serce Violi ponownie zaczęło bić.
- Widać dziewczyna się nie poddaje – uśmiechnęła się do mnie
lekarka. Po 15 minutach mogłem usiąść przy jej łóżku. Musieli jej zrobić
badania. Chwyciłem delikatnie jej dłoń, jak bym bał się, że mogę jej zrobić
krzywdę tym gestem. Przejechałem opuszkiem palca po wierzchu jej dłoń i dałem
upust łzom.
- Skarbie, tak się bałem, że cię straciłem… - zacząłem
łamiącym się głosem, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy – Błagam cię,
nigdy więcej nie rób mi takich numerów. Nie chcę cie stracić.. Za bardzo cię
kocham i nie poradzę sobie bez ciebie. Wiem, że jesteś zła, że wczoraj nie
przyszedłem, ale nigdy nie odpłacaj mi się takim czymś… Nie mogę bez ciebie
żyć, kochanie. Proszę cię, wróć do mnie… - szepnąłem i patrzałem się cały czas
na jej bladą twarz. Czekałem na jakiś cud, który i tak się nie pojawił. Nie
otrzymałem odpowiedzi i boje się, że mogę jej jeszcze nie otrzymać.
Siedziałem w ciszy kilka godziny. Przyszedł German, który
przed chwilą rozmawiał z lekarzem o jej stanie.
- Co powiedzieli? – zapytałem cicho i nadal wpatrywałem się
w Violę.
- Leon.. Posłuchaj, czasami tak jest, że ktoś może się nie
wybudzić ze śpiączki i…
- German nawet nie ośmielaj się tego mówić! – uniosłem głos
i gwałtownie wstałem z krzesełka – Violatta jest silna i na pewno się wybudzi!
Nie możesz mówić, że nie! Jesteś jej
ojcem do cholery! – wrzasnąłem.
- Panowie, co to za krzyki? – do Sali weszła pielęgniarka i
skarciła nas wzrokiem.
- Przepraszam, zdenerwowałem się i… - urwałem i wziąłem
uspokajający oddech – Pójdę się przewietrzyć.. – spojrzałem sroko na Germana i
wyminąłem pielęgniarkę. Wyszedłem na dwór i chodziłem w kółko przed wejściem do
szpitala. On nie mógł tak mówić.. Lekarz tak nie mógł mówić! Przecież ona się
wybudzi! Na pewno się obudzi! Nie mogą tracić nadziei! Drzwi gwałtownie się
otworzyły i wybiegł zdyszany i wystraszony German
- Leon, coś się dzieje z Violą – powiedział szybko i zniknął
w budynku. Od razu wbiegłem i niczym błyskawica znalazłem się przy jej sali.
Wszedłem do środa i zobaczyłem przy łóżku pielęgniarkę i lekarza. Jej serce
zaczęło szybciej bić, ale tylko troszkę, a jej powieki zaczęły drgać.
- Chyba się buzi – szepnął w moją stronę lekarz. Podszedłem
do niej i złapałem jej dłoń. W oczach mi stanęły łzy.
- Dalej, skarbie. Dasz radę, wiem, że jesteś silna… -
szepnąłem i delikatnie się uśmiechnąłem gdy otworzyła oczy. Tak dawno nie
widziałem jej pięknych, ciemnych oczu. Tak bardzo się za nimi stęskniłem.
Przymrużyła powieki i zamknęła je, a po chwili znów otworzyła i gdy
przyzwyczaiła się do światła, zaczęła się rozglądać po sali.
- Gdzie j-ja jestem? – szepnęła cicho, ochrypłym głosem.
- W szpitalu.. Ale już wszystko dobrze, kochanie… -
spojrzała na mnie, a ja nie mogłem się powstrzymać i wtuliłem się w nią
delikatnie.
- Tak się cieszę, że się obudziłaś… Bardzo cię kocham –
szepnąłem przez łzy. Ułożyłem dłonie na jej policzkach i delikatnie gładziłem
opuszkami palców. W jej oczach widziałem
dezorientacje, zaskoczenie…
- Co się stało? – zapytała niepewnie.
- Miałaś wypadek, skarbie… - odpowiedziałem. Chciałem ją
pocałować, ale pytanie jakie mi zadała zawaliło cały mój świat.
- Kim ty jesteś?
***
Huh! Ale się porobiło! Tak trochę chciałam was nastraszyć
ale cóż :D nie wiem czy tego się spodziewaliście czy nie xd Mam nadzieję, że Os
wam się podoba :) Wiem, że krótki, ale cóż :C Następny na pewno będzie
dłuższy! Będę go pisała przez dłuższy czas więc nie przeraźcie się jego
długością! :D Kurde na prawdę wyszedł krótki xd BARDZO BARDZO przepraszam! Ale nie za bardzo wiedziałam jak tutaj coś ciekawego napisać i rozwinąć cokolwiek xd obiecuje że następny bedzie długi długi! KOCHAM WAS <3
Boski
OdpowiedzUsuńCudowny. Czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuńHej. :)
OdpowiedzUsuńA nie czasem defibrylator on przywraca akcję serca :D
Respirator oddycha za ludzi. :)
Super OS. Czekam na następny :) :)
Taa czekam i czekam a dalej nie ma
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńKiedy następna część ^^