- Nie - powiedział stanowczo i położył dłoń w dole moich pleców - Chodź Viola.. Mieliśmy porozmawiać - szepnął tuż obok mojego ucha i popchnął lekko, żebym się ruszyła.
- Josh.. - nie dokończył, gdy chłopak posłał w jego stronę groźne spojrzenie. Weszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku a Josh zamknął drzwi. Stał plecami do mnie, a ja przymknęłam powieki i odważyłam się zadać to pytanie.
- Josh, kim ty jesteś..? - zapytałam cicho, chociaż już podejrzewałam.
- Viola ja.. - zaczął niepewnie i przeczesał nerwowo włosy, chodząc po pokoju.
- Nie mogę uwierzyć, że mi nie powiedział.. - szepnęłam do siebie i powstrzymywałam łzy. Josh usiadł obok mnie i spuścił wzrok, splątując dłonie na swoim karku. Ile jeszcze tajemnic ma przede mną ojciec?
- W rodzinie byłem wpadką.. Gdy byłem mały, rodzice i reszta rodziny zawsze chwalili Lucasa - przymknęłam powieki gdy zaczął mówić i moje przypuszczenia się spełniły - Ojciec zawsze uznawał jego za najlepszego syna.. Mama kochała nas obu i gdy ty się urodziłaś ciebie też obdarowała taką sama miłością. German uważał ciebie za ósmy cud świata.. I taka byłaś i jesteś - uśmiechnął się delikatnie - Pamiętam jak się z tobą bawiłem, jak przy mnie się śmiałaś... Gdy miałaś może roczek albo dwa ja kończyłem 10 lat. Rodzice zapomnieli o urodzinach, bo zajęli się tobą i edukacją Lucasa... Później zaczęli zapominać coraz więcej i więcej rzeczy związanych ze mną.. W dniu mojej ucieczki pokłóciłem się z Germanem... Strasznie się pokłóciliśmy o to, że przyszedłem późno w nocy i czuć było ode mnie papierosy i alkohol.. To były dwa dni przed moimi 14 urodzinami. Wiedziałem, że kolejny raz zapomną i kumple urządzili mi małą imprezę. Chciałem wtedy przestać o tym wszystkim myśleć. Dlatego się schlałem - zaśmiał się delikatnie - Pamiętam jak powiedział mi, że jestem porażką i jego błędem za który musi odpowiadać.. - po moim policzku poleciała łza, a za nią kolejne i kolejne - Tej nocy nie wytrzymałem. Musiałem odejść. Gdy już wszyscy poszli spać, ja zacząłem się pakować. Po cichu spakowałem do torby najbardziej potrzebne mi rzeczy, wziąłem dokumenty, pieniądze, telefon i wyszedłem z pokoju. Wtedy usłyszałem, jak zaczynasz trochę popłakiwać.. Odłożyłem torby i poszedłem do twojego pokoju. Pamiętam nadal te szeroko otwarte oczy. Wziąłem cię na ręce i przytuliłem. Pytałaś się mnie gdzie idę i dlaczego odchodzę.. Miałaś zaledwie 5 lat, a byłaś taka mądra i spostrzegawcza. Przeprosiłem cię i obiecałem, że będę cię chronić.. Gdy już usnęłaś mi na rękach, odłożyłem cię i pożegnałem się z tobą, a następnie opuściłem dom.. Wiem, że to była właściwa decyzja... Nie żałuję jej.. Miesiąc po napadzie na ciebie, gdy Damian mi o tym powiedział, wpadłem w furię i chciałem ich pozabijać. Gdy mnie nie było w pobliżu, byłem w innym kraju albo coś, to Damian miał na ciebie oko. Mówił mi o wszystkim i byłem zły, gdy dowiedziałem się, jak traktuje cię German... Jeszcze bardziej go znienawidziłem i wiedziałem, że mu nie wybaczę... Przyjechałem tu i od czasu kiedy to wszystko się stało, to już więcej nie spuszczałem cię z oka. Jeździłem za tobą i Germanem, pilnowałem i obserwowałem każdego, kto się do ciebie zbliży - wzruszył ramionami - Tak jakoś to wszystko się potoczyło.. - patrzał się tępo w ziemie i zaczął machać nogami. Pokręciłam głową, gdy zalała mnie kolejna fala łez, której już nie mogłam powstrzymać.
- Nie mogę uwierzyć w to, że ojciec kolejny raz mnie okłamał i zataił przede mną prawdę o mojej rodzinie... - zaczęłam cichym i łamliwym głosem - Wydaje mi się, że w ogóle nie znam mojego taty.. - nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. Josh momentalnie mnie do siebie przytulił. Zaczęłam płakać w jego ramie i przepraszać za wszystko.
- Ej.. Nie płacz i nie przepraszaj.. - ucałował czubek mojej głowy - To ja powinienem cię przepraszać- oderwałam się od niego i zmarszczyłam brwi.
- Co? Nie... - zaczęłam, ale mi przerwał. Zaczął kręcić głową.
- Tak bardzo cię przepraszam, że zostawiłem cię samą... Później jeszcze ten wypadek Lucasa... Chciałem wtedy wrócić, ale tak strasznie się bałem wam spojrzeć w oczy... Byłem na jego pogrzebie.. Z dala od wszystkich, a później siedziałem dłuższy czas przy jego grobie.. Nawet nie wiesz jak chciałem wrócić do ciebie i pomóc ci ze wszystkim... Gdybym nie uciekł to nic by ci się nie stało...
- Nie.. Przestań tak mówić, błagam... - szepnęłam. Starłam z jego policzków łzy, a on mocno się we mnie wtulił.
- Cholernie za tobą tęskniłem.. - szepnął w moje włosy.
- Cieszę się, że ciebie mam - również szepnęłam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Możemy jechać do Lucasa? - zapytał cicho i niepewnie.
- Tak.. Oczywiście, że tak.. - Josh wstał i pociągnął mnie za sobą. Splótł nasze palce i razem wyszliśmy z pokoju. Na dole spotkaliśmy tatę, który wstał z sofy, gdy tylko zeszliśmy ze schodów.
Josh mocniej ścisnął moją rękę, a jego sylwetka się napięła. Tata przeniósł spojrzenie na mnie, a jego twarz pobladła.
- Vilu.. - zaczął cicho. Pokręciłam tylko głową i delikatnie popchnęłam Josh'a. Chłopak ruszył do drzwi, nadal patrząc surowo na Germana. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do srebrnego audi r6, należącego do Josh'a. Po 15 minutach staliśmy już na górce. Wtuliłam się w bok Josh'a, a on objął mnie ramieniem i razem staliśmy tak, patrząc na zdjęcie Lucasa. Staliśmy tak jakiś czas, a gdy zrobiło się już chłodniej, Josh zaprowadził mnie do auta. Byłam cholernie zmęczona tym dniem... jak na mnie to ostatnio za dużo się dzieje... Usiadłam na fotelu i pozwoliłam swoim powieką opaść, a umysłowi i ciału zapaść w błogi sen..
/Josh/
Zajechałem pod dom Violi i zgasiłem silnik. Odwróciłem się w stronę dziewczyny i uśmiechnąłem się pod nosem, gdy zobaczyłem, że zasnęła. Widać było, że jest wykończona. Za dużo się ostatnio dzieje. Wysiadłem z samochodu i obszedłem go dookoła. Otworzyłem drzwi pasażera i pochylając się, odpiąłem jej pas. Delikatnie wsunąłem rękę za jej plecy, a drugą pod jej kolana i uniosłem do góry, wyciągając ją z auta. Zamknąłem nogą drzwiczki i poszedłem w stronę wejścia. Wszedłem drzwiami od strony kuchni, gdyż tam łatwiej było mi otworzyć. Wszedłem do środka i skierowałem się w stronę schodów.
- Josh.. - usłyszałem za sobą. Lekko się odwróciłem i spojrzałem na Germana.
- Viola zasnęła.. - szepnąłem i nie czekając na od powiedź poszedłem do jej pokoju. Delikatnie ułożyłem ją na łóżku i zdjąłem jej buty. Zdecydowanie nie będzie jej wygodnie w tym ubraniu. Zdjąłem jej spodnie z lekkim trudem, ale zdjąłem. Następnie zdjąłem jej bluzkę i ukazał mi się jej stanik sportowy. W sumie lepiej, że go ma, bo nie będę musiał się pozbywać bielizny. Teraz wystarczy jakaś koszulka. Zastanowiłem się chwilę i w końcu zdecydowałem się oddać moją. Zdjąłem bluzę, a następne bluzkę i delikatnie nałożyłem ją na ciało Violi. Dobrze, że przed przyjazdem do niej zmieniłem bluzkę. Ubrałem bluzę i zapiąłem ją. Spojrzałem jeszcze raz na Viole i złożyłem lekki pocałunek na jej czubku głowy, następnie wyszedłem z jej pokoju. Powoli i cicho zamknąłem drzwi i szedłem na dół. Zatrzymałem się przy końcówce schodów i momentalnie poczułem jak moje mięśnie się napinają. German patrzył na mnie i od razu wstał. Zmrużyłem oczy na jego zachowanie.
- Josh porozmawiajmy... - powiedział cicho. Zaśmiałem sie pod nosem i pokręciłem głową.
- Nie ma o czym rozmawiać - wzruszyłem ramionami i przybrałem obojętny wyraz twarzy- To co miałeś do powiedzenia, to powiedziałeś 7 lat temu -ominąłem go i ruszyłem do drzwi. Zatrzymałem się przy drzwiach i odwróciłem w jego stronę.
- Tak przy okazji, to Viola o wszystkim już wie i jeśli jeszcze raz będzie cierpiała z twojego powodu, przez twoje gówniane kłamstwa, których masz pewnie jeszcze sporo, to przysięgam, że zrobię wszystko, żeby trzymać ją z dala od ciebie - powiedziałem z poważną miną. Zmierzyłem do spojrzeniem i z grymasem na twarzy wyszedłem z domu.
~.~
Długo nie było ale cóż... Nie mam pojęcia kiedy będzie kolejny rozdział, tym bardziej, że mam teraz mnóstwo sprawdzianów i muszę się solidnie przyłożyć do nich. Do tego przyjmuje leki przez które niestety jestem bardziej zmęczona, senna <skutek uboczny> i trudniej jest mi pisać jak o godzinie 18-19 chce się już kłaść ... :c
UWAGA TAKA MAŁA INFORMACJA
Nie wiem ile osób to przeczyta i czy wgl ktoś czyta te notki xd Ale sprawa jest taka, że gdy skończę to opowiadanie, to będzie ostatnie jakie napiszę na tym blogu.
Super opowiadanie!! Dlaczego to jest ostatnie opowiadanie? Świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńDlaczego ostatnie ??
nie dlaczego ostatnie no i super rozdzial jak i opowiadanie
OdpowiedzUsuńJejku nie sadzilam ze Josh to brat Violi!!!! W zyciu by mi to do glowy nie przyszlo!!! ;o ale swietnie to wymyslilas ;) a teraz co do notki: dlaczego ostatnie opowiadanie? No bo chyba nie chcess skonczyc z blogowaniem co nie? I mam nadzieje ze jak na tym blogu ostatnie to zrobisz nowy ;) a i jeszcze nie napisalam ze rozdzial BOSKI *,* Pozdrawiam i fo nastepnego ;) besos ;*
OdpowiedzUsuńMarti
Nieee czemu ostatni ? Tak mnie to wciągnęli że 47 rozdziałów przeczytałam pod rząd. A co do tekstu CUDO :*
OdpowiedzUsuńNieee czemu ostatni ? Tak mnie to wciągnęli że 47 rozdziałów przeczytałam pod rząd. A co do tekstu CUDO :*
OdpowiedzUsuń